Zuzanna wraz ze swoim najlepszym przyjacielem wraca na wakacje do rodzinnego miasta.
Nie jest świadoma, że podczas jej nieobecności w miasteczku miały miejsce dramatyczne wydarzenia. “Bestia ze Zwierzyńca” znów atakuje, a Zuza ma pewne podejrzenia kto może stać za morderstwami.
Zagadkowy motocyklista zwraca uwagę społeczności nie tylko ze względu na nieprzeciętny osobisty urok. Jest tajemniczy, małomówny i przyciąga spojrzenia. Dziewczyna jest nim oczarowana, choć rozum szepcze jej, że powinna trzymać się od niego z daleka.
Afera kryminalna, dziwne zachowania niektórych członków społeczności i pożądanie, które dominuje racjonalne myślenie… Zuzę czeka naprawdę sporo wyzwań.
Na początek, bo nie sposób o tym nie wspomnieć, okładka mnie uwiodła całkowicie. Bardzo klimatyczna, oryginalna grafika i te barwy, które sprawiają, że książka stanowczo rzuca się w oczy.
Ogromnym plusem powieści są oryginalni, barwni i ciekawi w swojej konstrukcji bohaterowie. Szczególnie główna bohaterka Zuzanna jest bardzo charyzmatyczną, szczegółowo wykreowaną, pełną indywidualnych cech postacią.
Najprościej mówiąc, dziewczyna jest pełnym energii "pechowcem", któremu nie odpuszczają osobliwe przygody. Nieco infantylna, przy tym wrażliwa Zuza cierpi na brak towarzystwa. Brak przyjaciół i męskiego zainteresowania tłumaczy swoimi wiecznymi wpadkami i niecodziennym usposobieniem. Od wielu tak darzy skrytym uczuciem swojego najlepszego przyjaciela Jaśka, który zdaje się nie patrzeć na Zuzę w kategoriach potencjalnej partnerki, spotykając się co chwilę z kolejnymi dziewczynami.
Sergiusz to tajemnica, ogromna zagadka, ale niebywale intrygująca. Mam wrażenie, że jego postać nie została jednak przedstawiona odpowiednio wyczerpująco. Kilka wątków, które dotyczyły go bezpośrednio, urwały się gdzieś po drodze, pozostawiając czytelnika w pewnym niedosycie.
Jeśli chodzi o wątek romantyczny, jest on bardzo emocjonujący, głównie za sprawą tajemnic, które otaczają Sergiusza i wrażliwości, którą w swoich przemyśleniach dzieli się z czytelnikiem Zuzia. Odnoszę jednak wrażenie, że mimo tego, czegoś temu wątkowi brakuje. Gdybym miała sprecyzować, na pewno wskazałabym na to, że brakuje bardziej dogłębnego, rozbudowania relacji głównych bohaterów. Z przyjemnością przeczytałabym na przykład bardziej wnikliwe pod względem emocjonalnym przeżycia Zuzy podczas pierwszego zbliżenia, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, że dla bohaterki to był ogólnie pierwszy raz. Nie mogę zaprzeczyć, a wręcz całym sercem czułam, że wszystko to, co dzieje się między bohaterami jest naprawdę gorące, autentyczne, przy czym niepewne, często zaskakujące… jednym słowem, bardzo zmysłowe i pobudzające. Jednakże być może to moje nienasycenie, ale tak jak wspomniałam, z tej relacji można by wycisnąć jeszcze, jeszcze więcej.
Kolejny aspekt, którego grzechem byłoby zignorować, to cały wątek kryminalny. Bezapelacyjnie świetny! Całą sprawę Bestii ze Zwierzyńca czytelnik poznaje i przeżywa razem z Zuzą, choć muszę zdradzić, że już prolog jest wspaniałym wstępem, takim smaczkiem na pobudzenie apetytu, przedstawionym przy pomocy narratora wszechwiedzącego. Element kryminału w tej powieści, to jej największy walor. Przyznam, że nie rozwikłałam zagadki, zakończenie było dla mnie niemałym zaskoczeniem, a to przecież w książkach z takimi wątkami czytelnicy lubią najbardziej. Autorka wodzi za nos, kręci fabułą nadając postaciom zaskakujące cechy i każe im działać tak, by czytający powieść, co chwilę zastanawiał się, analizował, szukał wskazówek i dowodów.
Tutaj od razu, chciałabym zaznaczyć, że całe to zapętlenie: postać Sergiusza, tajemnicze morderstwa, dziwne zbiegi okoliczności, intrygi czy specyficzne zachowania pewnych drugoplanowych postaci to taki worek niespodzianek, bo czytelnik nie spodziewa się nie tylko tego, co wydarzy się za chwilę, ale także jakie konsekwencje będą miały poszczególne składowe.
Szczerze przyznam, nie spodziewałam się, że “Mad dogs” będzie książką tego typu. Liczyłam bardziej, na opowieść o relacji szarej myszki i niegrzecznego motocyklisty, która totalnie zdominuje fabułę, a zbrodnie, które zapowiedziane są w blurbie, zepchnięte będą gdzieś w tło. Z jednej strony, tak jak wspomniałam, chciałabym więcej Sergiusza i Zuzy, czy nawet samego Sergiusza, bo jednak liczyłam, że poznam go lepiej podczas całej książki, tak z drugiej Ada Tulińska zafundowała czytelnikom mieszankę: mocny kryminalny element i pobudzające erotyczne napięcie. Ha! I oczywiście tajemnica, zagadka, niedopowiedzenia, wymieszane ze świetnym, takim codziennym, autentycznym humorem.
Bardzo intrygujący miszmasz.
Podsumowując, jestem stanowczo na tak, mimo kilku uwag, całość mnie urzekła. Co więcej, muszę koniecznie podzielić się wnioskiem, iż czuje tutaj powiew nowości. Oczywiście, charakterne główne bohaterki czy nieprzyzwoicie przystojni motocykliści, już gdzieś nie raz się pojawili, ale w takiej odsłonie? Nie sądzę.
Zuza to moja bratnia dusza, ciężko było mi powstrzymać kotłujący się w piersiach chichot, podczas gdy czytałam jej wypowiedzi czy przemyślenia.
Jeśli już wspominam o wypowiedziach, to na uwagę zasługują także lekkie, zrozumiałe, niewymuszone, a wręcz bardzo realistyczne dialogi, Bez zbędnego poetyzowania, przydługich ckliwych monologów, wszystko było tak, jak powinno być w autentycznych rozmowach między ludźmi. Opisy skromne, ale wystarczające. Autorka postawiła na akcję i dynamizm, nie wdając się w szczegóły rzeczywistości i otoczenia bohaterów.
Nie przedłużając: bardzo polecam. I przeczytałabym więcej :)