Na książkę "Wszystko się stało" przypadkiem wpadłam w bibliotece i przykuła mą uwagę okładką, a następnie autorem. Byłam w szoku że książkę napisała Joanna Mucha, była minister sportu i turystyki. Więc będąc ciekawą co ma do powiedzenia pani Mucha zdecydowałam się ją wypożyczyć.
"Wszystko się stało" to powieść postapokaliptyczna pokazująca świat, w którym ludzkość zdziczała - wróciła do pierwotnych zachowań. Zostali tylko nieliczni których TO nie dotknęło.
Powieść osadzona jest w realiach polskiej wsi. Główną bohaterką jest Anna - urzędniczka, która wiedzie spokojne życie, gdy nagle okazuje się, że na ludzkość spadł kataklizm. Ludzie wokół niej w jednej chwili cofnęli się w rozwoju i nie interesuje ich nic poza zaspokojeniem własnych potrzeb i popędów. Anna na szczęście poznaje Teresę, której również TO nie dotknęło, i razem z nią stara się przetrwać. Trafia na gospodarstwo Terasy i uczy się od niej życia na wsi, bo z czasem zostaje zdana tylko na siebie.
Kataklizm który dotknął świat, czyli książkowe TO, nie jest nam bliżej wyjaśnione. Wiemy że TO się stało, ale dlaczego do TEGO doszło nie wiemy. Nie dostajemy na ten temat żadnych informacji.
Natomiast życie na polskiej wsi jest tutaj bardzo realistyczne przedstawione. Opisy uprawy roli, opieki nad zwierzętami, koszenie trawy, zdobywania opału są bardzo dokładne. Ukazany trud i poświęcenie się ciężkiej pracy oraz radość z plonów wprowadzają naturalność ale i z czasem zaczynają być nudne.
Książka podzielenia jest na trzy części i występują w niej różne typy narracji. Pierwsza część jest, według mnie, najsłabsza. Pisana w formie pamiętnika, powiewa tam nudą. Ciągłe opisy wykonywanych zajęć, a także samotności i strachu o przetrwanie są dość monotone. Potem, od drugiej części (pomimo że pisana jest również w formie dziennika) jest już o wiele ciekawiej. Anna przyjmuje pod swój dach dzikich i stara się ich przywrócić społeczeństwu. Jednak ciągle odczuwa lęk i obawy związane z nimi, które nie są bezpodstawne. Trzecia część to już narracja trzecioosobowa i tam akcja zaczyna pędzić. Anna dociera do innych ludzi których TO nie dotknęło i nadmiar informacji jest tak duży że aż przytłacza, ale i szybko się kończy. Ukazane jest tutaj jak ludzie których nie dotknął kataklizm radzą sobie z dzikimi. Opisany jest nowy ład i porządek panujący na świecie: powstanie gangów oraz obozów dla dzikich w których, tylko Anna widzi nadal ludzi, dla innych są tylko darmową siłą roboczą.
"Wszystko się stało" to książka o przetrwaniu, walce z samotnością i pokazaniu że człowiek jest uzależniony od postępu cywilizacji. Ale pokazuje również to, że niektórzy chcą coś osiągnąć kosztem drugiej osoby nie zwracając uwagi na jej potrzeby i uczucia.
Według mnie, ta książka to nie najgorszy debiut literacki. Zakończenie jest otwarte, więc jest nadzieja na ciąg dalszy który, nawet by mógł być całkiem dobry. Czyta się ją szybko, zwłaszcza od drugiej części. Jest dość ciekawa ale i intrygująca. Najbardziej zaskakujące jest to, że niektórzy dzicy mają w sobie więcej z człowieczeństwa niż ludzie których TO nie dotknęło.