Pewnej nocy w ekskluzywnym hotelu Garden w Londynie zostaje brutalnie zamordowany Ian Blake. Sprawą morderstwa zajmuje się inspektor policji metropolitalnej John Carlyle, który to odkrył zmasakrowane zwłoki z nożem wbitym w odbyt w pokoju hotelowym, po tym jak otrzymał tajemniczy, enigmatyczny list głoszący prosty przekaz: „CIAŁO W 329. NIE PIERWSZE I NIE OSTATNIE.” Wkrótce giną kolejni ludzie… Próbując rozwikłać zagadkę dziwnych zabójstw inspektor odkrywa, że zamordowanych łączy wspólna przeszłość- wszyscy w czasach studenckich byli członkami ekskluzywnego, ale też cieszącego się złą sławą Klubu Merrion. Co gorsza na liście potencjalnych ofiar znajdują się charyzmatyczni i bezwzględni bliźniacy- Edgar i Xavier Carltonowie walczący o wygraną w aktualnych wyborach parlamentarnych. Według sondaży mają miażdżącą przewagę nad opozycją i wszystko wskazuje na to, że za parę dni obejmą władzę w Wielkiej Brytani. Mimo, że John Carlyle nie pała entuzjazmem, że to właśnie jemu przypadło zidentyfikowanie i schwytanie groźnego mordercy, to jednak w swoim śledztwie nie cofa się przed niczym. Zagłębia się w mroczny świat klas rządzących , w świat, w którym nie istnieje pojęcie „moralność” a liczy się tylko władza…
„Londyn we krwi” to debiut literacki Jamesa Craiga i to debiut najwyższych lotów! Już od pierwszych stron z wielką łatwością oraz przyjemnością wciągamy się w świat wykreowany przez autora i zatapiamy się w próbie rozwiązania zagadki okrutnych morderstw o podtekście homoseksualnym. Pisarz w swoim kryminale pokazuje jak mocno przeszłość może oddziaływać na naszą przyszłość.
Przewracając kolejne strony książki poznamy skrajnie różnych bohaterów. John Carlyle to policjant, któremu życie nie do końca ułożyło się po jego myśli, a sama kariera stanęła w ślepym punkcie. Mimo, że udało mu się awansować na stopień inspektora, to czuje się on wyalienowany w swoim środowisku pracy. Nie potrafi się dostosować do brutalnych reguł dzisiejszego świata, w którym, żeby coś osiągnąć i być w kręgu zainteresowań innych, trzeba dopuszczać się oszustw i przekrętów. Carlyle taki nie jest, on stara się postępować uczciwie i sprawiedliwe, choć często przynosi mu to więcej kłopotów niż korzyści... Dominic Silver to jego stary, dobry przyjaciel, z którym poznał się na początku swojej służby w policji. Jednak Dom od dawna nie jest już funkcjonariuszem stojącym na straży prawa, lecz prowadzi nie do końca legalne interesy oraz handluje narkotykami i całkiem dobrze mu w tej branży idzie. Nie można zapomnieć także o braciach Carltonach- mężczyznach pragnących za wszelką cenę dojścia do władzy. Brak w nich jakichkolwiek skrupułów, a wszystko co robią jest „ściemą pod publikę”. Nie stronią od uciech życia doczesnego, szczególnie Xavier- w książce nie brak opisów scen ostrego seksu z jego udziałem. Warto również wspomnieć chociażby o Carole Simpson- szefowej Carlyle’a, której on sam nie znosił czy Rosannie Snowdon- przebojowej, ale też inteligentnej dziennikarce BBC.
Akcja powieści Craiga mnie szybko, a my z każdą pochłonięta stroną nie możemy doczekać się rozwiązania zagadki. Samo zakończenie okazuje się być niezwykle zaskakujące i wątpię, żeby komuś z Was udało się wpaść na to, kim tak naprawdę jest ten tajemniczy zabójca. Z pewnością będziecie mieć różne domysły i spekulacje, ale czy do końca trafne? Przekonajcie się sami!
Przyznaję Craigowi dużego plusa za styl pisania i lekkość pióra. Czytając niektóre książki niekiedy jesteśmy zmęczeni przydługawymi opisami i drętwymi dialogami rodem z brazylijskich seriali, jednak takich rzeczy w żadnym wypadku nie doświadczycie biorąc do ręki „Londyn we krwi”. Pisarz sprawnie przechodzi z jednego wątku w drugi, a wszystko to przeplata retrospekcjami, które wnoszą świeży powiem i rozjaśniają nasze umysły. Tę powieść po prostu chce się czytać, bo ma w sobie coś hipnotyzującego.
W książce nie zabrakło także miejsca na odrobinę czarnego humoru, leżącego na pograniczu taktu i dobrego smaku, ale ogólnie wywołującego pozytywne emocje i sprawiającego, że niejednokrotnie na waszej buzi obok skupienia i czasami wręcz odrazy pojawi się uśmiech.
Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy przygód inspektora Carlyle’a. Mam nadzieję, że będę równie wciągające co „Londyn we krwi”, a Was tymczasem zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję.