"Nikt nie ma szans na wyjście z piekła bez uszczerbku, nawet jeśli w grę wchodzi prawdziwa miłość".
Jeśli macie ochotę poczuć emocje związane z układaniem wieloelementowych puzzli dla zaawansowanych, a jednocześnie każdą wolną chwilę wolicie spożytkować na lekturę dobrej książki to trylogia "Ślady gwiazd" jest dla was idealną propozycją. "Sagittarius", "Artemis" i "Ascaucalis" to bowiem prozatorska układanka, której poszczególne elementy finalnie łączą się w jedną całość. W jeden obraz, w którym to, co oczywiste miesza się z tym, co metafizyczne.
Tomasz Petrus to poeta i powieściopisarz, urodzony w Szczecinie, ale od dzieciństwa mieszkający w Bydgoszczy. Przez trzydzieści lat był związany z bankowością. Zawsze dużo czytał i w końcu postanowił samemu coś napisać. Pasjonuje się geografią, podróżowaniem, historią i literaturą.
Jadwiga ma szesnaście lat i pośród terroru II wojny światowej próbuje przetrwać każdy dzień. W powojennej rzeczywistości Weronika dorasta bez matki, pragnąc poznać przeszłość swojej rodziny. Lata 70. XX wieku to czas, w którym Alina wychowuje się w domu dziecka. Jadwiga, Weronika i Alina to trzy kobiety, których losy zostały naznaczone przez tajemniczy manuskrypt i bursztynową figurkę łuczniczki.
"Ślady gwiazd" to trylogia, którą ze względu na specyficzną budowę świata przedstawionego, należy czytać bardzo uważnie i oczywiście z zachowaniem chronologii poszczególnych tomów. Tomasz Petrus serwuje bowiem czytelnikowi literacką wędrówkę po czasie i przestrzeni, zgrabnie lawirując pomiędzy epokami, miejscami i ludzkimi emocjami. Creme de la creme tej trylogii to jednak w głównej mierze element tajemnicy, swoisty metafizyczny wątek, który nadaje całej linii fabularnej nieco odrealnionego charakteru. Autorowi udało się połączyć obydwie te płaszczyzny w jedną, osobliwą całość.
"Sagittarius", czyli pierwszy tom trylogii staje się swoistym wprowadzeniem do szczegółowo rozplanowanej przez autora opowieści o ludzkich losach wrzuconych w dziejowe wydarzenia. Już w drugim tomie pt. "Artemis" akcja powieści zaczyna przyspieszać, a pierwsze elementy tej literackiej układanki zaczynają do siebie pasować, by w części trzeciej pt. "Ascaucalis" zaprezentować finalny obraz losów trzech kobiet mających tajemnicze znamiona. W trakcie lektury zadziwia więc precyzja, z jaką Tomasz Petrus skonstruował tak zagmatwaną fabułę z kilkoma perspektywami czasowymi, licznymi retrospekcjami, okraszoną sporą liczbą bohaterów. Zadziwia i jednocześnie każe napisać "chapeau bas" autorze, gdyż to prawdziwy prozatorski majstersztyk!
W całej trylogii główne miejsce akcji, czyli Bydgoszcz staje się w pewnym stopniu autonomicznym bohaterem książki, gdyż Tomasz Petrus pokazuje czytelnikowi to miasto w różnym czasie historycznym. Od 1765 r. do lat II wojny światowej i PRL-u. Bydgoszcz łączy losy bohaterów, bo tu się wszystko zaczyna i tu się wszystko kończy. Dzięki nadaniu temu miastu roli protagonisty, czytelnik ma możliwość poznać to miejsce i niemal poczuć się naocznym świadkiem ukazanych wydarzeń.
Losy Jadwigi, Weroniki i Aliny ukazane na łamach trzech tomów "Śladów gwiazd" to przede wszystkim niezwykle skomplikowana literacka mozaika okraszona zmienną czasoprzestrzenią. Mozaika wywołująca pytania o sprawczość i przypadkowość, o wolną wolę i przeznaczenie, a także, o to, co niezbadane, a od wieków wywołujące tak wiele dyskusji. Jeśli więc macie ochotę na epicką powieść z dynamiczną akcją, która z tomu na tom zaskakuje coraz bardziej, zajrzyjcie koniecznie do tej fenomenalnej trylogii Tomasza Petrusa, bo przecież jak powiedział jeden z jej bohaterów "Nawet największe wydarzenia zmieniające życie jednego człowieka, plemion i całego świata muszą mieć początek, jedną chwilę i myśl, która decyduje".