Kiedy sięgam po pierwszą książkę autorki czuję lekką obawę, że może mi się nie spodobać jej styl czy pióro. Ale to, co zrobiła ze mną książka ,,LoveInk You” sprawiło, że zawsze chciałabym trafiać tak świetnie, jak miało to miejsce przy książce Kasi. Ta historia sprawiła, że na początku czułam błogą radość z czytania i przeżywania losów bohaterów, by później, z każdą kolejną kartką rozrywać moje serce na strzępy.
Seria LoveInk opowiada o losach trójki najlepszych przyjaciół – Isaaca, Nicka i Kalla. W pierwszej części dane jest nam poznać bliżej Isaaca. Nasz tytułowy bohater od małego nie miał lekko. Wychowany w domu dziecka i rodzinie zastępczej, nigdy nie zaznał miłości. Jedyne czego doświadczył to ból, cierpienie i odrzucenie. Nic dziwnego, że tylko Nicka i Kalla traktował jak swoją rodzinę, bowiem cała trójka wychowała się w domu dziecka i byli dla siebie jak bracia. Mimo że czasami zdarzały się miedzy nimi kłótnie, to jeden za drugim skoczyłby w ogień.
Isaac od zawsze uchodził za przystojnego, aroganckiego i zuchwałego chłopaka, który za nic miał dziewczyny i uczucia, a także bał się zaangażowania. Schowany za maska bad boya nie pozwalał sobie na okazywanie uczuć, gdyż nie chciał, aby ktoś widział w nim wrażliwego chłopca.
Kiedy ich studio tatuażu osiąga sukces i dostaje się do reality show, zaczęli wierzyć, że ich marzenia zaczynają się spełniać. Marzenia o tym, żeby przestać być biednym i liczyć każdy grosz. Marzenia o byciu kimś, a nie tylko dzieckiem z bidula. Marzenia, aby ich największa pasja jakim jest studio tatuażu zdobyło rozgłos. Niestety, szybko się przekonał, że życie, które widział w telewizji nie jest takie spektakularne i piękne w rzeczywistości, jak na ekranie. Szybko przyszło mu się zmierzyć z okrutną rzeczywistością i wymaganiami producenta. Każdy, prócz przyjaciół uważał go za dupka, chama i prostaka. Co gorsze, sam o sobie tak myślał, gdyż nie chciał odsłaniać swojej drugiej twarzy. Dodatkowo sposób bycia Isaaca i jego stosunek do kobiet sprawiały, że łatwo mu było wejść w zaplanowany dla niego scenariusz.
Wszystko się zmienia, kiedy pewnego dnia w salonie pojawia się Nina, która planuje zrobić tatuaż. Dziewczyna jest zdecydowanym przeciwieństwem Isaaca – cicha, skromna i poukładana. Być może dlatego, w ostatniej chwili rezygnuje z tatuażu i ucieka z salonu.
Kiedy Isaacowi wydaje się, że nie spotka już nigdy Niny, dziewczyna pojawia się na imprezie, którą zorganizował jego producent. Jak ona się tam znalazła? Czy Isaac drugi raz pozwoli, aby mu uciekła, skoro pierwszy raz czuł się dobrze w towarzystwie dziewczyny?
Kochani, tak jak wspomniałam na początku, historia bohaterów roztrzaskała mnie na kawałki. To, że sięgnę po tę książkę wiedziałam w chwili, gdy zobaczyłam jej okładkę. Po drugie każdy kto ją ma wie, jaką cudowną ma fakturę. Dodatkowo styl i pióro autorki sprawiło, ze dosłownie chłonęłam losy bohaterów. To, jak zróżnicowane były ich charaktery dodało tylko tajemniczości i pikanterii tej historii. Dodatkowo dialogi pomiędzy chłopakami sprawiły, że niejednokrotnie śmiałam się w głos. Sceny seksu zarazem było opisane w taki sposób, ze czytało je się z apetytem i rozbudzonymi zmysłami.
Jednakże, pomimo pięknej okładki, książka ma do przekazania o wiele więcej. Po tym jak bawiła mnie na początku, na końcu wycisnęła ze mnie mnóstwo łez. Pokazuje jak ważna jest przyjaźń i jak silna potrafi więź pomiędzy przyjaciółmi. Pokazuje, że nie wszyscy są takimi, na jakich wyglądają na pierwszy rzut oka. Wiele osób chowa się za maską, gdyż boi się odrzucenia czy krytyki – jak w tym przypadku Isaac. Kolejny raz przekonuję się, że pieniądze to nie wszystko, jeżeli nie mamy obok siebie osoby, która nas kocha i jest dla nas wszystkim. Pokazuje nam, że dla miłości i ukochanej osoby jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Jesteśmy w stanie poświecić nawet samego siebie. Po przeczytaniu tej historii czułam jedynie żal, że tak szybko się skończyła. Cudownie było zobaczyć wewnętrzną przemianę Isaaca i wiary w lepsze jutro, której doświadczyła Nina. Pokochałam tych bohaterów całym sercem, a książkę uważam za wprost rewelacyjną. Kasiu – wielkie, wielkie brawa! Nie mogę doczekać się kolejnej części!