Leśne ostępy recenzja

To jest absolutnie genialna książka, którą każdy szanujący się fan gatunku powinien mieć przeczytaną.
Historia jest bardzo sztampowa, grupa młodych ludzi zaszywa się na weekend w opuszczonym ośrodku nad jeziorem.
Dalej sprawy toczą się już szybko. Jest alkohol, dziki seks i zabawa.
Czego brakuje? Oczywiście psychopaty, który krąży po lesie czając się na kolejną ofiarę.
Wszystko to dostajemy od tego znakomitego duetu autorów.
Zapytacie zapewne, co w takim razie wyróżnia tą książkę, na tle pozostałych tego typu historii.Otóż moim zdaniem jest to, podejście tych obydwu Panów do tematu grozy i jej autorów w Polsce. Mają dystans i luz potrzebny do zbudowania tej pełnej groteski i humoru książki.
Znajdziemy tu momenty śmieszne, obrzydliwe, jak i przerażające i schizofreniczne, wszystko to, co powinno się znaleźć na kartach powieści grozy, oczywiście 18+, gdyż oprócz śmiałych scen seksu, mamy jeszcze wszelkiego rodzaju używki rodem z lat 70.
Autorzy świetnie wpisują się w moje gusta, gdyż ich obserwacje dotyczące ludzi i  ich zachowań,są moim zdaniem bardzo trafne. I to poczucie humoru! Chapeau bas!!
Pozwolę sobie przytoczyć pewien cytat:
"No i były jeszcze książki. To, co kręciło ja od dziecka.Trawka, koncerty i oglądanie horrorów było ok, ale książki... to prawdziwa magia. A gdyby mogła jeszcze czuć ich zapach, mieć dostęp do nowości, przyglądać się tym wszystkim cudownym okładkom i grzbietom... To było coś. Jak seks, jak zastrzyk adrenaliny. Endorfiny uwalniały się i dawały szczęście. Nie mogłaby żyć bez książek.Nie, na pewno nie. Zycie stałoby się nudne i szare, nie miałoby sensu."
Mówiąc kolokwialnie mój mózg eksplodował :)