Barbara Korta – Wyrzycka proponuje krótką, a nawet minimalistyczną prozę. Jej debiut, książeczka pod tytułem „Konsekrowane wdowy i inne opowiadania” jest podzielona na dwie części. W pierwszej znajdziemy dłuższe, chociaż nie tak obszerne opowiadania. W drugiej czytamy miniopowiadania zajmujące zaledwie dwie, trzy strony. Wszystko obejmuje sto ( dosłownie!) stron. Ani strony mniej, ni strony więcej.
Emocji za to jest pod szczyty najwyższych gór. Każde z opowiadań przynosi inny rodzaj poruszenia. Strach, zwątpienie, radość, powątpiewanie. Miłość, obojętność, strach. Czytelnik powinien przyznać rację że jak na sto stron to wrażeń aż nadto. Może zastanawiać jak Autorka zmieściła na tak małej przestrzeni tyle treści wybuchającej co chwila jakowymś niepokojem czy niestabilnością.
Odpowiedz jest prosta, jeśli znamy biografię pani Barbary. Otóż Pisarka jest członkiem Stowarzyszenia Twórczego Polart, Jest sekretarzem redakcji pisma artystyczno-literackiego Hybryda. Z pewnością te dwie szkoły ( nie boję się użyć tego miana) pozwoliły Pani Korta -Wyrzyckiej pozwoliły na wyszkolenie pióra Autorki, która poza tym wszystkim pracowała w dwóch wydawnictwach naukowych. Aby czytelnik miał pełen obraz osoby Barbary Korty – Wyrzyckiej, trzeba dodać uczestnictwo w zajęciach Peronu Literackiego, online ( na facebooku) oraz na żywo ( Kraków).
Czyli całe życie pracy ze słowem. Z materią która pozwala na przekształcanie, modelowanie, umalowaonie na nowo świata. Można w ten sposób przemeblować już dobrze urządzone mieszkanie czyli przemetaforyzowanie pojęć. Lecz popatrzmy na to samo umeblowane mieszkanie poprzez użycie odpowiednich soczewek. One jak gdyby przerobią ten sam materiał pod innym kątem, a my powinniśmy się zastanowić nad sensem obrazu który właśnie zobaczyliśmy. Tak jak główna bohaterka tytułowego opowiadania. Przez parę chwil życia patrzyła, a nie widziała. Jej świat ograniczał się do rozkazów męża i pieniędzy które wydzierał żonie. Po śmierci główna bohaterka opowiadania poczuła ulgę, lecz nie jest na tyle samodzielna, że nie potrafi cieszyć się życiem. Wszystko ma zmienić próba zbliżenia się do jednej z wielu wspólnot kościelnych. Lecz czy kobieta widzi wszystko? Przez szkło powiększające czy przez szkło wykrzywiające rzeczywistość?
„Trzy pióra”, następne opowiadanie, kojarzy się z Adamem Bahdajem, pisarzem książek dla młodzieży. Harcerstwo, las, przeciwności losu, który zabraniają bohaterom żyć spokojnie i wygodnie. Wyczułem także obecność Piętaszka, bohatera awanturniczej powieści o rozbitku który przez dłuższy czas przebywał na samotnej wyspie.
Z miniatur zapamiętałem fragment pod tytułem „Bezdomni kochankowie”. Ta proza przywołuje historię biblijną o starcach i Zuzannie. Dwaj starcy zapałali żądzą do młodej kobiety. Podglądali ją gdy się kąpała. Co prawda w opowiadaniu Barbary Korty – Wyrzyckiej występuje jeden starszy człowiek i dwoje kochanków, lecz sam motyw naruszenia intymności seksualnej jest obecny w „Bezdomnych kochankach”.
Chociaż dwa wymienione opowiadania dzieją się w różnych przestrzeniach i w rożnych okresach, jednak mają wiele wspólnych punktów. Wyczuwa się że te historie wydarzyły się naprawdę. To oznacza sympatię i odpowiedzialność Autorki wobec Czytelnika. Po drugie bohaterki, a także bohaterowie opowiadań mierzą się z nieułożoną przeszłością, traumatycznymi doświadczeniami. Mają wyrzuty sumienia z powodu niepodjętych działań. Siłują się z brakiem woli, niemożnością czynu. Fabuła służy im jako forma oczyszczenia, uwolnienia się, uładzenia, zapomnienia o przeszłości. Postaci przechodzą pewną drogę, aby coś zrozumieć, wywołać w sobie zmianę, metamorfozę. Po trzecie każdy tekst jest napisany subtelnym słowem, krajobrazem wywołującym poetyckie skojarzenia.
Nie ma w tym sformułowaniu cienia przesady. Wszak pani Barbara bywa poetką, co już niejednokrotnie udowodniła na Peronie Literackim Biblioteki Kraków.
„ Kółko konsekrowanych wdów i inne opowiadania” są propozycją na miły wieczór z kawą i ciastkami. Przy czym możemy o deserze zapomnieć, książka Barbary Korta – Wyrzyckiej jest naprawdę wciągająca i, co jest bardzo ważne w opowiadaniach, pointy ( wszystkich utworów!) są zaskakujące. Samo to, odnaleźć takie zakończenie, aby wbijało w fotel, krzesło czy na czymkolwiek siedzimy, to już jest mistrzostwo.