Spodziewałam się, że akcja książki będzie toczyć się od tego momentu, w którym została przerwana. Nie chcę zdradzać zakończenia pierwszego tomu, bo może ktoś jeszcze nie czytał, ale dzieje się na końcu coś mocno niespodziewanego. Trochę zaskoczył mnie fakt, że w najnowszym tomie wracamy do przeszłości i poznajemy historię Weroniki Snarskiej, żony Rafała, o której myślał, że razem z synkiem zginęła podczas eksplozji jej samochodu. Po tej tragedii kobieta traci pamięć i zostaje umieszczona przez rosyjską mafię w Edenie – prywatnym ośrodku mafii. Tam opiekuje się nią córka mafijnego bossa. Pod jej czujnym okiem Weronika zaczyna nowe życie. Wkrótce kobietą zaczyna się interesować Nikita, syn i następca mafiosa. I chociaż mężczyzna wie, że powinien trzymać się od Weroniki z daleka, ulega jej urokowi i zrobi wszystko, aby zatrzymać ją przy sobie. Czy w brutalnym świecie jest miejsce na miłość? Czy Nikita się zakocha? Czy Weronice uda się odzyskać wspomnienia i wrócić do dawnego życia?
Książkę, jak chyba wszystkie autorki, czyta się dobrze. Akcja powieści początkowo jest niespieszna, ale dość szybko się rozkręca i wtedy zaczyna się dziać. A dziać się musi, skoro mamy do czynienia z rosyjską mafią. Nie brakuje w książce brutalności, mamy do czynienia z porwaniem i bezwzględnymi egzekucjami, a także, niestety, ze zmuszaniem do uległości i z brakiem poszanowania praw kobiety. Przykro mi to przyznać, ale odnosiłam wrażenie, że wspomniany wątek zbyt jest podobny do tego, co przeczytać można w słynnej już powieści „365 dni”. Nie tego się spodziewałam. Wiem, że chodziło o dobre zaprezentowanie postaci Nikity. Rozumiem. To taki typ faceta, który zawsze dostaje to, czego chce. Chce Weroniki, będzie ją miał. I zmusi ją do uległości, jeśli takie jest jego życzenie. Ma być typowym mafioso, twardym, bezwzględnym, takim, który „gdzieś” ma uczucia innych. I taki właśnie jest Nikita. Dobrze autorka zbudowała jego postać, szkoda tylko, że niektóre jego zachowania są żywcem wyjęte z powieści Blanki Lipińskiej. Mężczyzna nie wzbudza sympatii i chyba tak właśnie miało być. Niestety Weronika nieco obrywa rykoszetem i również jej postać wywołuje skrajne odczucia. Kobieta da się lubić, ale początkowo zniechęca do siebie. Kiedy jednak lepiej się ją pozna, widać dobrze, że to ofiara zaistniałej sytuacji, która próbuje dostosować się do nowych warunków i ułożyć sobie życie w nowej rzeczywistości. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak musiała się czuć, kiedy obudziła się w obcym miejscu, nie pamiętała, kim jest, co się stało, gdzie jest i po co. Później zresztą też nie miała lekko. Ostatecznie polubiłam tę bohaterkę, bo ma ona sporo cech, za które zwyczajnie można ją polubić.
Ten tom podoba mi się mniej niż poprzedni, ale nadal mi się podoba. Historia jest mało realna i nieco przerysowana, ale przystępując do lektury nie spodziewałam się, że będzie inaczej. Poznałam pióro autorki już wcześniej i spodobało mi się, dlatego ta powieść nie była w stanie mnie zawieść. Jest zbyt dobrze napisana. Opowieść wciąga, jest dynamiczna i dość gwałtowna. Nie brakuje w niej też zaskakujących zwrotów akcji. Wywołuje masę przeróżnych emocji, a atmosfera jest napięta do granic możliwości. Nie sposób się przy tej książce nudzić. Dostarcza niezastąpionej rozrywki, pozwala oderwać się od własnych myśli i w stu procentach zaangażować w lekturę. Zdarza mi się czasem odpłynąć do własnych problemów na jakiś czas, kiedy czytam książkę. Tutaj tego nie miałam. Za to plus dla tej powieści. Byłam maksymalnie skoncentrowana i uważna. Chłonęłam zachłannie każdą kolejną stronę, aby jak najszybciej dowiedzieć się, jak to się skończy. Autorka, swoim już chyba zwyczajem, kończy powieść w taki sposób, że nie można doczekać się kolejnej części. Finał zaskakuje i po raz kolejny przynosi coś nieoczekiwanego.
Jeśli chodzi o wątek miłosny, nie jest to romantyzm, do którego jestem przyzwyczajona. Bo, jak już pisałam, bywa w tej książce gwałtownie, także pod tym względem. Na szczęście te niezbyt łagodne sceny w niej nie przeważają. Jest też w powieści czuło, słodko, romantycznie i jest gorąco. Ale ognisty romans to nie jedyny element książki, który zwraca uwagę. Dobrze zostali wykreowani bohaterowie, szczególnie ci drugoplanowi. Uwielbiam rodziców Luizy, za ich dobroduszność i ciepło, jakim obdarzają każdego. Jak już pisałam, Weronikę polubiłam, kiedy ją poznałam, natomiast do Nikity nie udało mi się zapałać ciepłymi uczuciami.
Chociaż książka wydaje się trochę baśniowa, głównie przez odrealniony, a na pewno trudny do wyobrażenia mafijny świat, mogę tę książkę polecić. Czyta się ją na jednym wdechu. To opowieść o miłości i tęsknocie, o odnajdywaniu się w nowej rzeczywistości. Przepełniona emocjami, niesamowitymi zwrotami akcji i gorącymi scenami. Niecierpliwie wyczekuję kolejnego tomu.