Siostra cienia jest już trzecią powieścią z cyklu o sześciu siostrach adoptowanych przez tajemniczego Pa Salta. Pierwszy i drugi tom (Siedem sióstr, Siostra burzy) były bardzo dobrymi książkami, w których zatraciłam się bez reszty. Nie było w nich fantastyki, nie było też wątku kryminalnego, jednak tajemnice pochodzenia dwóch najstarszych z adoptowanych dziewcząt były na tyle fascynujące i magiczne, że książek nie czytałam, a pochłaniałam i miałam pewność, że niczego im nie brakowało. To też sprawiło, że bez wahania sięgnęłam po kolejną część.
Lucinda Riley jest irlandzką pisarką, która urodziła się w 1971 roku. Swoją pierwszą książkę napisała już w wieku dwudziestu trzech lat (Lovers & Players), a niedługo urodziła swoje pierwsze dziecko. Kilka kolejnych powieści napisała pod pseudonimem. Następie zrobiła sobie przerwę w pisaniu na bycie żoną oraz matką. Wróciła do pisarstwa w 2010 roku, kiedy wyszła jej powieść - Dom orchidei.
Pomysł na Siedem sióstr zrodził się w głowie autorki końcem 2012 roku. Do tej pory w polskiej wersji ukazało się 5 części z serii, a całość ma szansę ukazać się w postaci serialu.
Sześć sióstr, w gruncie rzeczy obcych biologicznie kobiet, łączy adopcyjny ojciec, multimilioner, Pa Salt, który każdej daje dach nad głowa oraz otacza opieką i miłością. Jednak nikt nie żyje wiecznie i nadchodzi również koniec dla tego niesamowitego człowieka. Każda z córek na swój sposób przeżywa to tragiczne wydarzenie, jednocześnie dla każdej jest to szansa na poznanie swojej przeszłości, swojego pochodzenia. Wszystkie siostry dostają list od ojca wraz z tajemniczymi przedmiotami i współrzędnymi, które mogą zaprowadzić je do początku ich istnienia.
Star D'Apliese, a właściwie Asterope, jest trzecią z kolei córką Pa Salta. Nie może się pozbierać po śmierci ojca. Z drugiej zaś strony jego śmierć jest dla niej impulsem, aby rozpocząć nowe życie i uwolnić się z dziwnej relacji z siostrą. Za pomocą prawnika, ojciec po śmierci przekazał Star wizytówkę księgarni oraz figurkę kota. Prowadzi ją to do antykwariatu położonego w Londynie, gdzie poznaje uroczego Orlanda.
Podczas poszukiwań swoich początków, Star poznaje losy Flory MacNichol, która żyła w epoce edwardiańskiej. Zdeterminowana, niezależna młoda kobieta obiecuje sobie, że nigdy nie wyjdzie za mąż, a w samotności będą jej towarzyszyć rośliny i zwierzęta. Jednak spokojne życie Flory i jej rodziny zostaje zakłócone, kiedy ojciec sprzedaje podupadającą posiadłość, rodzice przeprowadzają się do Szkocji, a sama Flora zostaje oddana pod opiekę londyńskiej arystokratce, Alice Keppel. Flora MacNichol staje się bardzo znaną osobistością na salonach, zabiega o nią wielu mężczyzn, jednak ona sama nie rozumie, dlaczego tak się dzieje. Ponadto nieopatrznie zakochuje się w niewłaściwym mężczyźnie, co niezbyt dobrze zaowocuje na przyszłość.
Jak potoczą się losy Star, kiedy odkryje swoje pochodzenie? Co łączy ją z właścicielem antykwariatu i jaki ma związek z tajemniczą Florą MacNichol? Czy obie kobiety zaznają w swoim życiu miłości?
Nie wiem, jak to się stało, że ta seria, z pozoru zwykła seria, aż tak mnie zauroczyła. Po prostu się w niej zakochałam, bez pamięci i z każdą częścią sięgam po nie coraz chętniej i z coraz większą niecierpliwością.
Star D'Apliese jest bardzo skrytą i nieśmiałą osobą. Małomówna, żyje w cieniu CeCe, bardziej otwartej na świat i ludzi młodszej siostry. Są ze sobą zżyte do tego stopnia, że w wieku ponad dwudziestu lat wynajmują razem mieszkanie, a nawet śpią w jednym pokoju, co jest dla mnie lekką przesadą. Śmierć Pa Salta wyzwala w Star chęć rozpoczęcia innego, bardziej samodzielnego życia. Jednak lata spędzone ramię w ramię z siostrą, to nie lada przeszkoda. Mimo to Star działa, jest odważna, nie stawia na bierność, idzie do przodu, robi swoje pierwsze samodzielne kroki w życiu. Dodatkowo śmiało odkrywa swoją przeszłość i powiązania z osobą Flory MacNichol. Star jest bardzo dobrym przykładem tego, że można wyrwać się spod każdego wpływu, z każdej relacji i rozpocząć takie życie, o jakim się marzy. Ponadto jest uosobieniem skromności, miłości do natury oraz literatury. Ma ciężki charakter i głęboko w sobie ukryty strach, ale jak już się otworzy, to daje z siebie wszystko, co najlepsze i sama zyskuje cudowne rzeczy.
To, co uwielbiam w opowieściach napisanych przez Lucindę Riley, to losy osób żyjących w dawnych czasach i to, w jak cudowny sposób autorka wplata je w tło historyczne oraz łączy z losami żyjących współcześnie.
W Siostrze cienia drugą główną bohaterką jest Flora MacNichol. Jest skrytą młodą damą, kochającą naturę, wszelkie rośliny i zwierzęta. Początkowo nie zależy jej na miłości, w przeciwieństwie do siostry, chce zostać starą panną, która będzie miała przy sobie jedynie zwierzęta. Bardzo imponuje jej Beatrix Potter, żyjąca wtedy pisarka książek dla dzieci. Flora postanawia, że będzie żyła podobnie jak ona, jednak los chce dla niej inaczej i dzięki jego przewrotności udaje jej się poznać wielkomiejskie życie. Mimo tego, Flora bez ustanku marzy o powrocie do Krainy Jezior, w której się wychowała oraz do życia, gdzie nie musiała wyrzec się swojej wielkiej miłości.
Flora, jak dla mnie, jest bardzo silną kobietą. Przeżyła bardzo wiele w ciągu niedługiego odcinka czasu. Odkrywa tajemnice dotyczące swojego własnego pochodzenia i mierzy się z nimi z dumnie uniesioną głową. Jest honorowa, wyrzeka się miłości na rzecz innej osoby, a co za tym idzie, skazuje swoje serce na ciągły ból, a sama siebie na dozgonną samotność, którą trudno uleczyć.
Lucinda Riley stworzyła niesamowity świat. Po pierwsze - posiadłość w Atlantis, w której wychowały się wszystkie siostry, jest wykreowana na piękny, niezniszczalny azyl, do którego mogą wracać zawsze i z każdego zakątka świata. Świadomość, że czeka tam na nie przyszywana matka, której mogą się zwierzyć ze swoich problemów, jest dla nich naprawdę budująca. Po drugie - posiadłość High Weald, w której Star zakochuje się od pierwszego wejrzenia. I po trzecie - edwardiański Londyn, podział ludzi w tamtych czasach, towarzyszące temu koneksje i miłość, która bardzo rzadko jest najważniejsza, która ciągle musi walczyć i przegrywać ze statusem czy danymi obietnicami. To wszystko składa się na świetny obraz, który ciężko będzie przenieść na ekran telewizora.
Jeśli ktoś nie spotkał się nigdy z prozą Lucindy Riley, to na podstawie serii Siedem sióstr bardzo śmiało mogę polecić powieści tej pisarki. Jestem pewna, że inne jej książki są tak samo wyśmienite, jak przeczytane przeze mnie trzy części serii. Ponadto, jeżeli ktoś szuka dobrej historii, niekoniecznie okraszonej brutalnym morderstwem, potworami, kryminalnymi zagadkami, a raczej spokojnej i zarazem tajemniczej - serdecznie polecam dotychczas przeczytane przeze mnie Siedem sióstr, Siostra burzy, Siostra cienia. Pięknie wykreowany świat i wyraźni bohaterowie na pewno przypadną niejednemu czytelnikowi do gustu.