Wszechświat stoi przed nami otworem. ziemi już nie ma, już od dawna rozpoczęliśmy kolonizacje Marsa, wszędzie panuje Zgnilec, sztuczna inteligencja, awatary, przyjaźnie oddzielone od siebie lata świetlne to standard. Młodzież ma znacznie inne plany na życie niż my kiedyś. Mało kto pamięta co było przed Patronem. Taką podróż serwuje nam Magdalena Świerczek - Gryboś w swojej książce "Lew i stalker z grzywa " wydawnictwa SQN Oryginals. Na co zwróciłam największą uwagę czytając tą lekturę? Nie tylko na bardzo przemyślaną fabułę oraz kreacje postaci. Książka jak najbardziej trzyma w napięciu, a wątki doskonale przeplatają się w rozdziałach, które są osobnymi historiami bohaterów. Widać w niej dokładnie zaprojektowany świat, wręcz z wyciągnięty z filmu sci-fi- nie śmiem jednak sugerować braku wyobraźni autorce. Książkę zdecydowanie można polecić każdemu nerdowi. To co mnie w niej urzekło, to wątek problemu emocjonalnego jednej z bohaterek. Dziewczyna cierpi na zespół Aspergera, choć cierpienie nie jest tutaj adekwatnym określeniem. Jest to temat bardzo bliski mojemu sercu, ponieważ doskonale znam ten "problem" i wielkie brawa dla autorki, że właśnie umieściła go w książce. Choć współczesna medycyna jest naprawdę mocno rozwinięta, a choćby depresja nie jest uważana już za fanaberię, to problemy emocjonalne, lub bardziej warstwowe choroby psychiczne nadal są zamiatane pod dywan, a niektóre nazwy takich przypadłości są traktowane niczym magiczne zaklęcie lub "opętanie". Właśnie dzięki takim pozycją jak chociażby ta, młodzież może poszerzyć swoje horyzonty i zrozumieć innych rówieśników. Kolejnym ważnym dylematem jest przemijanie, a dokładniej - pokoleniowość i wszystkie tematy z nią związane. Autorka w innej historii doskonale przedstawia nam chorobę Alzheimera; to co się dzieje z "pacjentem", jakie obciążenie niesie ze sobą dla najbliższych i jak bardzo irytujące i dekoncentrujące jest dla dotkniętej nim osoby. Mało tego, mamy tutaj wątek niepełnosprawnego staruszka- pastora, który zdaje sobie sprawę z popełnionych błędów i bardzo chce jeszcze na koniec swojego życia coś zmienić dla dobra ogółu, przekazać choć ostatnią swą naukę, zasiać te dobre ziarno by później miało owocny plon. A to tylko część dobroci jaką otrzymujemy w tej pozycji. Chciałabym zwrócić uwagę nie tylko na szatę graficzną książki, która jest przepiękna i zapewne skusi nie jednego mola książkowego, ale też na ilustrację jakie zawiera. Prace Vivi Ekhart nie tylko cieszą oko swą bardzo precyzyjną kreską, ale przede wszystkim idealnie odzwierciedlają przekaz opowiadania i historię. uwielbiam grafiki w książkach, są ich uzupełnieniem i tworzą niesamowitą więź z bohaterami, nie ograniczając przy tym naszej wyobraźni. Książkę czyta się jednym tchem, płyniemy po jej historii niczym statkiem kosmicznym, a naszą grawitacją są niebanalne teksty i perypetie bohaterów. Lektura ta jest niesamowicie ważna dla współczesnej młodzieży, ma w sobie wielką moc uświadamiania i pokory. Jest też początkiem do powieści "Nieświat" po którą z wielką chęcią sięgnę. Dziękuje autorce za przeżycie tej gwiezdnej podróży.
Jedne światy się kończą, inne dopiero zaczynają. Lew, Finka, Suri i Abigail dorastają w przedziwnych realiach: na Ziemi pożeranej przez kosmicznego pasożyta, na rozkwitającym życiem Marsie i na ro...
Jedne światy się kończą, inne dopiero zaczynają. Lew, Finka, Suri i Abigail dorastają w przedziwnych realiach: na Ziemi pożeranej przez kosmicznego pasożyta, na rozkwitającym życiem Marsie i na ro...
Zacznijmy od tego że jestem totalnie zauroczona okładką, jest prosta ale ma w sobie coś takiego co sprawiło że chciałam poznać teść i dzięki autorce miałam okazję, bardzo dziękuję za egzemplarz do r...
@Zaczytana95
Pozostałe recenzje @lunaresleporem
Nie Ciotka Klotka a tym razem Kolorowa Wiedźma
Są dni gdy jedynie kocyk jest naszym przyjacielem. Są dni gdy nawet promienie słońca nas nie cieszą. Jest wiele "małych problemów" które burzą rzeczywistość niczym domek...
"Magia naturalna - harmonia między światem wewnętrznym a zewnętrznym"
Harmonia między tym co jest w nas ukryte a tym co mamy na wyciągnięcie ręki- czy to takie proste? Czy potrafimy skupić się na swoich potrzebach bez uczestniczenia w tym ...