Czerwone krzesło recenzja

Książka ta to pięknie wydana pozycja w twardej oprawie z malowniczymi rysunkami. Już samo wzięcie jej w ręce sprawi niemałą przyjemność każdemu estecie.

A bajka zaczyna się tak...

Gdzieś we współczesnym świecie rozpętała się niesamowita burza. Jeden z piorunów uderzył w pewne drzewo - potężny stary dąb, który niejedno już widział i swoje wie.

Dąb został przewieziony do tartaku i powstały z niego różne cudowne rzeczy.

Jedną z tych rzeczy było czerwone krzesło.

Jednak nie jest to zwyczajne krzesło. Dzięki swemu pochodzeniu krzesło to potrafi spełniać najniezwyklejsze życzenia, lecz sposób ich spełniania, gdy nieopatrzny użytkownik nie sprecyzuje dokładnie swych marzeń, może być całkiem różny od zamierzeń.

Krzesło to nudząc się bardzo, gdy było przewożone samochodem na wystawę postanowiło z samochodu uciec. Zaskoczony kierowca uwierzył, że stracił zmysły, a krzesło zaczęło swoją podróż od pływania w rzece.

I tak oto zaczyna się ta historia.

Pewnego dnia krzesło trafia do rodziny, która ma trójkę sympatycznych dzieci : Tośka, Kuki oraz Filip + mama i tata. Niestety rodzice tracą pracę i mama musi poprosić swoją siostrę, a ciotkę dzieci o pożyczkę pieniędzy, co nie będzie łatwą sprawą, zważywszy na fakt, że siostra ma potocznego "węża w kieszeni".

Znienawidzona przez dzieci ciotka staja się ofiarą życzeń wypowiedzianych do czerwonego krzesła, co spowoduje lawinę kolejnych przygód.

Książka świetna zarówno dla maluchów jak i starszych dzieci, takich jak ja ;). Bardzo ładnie wydana, ciekawa, wciągająca historia. Spodoba się na pewno zarówno Wam jak i Waszym pociechom, o ile je posiadacie.