Lustrzane odbicie recenzja

"Lustrzane odbicie" jest pierwszą pozycją Audrey Niffenegger, z którą miałam do czynienia. Wybierając ten tytuł, nie czytałam recenzji. Sugerowałam się opisem wydawnictwa i tym, że z taką tematyką nie miałam jeszcze do czynienia. Miało to być nowe doświadczenie jeśli chodzi o książki. Niestety niezbyt udane. Po pierwszym kontakcie z książka byłam nawet zadowolona. Interesująca okładka która od razu rzuciła się w oczy i sprawiła, że wzięłam się za czytanie. Wtedy czar prysł. W przypadku tej książki, moim zdaniem, ilość stron nie idzie w parze z jakością powieści. Co prawda, im dalej tym było ciekawiej. Jednak to za mało jak dla mnie.

Powieść książki zaczyna się w momencie śmierci Elspeth. Zgodnie z testamentem, mieszkanie zmarłej odziedziczyły bliźniaczki - Julia i Valentina. Siostry, które stawiają pierwsze kroki w dorosłym życiu, z chęcią przeprowadzają się z Ameryki do Anglii, mogąc w ten sposób odciąć się od ciągłej opieki rodziców. Po przylocie do Londynu, zamieszkują w domu Elspeth przy Vautravers Hews, który znajduję się obok cmentarza Highgate.Stanowi to doskonałe tło dla wydarzeń. Losy dziewczyn przeplatają się z życiem pozostałych mieszkańców domu. Jedna z dziewczyn zauważa "coś" dziwnego w mieszkaniu, czego nie może zobaczyć druga z nich. Czy to odmieni ich życie? Czy bliźniaczki nadal będą takie zgodne jak przed przyjazdem do Londynu?

Książka doskonale odpowiada o relacjach międzyludzkich i więziach które łączą bliźniaków. Dodatkowo Audrey Niffenegger dość dobrze przedstawiła historie Londynu, momentami aż za dobrze. Jest to powieść z elementami psychologicznymi jak i historycznymi. Wątek psychologiczny mi nie przeszkadzał, lecz jeśli mowa o wątku historycznym to niestety to był mój słaby punkt. To on sprawił, że książka dała mi się nieźle we znaki. Męczyłam ją prawie 2 tygodnie i w tym czasie nie raz i nie da miałam ochotę odłożyć ją na półkę.

Długo myślałam, komu najbardziej ta książka przypadłaby do gustu. Stanęło na tym, że przy tej powieści to każdy sam musi się zastanowić czy to książka dla niego, choć myślę, że na upartego każdy znalazłby coś dla siebie.