Dzień dobry serdeczne! Święta zbliżają się wielkimi krokami, więc warto sięgać po książki związane z tym okresem i rozbudzać nie tylko w sobie, ale i w naszych dzieciach oczekiwanie na ten piękny, wyjątkowy i magiczny czas. Z pomocą przychodzi także Marek Marcinowski i jego książeczka "Magia świąt Bożego Narodzenia" i choć książeczka świętowała swą premierę rok temu, nic nie stoi na przeszkodzie, by napisać o niej i w tym roku :) bo wierzcie mi, jest naprawdę o czym.
"Magia świąt Bożego Narodzenia" tak jak wszystkie inne książki skierowane do najmłodszych dzieci, które wyszły spod pióra pana Marcinowskiego, jest po prostu piękna, a jest to zasługa nie tylko mądrego i wartościowego tekstu, ale i ilustracji, które stworzyła niezastąpiona i utalentowana Lidia Rózio- jedna z moich ulubionych ilustratorek literatury dziecięcej.
Autor w tej książeczce przybliża dzieciom istotę świąt Bożego Narodzenia, związaną z nimi symbolikę i tradycję. Dzieci dowiedzą się z niej o znaczeniu rorat i pasterki, poznają tradycyjne wigilijne dania, zerkną na tradycje i obrządki towarzyszące tym wyjątkowym dniom. Być może zachęcone wierszykiem zapragną stworzyć własne ozdoby nie tylko na choinkę i upieką z rodzicami pachnące pierniczki.
Choć książeczka ma tylko dwanaście stron, a rymowanki są naprawdę króciutkie, książka ta może stać się zalążkiem wielu fantastycznych zabaw, wystarczy poruszyć wyobraźnię. Jeśli nam się to nie uda, z pomocą, jak zawsze przychodzi sam autor, umieszczając na końcu historii garść pomysłów na wspólną zabawę. Książeczka napisana jest niezwykle przystępnym dla dziecka językiem, rymowanki pobudzają wyobraźnię, pozwalają jej rozwinąć skrzydła i oddać się kreatywnej twórczości.
Książeczkę przeczytacie z dzieckiem bardzo szybko, ale ma ona w sobie coś takiego, że sami poczujecie jej przyciąganie i gwarantuję, że będziecie ją czytać jeszcze nie raz, nawet mi się zdarzyło, że czytałam ją sobie sama. Jest naprawdę przeurocza.
Tekst i ilustracje komponują się idealnie, mój syn był nimi zachwycony, nie mógł oderwać od nich wzroku, a stonowane barwy nie męczyły go tak szybko i widać było, że sprawiają mu one prawdziwą przyjemność (syn ma głęboką niepełnosprawność i dobrać książkę "pod niego", która go zainteresuje, jest naprawdę sporym wyzwaniem).
Bardzo się cieszę, że trafiła do mnie ta książeczka i mogłam o niej napisać kilka słów. Jeśli jeszcze jej nie znacie, nie wahajcie się ani chwilę, naprawę szkoda czasu na rozterki. Gwarantuję, że Wasze maluchy będą zachwycone!
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Książka nie tylko wartościowa pod względem edukacyjnym, ale i pięknie wydana