Projekt prawda recenzja

Kiedy książka wpadła w moje ręce, kiedy zerknęłam na jej nietuzinkową, wyjątkową formę, aż mnie zmroziło. Wiersze, ja nigdy nie lubiłam wierszy, oczywiście zraziły mnie lekcje języka polskiego, schematy postulowane przez wszystkie nauczycielki oraz brak jakiejkolwiek możliwości samodzielnej interpretacji. Nie mogłam się przemóc, by sięgnąć po „Projekt prawda”, jednak w końcu przełamałam się i poznałam wyjątkową historię Cordelii.

Cordelia to nastolatka na ostatniej prostej przed studiami. Na zakończenie liceum musi wywiązać się z projektu, który jest obowiązkowy dla każdego ucznia. Postanawia połączyć poezję z poszukiwaniem swoich etnicznych korzeni. Co ciekawe, jej parą, osobą, która ma czuwać nad postępami prac jest obiekt jej westchnień i przyjaciel z dzieciństwa – Kodiak.

Projekt to jedno, poszukiwanie siebie to drugie, a prawda to całkiem coś innego. Przekonała się o tym sama Cordelia. Zagłębiła się w swoje DNA, które pokazało, że nic nie jest takie, jak się wydaje. „Projekt prawda” to bardzo ważna książka – o poszukiwaniu swoich korzeni, o tożsamości, o kształtowaniu samego siebie. Pokazuje, jak jedno wydarzenie, jedna informacja mogą obrócić wszystko w żart, sprawić, że w życie wkrada się brak zaufania, niepewność, złość, chęć ucieczki, poczucie odrębności. „Projekt prawda” to wyjątkowa książka, jej czytanie przypomniało mi trochę czasy, kiedy chętnie oglądałam typowo młodzieżowe, amerykańskie filmy, gdzie mnóstwo było wzruszeń, wiele łez, jednak ostatecznie wszystko kończyło się dobrze, z pomyślnością. Podobnie jest i tutaj, w tej powieści, która składa się z przystępnych wierszy oraz wiadomości e-mail. Do tego dochodzą niebieskie kartki, niekiedy niebieski druk. Całość prezentuje się naprawdę świetnie, widać, że Wydawnictwo Media Rodzina się postarało. Szkoda tylko, że na samym początku znajduje się tyle zbędnych polecajek, które zamiast zachęcać, często demotywują. Owszem, gdyby znalazło się ich kilka, maks. 5-6 przeczytałabym je i zwróciłabym uwagę, kto je napisał. Przy tej ilości nawet mi się nie chciało sprawdzić pierwszej strony. Sory.