"Leśna obietnica" to początek nowej sagi rodzinnej, z magią, słowiańskimi wierzeniami, czarami i przesądami, miłością, trudną relacją rodzinną... a nawet morderstwem w tle. Autorka cudownie zmieszała kilka gatunków literackich i z tej mieszanki wyszła naprawdę wspaniała historia.
Przez książkę dosłownie się płynie a szczegółowe opisy pozwalają rozwinąć się wyobraźni i poczuć się niemal uczestnikiem opisywanych wydarzeń.
Zaznaczyć jednak trzeba, że nie jest to łatwa historia, choć jest tu magia i pojawiają się zjawiska pozanaturalne, są rusałki i inne zjawy, autorka przede wszystkim skupiła się na trudnej relacji matki i córki poddając tym samym temat do rozmyślań nad tym czy dzieci zawsze muszą przyjmować spuściznę po rodzicach i wypełniać umowy, które zawarli przodkowie. Każe zastanowić się nad tym czy wszystkie własne dzieci kocha się jednakowo? Pokazuje jak były (i nadal!) są traktowane osoby z niepełnosprawnościami. Udowadnia, że nawet największa miłość pod naporem niesprzyjającego otoczenia, złych warunków, podszeptów innych nie jest w stanie przetrwać...
Patrycja Żurek wplotła w tę historię mnóstwo magii i opisała wiele słowiańskich bóstw i wierzeń, dokładnie opisała rytuały, towarzyszące ludziom jeszcze nie tak dawno, podpowiedziała, do czego stosuje się różne zioła, opisała to w taki sposób, że nieraz wyczuwałam mroczną i gęstą atmosferę, która wylewała się z przewracanych stron.
Nie będę więcej zdradzać, ale gwarantuję, że tematów do rozważań jest tu naprawdę sporo i podpowiem, byście byli przygotowania na to, że w kilku momentach wasze serca zostaną naprawdę roztrzaskane w drobny mak.
Akcja powieści dzieje się na przestrzeni kilkunastu lat. Daje to obraz tego jak ludzie radzili sobie po wojnie, jak przeżywali komunizm, a na przeciwnej szali dostajemy świat, jakby równoległy gdzie żyje się w ciszy i spokoju, trzeba tylko wypełnić swoje zobowiązania. Nie goni ona na złamanie karku, ale zapewnia naprawdę ogrom emocji, potrafi zaskoczyć i momentami naprawdę poruszyć.
Bohaterowie są wyraziści i wzbudzający skrajne odczucia, szczególnie Żaneta- choć nie wiem, jak starałam się zrozumieć jej potrzeby pragnienia i buńczuczne postępowanie, ogarnąć jej wewnętrzny sprzeciw, współczuć, nie potrafiłam jej mimo to polubić. Miałam również żal do Żelisławy, która zawarła pakt z boginią, obarczając nim wszystkie kobiety w rodzie, choć kara, która ją spotkała, okazała się straszna, nie umiałam wykrzesać w sobie współczucia, choć doskonale rozumiałam jej motywy. Postaci jest sporo, ale wszystkie one są tu po coś, dzieci z niepełnosprawnościami chwytają za każdy milimetr serca. Sama mam dziecko z głęboką niepełnosprawnością, więc ten temat jest mi niezwykle bliski. Każdy do tej historii wnosi jakiś morał, nikt tu nie jest zbędny, każdy jest po coś.
Książka bardzo wciąga i intryguje, przeczytałam ją dosłownie w jeden dzień. Zwabiła mnie do leśnej kniei, ale pokazała również różne ludzkie oblicza. Z wielką niecierpliwością czekam na kontynuację, gdzie, mam nadzieję, Żaneta odnajdzie siebie i swoje miejsce na świecie. Mam nadzieję, że na drugi tom nie będziemy musieli zbyt długo czekać.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. To naprawdę piękna i głęboka historia, dla mnie to pełna emocji taka współczesna baśń, w której każdy się odnajdzie, ale każdy na tę historię spojrzy inaczej.