Ruch literacki lat 60. i 70. XX wieku, zwany boomem latynoamerykańskim, to czas, kiedy prace grupy stosunkowo młodych powieściopisarzy latynoamerykańskich, przede wszystkim Julio Cortázara z Argentyny, Carlosa Fuentesa z Meksyku, Mario Vargasem Llosy z Peru i Gabriela Garcíi Marqueza z Kolumbii, stały się szeroko rozpowszechnione w Europie i na całym świecie. Przeprowadzony przez wyżej wymienionych autorów "eksperyment", to przede wszystkim zakwestionowanie ustalonych wcześniej konwencji literatury latynoamerykańskiej. Rewolucja kubańska i jej wpływ na Amerykę Południową nadają temu okresowi, również w dziedzinie jaką jest literatura, mocny wydźwięk polityczny.
Boom był nie tylko fenomenem wydawniczym, ale także wprowadził do światowej literatury szereg nowatorskich zmian, nie tylko stylistycznych, ale również estetycznych. Początek tego okresu to przewaga realizmu, z powieściami o zabarwieniu pesymistycznym, z dobrze rozwiniętymi postaciami lamentującymi nad swoim losem i prostą linią narracyjną.
Lata 60. to natomiast modny, popowy, uliczny i przede wszystkim rozluźniony język, złożone postacie i skomplikowana chronologia. To wszystko sprawia, że czytelnik staje się aktywnym uczestnikiem rozszyfrowania tekstu.
Pod koniec tego okresu sytuacja polityczna staje się kwaśna, za to wyrafinowanie językowe osiąga zupełnie nowy poziom. Powieściopisarze zwracają się ku refleksji nad własnym pisarstwem. Postacie i wątki fabularne pokazują niszczącą siłę postmodernistycznego społeczeństwa.
"Dwie Samotności. Dialog Mistrzów." to dokument ze spotkania, które odbyło się kiedy Gabriel Garcia Marquez odwiedził Limę, a dokładnie 5 i 7 września 1967 roku, w Krajowej Wyższej Szkole Inżynierii, gdzie rozmawiał z Mariem Vargasem Llosą. Wtedy właśnie spotkały się dwa odmienne temperamenty: "Vargas Llosa- niezmiennie surowy, wytrawny teoretyk, metodyczny polemista i Garcia Marquez- z jego wybuchowym poczuciem humoru, niestroniący od paradoksów, szaleńczo witalny i obdarzony niebywałą inteligencją". Llosa, który przejął rolę prowadzącego, z dziennikarską precyzją zadawał, jak się później okaże przyjacielowi, pytania o życiu i literaturze. Iskrą do tego wyjątkowego spotkania był fakt, że kilka miesięcy wcześniej Marquez wydał zyskujące ogromną popularność dzieło "Sto lat samotności". W książce przeczytamy właśnie między innymi o genezie powstania powieści Garcii, o roli pisarza i początkach kariery, o czerpaniu inspiracji, przede wszystkim z własnych doświadczeń i otaczającego ich świata, o fantastytycznej, ale jednak rzeczywistości Ameryki Łacińskiej. Ten tytuł kryje nie tylko rozmowę noblistów, ale również wspomniania świadków wydarzenia i wywiady z autorami.
Przepięknie się czyta takie pozycje. Przepięknie, bo co może być lepszego dla książkoholika niż książka poświęcona rozmowie o literaturze. Nie byle jaka rozmowa, bo dwóch noblistów i nie byle jakiej literaturze, bo latynoamerykańskiej. To swoisty powrót do przeszłości. I chociaż na własnej skórze nie doświadczam i nie widzę wpływu tego ruchu na obecne pióro, nie mam porównania z tym, jak pisano wcześniej, to wierzę w każde słowo tych autorów. Muszę przyznać, że odebrałam to również jako pewnego rodzaju hołd oddany czytelnikom. Garcia Marquez wspomina bowiem, że boom latynoamerykański to nie tylko zmiana w warsztatcie twórców, nie tylko sława wybiegająca dalece poza granice Ameryki Południowej, to także boom, którego zasługą są sami czytelnicy. To oni uwierzyli, zapragnęli więcej, dali bilet zaufania i po prostu czytali.
Zderzenie się wody i ognia, dwóch żywiołów, emanujących zupełnie innymi mocami, obydwoje magiczni, obydwoje oddani, twórczy, posługujący się przepięknym językiem. Tę ich wybitność czuje się pomiędzy wierszami. Ciekawe to było doświadczenie. Polecam!