"Gamora i Nebula. Siostrzeństwo broni" to kolejna pozycja MacKenzi Lee, która ukazuje drugie oblicze postaci, które mogłyby być uznawane za negatywne. Byłam bardzo ciekawa, czy książka zachwyci mnie równie mocno, jak" Loki" i co się okazało? Że zdecydowanie sprostała oczekiwaniom, jakie wobec niej miałam.
Gamora dostaje do wykonania niebezpieczną misję- udać się na planetę wyniszczoną przez górnictwo, pełną toksycznego powietrza i wyeksploatowanej ziemi bez choćby cienia zieleni i zdobyć serce tego miejsca, znajdujące się w samym jądrze. W ślad za nią podąża Nebula, zdeterminowana, by wykonać zadanie za swoją siostrę a tym samym udowodnić ojcu swoją wartość. Z czasem ich drogi krzyżują się i dziewczyny odkrywają, że razem mogą tworzyć silną drużynę, nie muszą ze sobą rywalizować. Tylko czy ta nowo odkryta siła ma szansę przezwyciężyć wcześniejsze uprzedzenia?
Książka przypomniała mi przede wszystkim, co oznacza czytanie z otwartymi ustami. Przez ostatnie strony siedziałam na skraju fotela i nie mogłam przejść do porządku dziennego nad plot twistami, które w niej występowały. Dawno książka aż tak mnie zaskoczyła. MacKenzi ma do tego tak przyjemny styl pisania, że czytanie 100 stron za jednym posiedzeniem okazywało się niewielkim poświęceniem, bo od książki nie sposób się było oderwać.
Sama koncepcja planety, która została całkowicie zniszczona przez chęć zysku, bogacenia się i postępu była bardzo interesująca. Uważam że autorka ciekawie przedstawiła to, jak osoby u władzy są w stanie niszczyć wszystko na swojej drodze, by zdobyć coś, na czym im zależy, nie licząc się z konsekwencjami.
Dynamika pomiędzy Gamorą i Nebulą była bardzo nieoczywista. Przez dużą część książki nie wiedziałam, z którą z sióstr utożsamiam się bardziej ani której kibicuję i uważam że to też był ciekawy zabieg.
Zafascynowała mnie też postać Arcymistrza. Żeby dowiedzieć się o nim więcej musicie oczywiście sięgnąć po książkę, ale ja od razu polubiłam jego ironiczne poczucie humoru i pewny siebie styl bycia.
Uważam że "Gamora i Nebula" okazała się lepsza nawet od "Lokiego" a to naprawdę duże osiągnięcie. Nie mogłam oderwać się od lektury i liczę, że w przyszłości autorka zaprezentuje nam dalsze losy sióstr, bo zdecydowanie wiele rzeczy jest jeszcze do rozwinięcia!
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Olesiejuk.