Nevermoor. Przypadki Morrigan Crow recenzja

Jedenastoletnia Morrigan Crow przychodzi na świat jako Przeklęte Dziecko przynoszące pecha i od samego początku wie, że umrze w Noc Przesilenia- gdy tylko skończy 12 lat.

W ostatnią noc życia, która niespodziewanie nadchodzi rok szybciej niż przypuszczano, wszystko się komplikuje i dziewczynka nie umiera, tylko dziwnym sposobem  trafia z tajemniczym rudowłosym nieznajomym do innego świata.

Jupiter, członek Towarzystwa Wunderowego proponuje Morrigan patronat. Dziewczynka ma szansę należeć do tajemniczegoTowarzystwa  jeśli przejdzie pomyślnie trzy Próby. 

Tutaj zaczyna się cała magiczna przygoda. Nevermoor zaskakuje bajkowymi miejscami, barwnymi opisami, nietuzinkowymi postaciami i osobliwymi rozwiązaniami. 
Zwariowany Hotel, w którym toczy się spora część akcji jest jedną wielką zagadką i miejscem, w którym nic nikogo nie jest w stanie zadziwić.
 
W tej historii nie brakuje oczywiście klasycznej walki dobra ze złem, chociaż z całą pewnością jest to początek starcia i zaledwie wprowadzenie do późniejszych wydarzeń.

Opowieść o Nevermoor zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Nie pamiętam, aby od czasów premier książek z przygodami Harrego Pottera jakakolwiek opowieść młodzieżowa wciągnęła mnie tak bardzo. Z wypiekami na twarzy czekam na dalszy ciąg.