Wiersze o starym mieście recenzja

Liryczne mini-reportaże i "dzidy sztuki"

TYLKO U NAS
Autor: @tsantsara ·3 minuty
2023-12-10
Skomentuj
26 Polubień
Jedną piosnkę, najpiękniejszą,
Skrzypek w tajnym ma zapasie,
Niegdyś graną i śpiewaną
Przy wojennych trąb hałasie. (...)
Stara piosnka, ułożona
W obcej ziemi gdzieś dalekiej,
Przyleciała niby ptaszę,
By pozostać tu na wieki.

"Grajek"

Już przez sam życiorys, ale także przez ducha swojej poezji - lirycznej, a zarazem głęboko (nie fasadowo!) patriotycznej - Artur Oppman jest dla mnie postacią, która może być wzorem polskiego patrioty. A przecież jest potomkiem niemieckiej rodziny z Turyngii, która na Mazowszu pojawiła się na początku XVIII w. Mógłby być zaprzeczeniem wszelkich nacjonalistów, którzy przynależność narodową budują na pochodzeniu czyli "krwi" (Niemcy), czy pochodzeniu i religii (Żydzi). A znakomicie wpisuje się w tradycyjne polskie rozumienie narodu, gdzie patriota to człowiek dowolnej narodowości, pochodzenia czy religii, ale którego obchodzi dobro kraju, w którym mieszka, i który czuje wspólnotę z zamieszkującymi go ludźmi. Oppman studiował polonistykę, troszczył się o rozwój polskiej kultury i o nieskazitelność polszczyzny (honorowy członek Straży Piśmiennictwa Polskiego), wstąpił też w 1920 do Legionów.

Jego zamieszczone w tym tomiku 22 wiersze bardzo ciepło i wnikliwie opowiadają o poszczególnych domach i zaułkach Warszawy (autor od urodzenia był Warszawiakiem) oraz przedstawiają kilkoro mieszkańców tego miasta. Ci ludzie są ubodzy i starzy: straganiarze, jakiś konsyliarz (lekarz), aktor, Żyd-antykwariusz, stróż, stare panny, oryl (flisak), emerytowany nauczyciel łaciny. To ludzie z historią, która jest też historią nieistniejącej jeszcze Polski, bo po raz pierwszy tomik Ze Starego Miasta ukazał się w 1893 roku. Ich obecne zajęcie zupełnie nic nie mówi o ich pasjach, o ich minionym życiu, ale poeta otwiera przed nami ich losy. A tam... Niemal każdy z mężczyzn kiedyś walczył - w polskich powstaniach, pod Bemem w powstaniu węgierskim, ktoś jeszcze brał udział w kampanii Napoleona. Jest to tylko napomykane, nie wypowiadane wprost - podobnie jak o tej pieśni "najpiękniejszej, która przyszła z obcej ziemi" (Mazurek Dąbrowskiego?) - ale czytelnik to uchwyci, zrozumie! Nawet kobiety, które nie szły na wojnę, mają podobne zadry w życiorysie, bo mąż lub narzeczony zginął kiedyś w powstaniu - dlatego są wdowami czy starymi pannami... Być może to kwestia cenzury, że musimy się tej historii trochę domyślać, ale ta "niebezpośredniość" nie szkodzi także i samej liryce. Może dzięki temu nie jest pompatyczna czy tramtadracka. To cichy patriotyzm przegranych, którzy się jednak nigdy nie poddali. Oni Ojczyznę przechowują w sobie i wielbią w "małej Ojczyźnie", jak w przypadku Or-Ota i jego Warszawy.

Gdy ktoś spoza Warszawy, jak ja, zaczyna czytać te wiersze, może stawiać sobie pytanie: po co? Ni mnie to miejsce nie grzeje, ni ziębi - można by rzec. A jednak jest w tych wierszach - melodyjnie rymowanych, epickich 8-, 9-, 10- lub 13-zgłoskowcach - tak duży ładunek ciepłych uczuć do własnego miasta i do ludzi, że udziela się i czytelnikowi. Sam locus przez to nie tyle przestaje mieć (pierwszoplanowe) znaczenie, lecz sprawia, że ta odległa Warszawa staje mi się poprzez te historie bliższa. To dziś tak cenne w świecie, w którym ludzie uczą się z mediów myśleć o innych - sąsiadach i współobywatelach - jako o konkurentach czy wrogach politycznych. A przecież Oppman także był dziennikarzem, wieloletnim redaktorem warszawskich gazet, a nie szczuł i, miast antagonizować, widział to, co wspólne. Równie cenny jest język - piękny, sprzed 130 lat, ze słowami, które wyszły z użycia. Także po to trzeba czytać poezję i literaturę dawną, by z tym językiem zachować łączność. Na końcu zamieszczono sążniste Objaśnienia niektórych nieużywanych dziś słów. Sądząc po duchu i rozmiarach tych objaśnień pochodzą one jednak z jakiegoś wydania z początku XX w. Raczej nie są współczesne. Ale oczywiście, jak to przy wydaniach elektronicznych współczesnych "pożal się Boże wydawców", nie ma tu żadnej informacji, na podstawie jakiego wydania przygotowano e-book. Powinni za to batożyć, bo to zaprzeczenie ponad już 500-letniej sztuki wydawniczej. Z pewnością pierwsi polscy drukarze i europejscy wydawcy, o których jest mowa w wierszu "Ostatni klasyk", przewracają się w grobach: Ungler, Haller, Fiol, Aldo, Elzewir...Bez wątpienia współczesne są też błędy w tekście, bo korekta (była jakaś??) nie wychwyciła np., że system rozpoznawania tekstu przekłamał czcionkę, wskutek czego w przypisach zamiast dzieł pojawiają się "dzidy sztuki".

Zacząłem czytać z oporem, skończyłem z pełnym zrozumieniem i szacunkiem dla autora.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-12-10
× 26 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wiersze o starym mieście
Wiersze o starym mieście
Artur "Or-Ot" Oppman
7/10

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej z...

Komentarze
Wiersze o starym mieście
Wiersze o starym mieście
Artur "Or-Ot" Oppman
7/10
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej z...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @tsantsara

Wnuka króla Jana III
Przypadki polityczno-miłosne Klementyny Sobieskiej

Po śmierci króla Jana III. rozproszył los w dziwny sposób jego rodzinę. Popularny wykład losów najmłodszej córki Jakuba Sobieskiego i jego pochodzącej z Palatynatu Reńs...

Recenzja książki Wnuka króla Jana III
Człowiek i zbrodnia
Bez sędziego nie ma kata

Niesamowite reportaże napisane przez polskiego sędziego ze Śląska. Powinny być czytane i tłumaczone na inne języki, zwłaszcza na język niemiecki. Mimo, że powstały jeszc...

Recenzja książki Człowiek i zbrodnia

Nowe recenzje

Kroniki skrzatów cz.III Dolina stokrotek
Wędrując przez Dolinę Stokrotek
@rainestrella95:

Kroniki Skrzatów – część III: Dolina Stokrotek to książka, która wciąga od pierwszej strony. Po raz kolejny przenosimy ...

Recenzja książki Kroniki skrzatów cz.III Dolina stokrotek
Kroniki skrzatów cz.II Szagawarra
Wciągnęło mnie bez reszty!
@rainestrella95:

Tytuł recenzji: Ta książka przeniosła mnie do innego świata... Twórczość autorów, którzy tworzą pełne magii, nieoczywi...

Recenzja książki Kroniki skrzatów cz.II Szagawarra
Kroniki skrzatów. Część I: Marbella
Wszystko, co najmniejsze, skrywa największe taj...
@rainestrella95:

Pierwsze, co przyciąga wzrok, to cudowna okładka, która wręcz zaprasza do świata magicznych stworzeń. Utrzymana w ciepł...

Recenzja książki Kroniki skrzatów. Część I: Marbella
© 2007 - 2025 nakanapie.pl