Nieznajomy z samolotu recenzja

Ależ ja się dobrze bawiłam czytając tę historię!
"Nieznajomy z samolotu" autorstwa T.L. Swan to typ romansu, który lubię najbardziej. Lekki, zabawny i gorący, ale przy tym nie jest infantylny, ani banalny. Nie jest to książka wiele wymagająca od czytelnika czy poruszająca trudne tematy, ale taka, którą czytamy, żeby się rozluźnić i zrelaksować po ciężkim dniu.
Fabuła jest prosta. Emily Foster wraca ze ślubu koleżanki i przez nieprzyjemną sytuację na lotnisku, dostaje miejsce w pierwszej klasie, gdzie poznaje gorącego jak samo piekło Jamesona. Już od pierwszej chwili czuć pomiędzy nimi ogromną chemię (i nie znika ona aż do ostatniej strony), jednak po tym spotkaniu, każde z nich idzie w swoją stronę. Obydwoje myślą, że więcej się nie spotkają, jednak Emily po kilkunastu miesiącach dostaje nową pracę i jak myślicie? Kto jest jej nowym szefem?

Całość jest napisana bardzo przyjemnie, czuję w tym trochę klimatu mojej ukochanej J. T. Geissinger, więc tak naprawdę pokochałam tę historię już od pierwszych stron. Niektóre sytuacje i dialogi doprowadzały mnie do łez ze śmiechu, ale były też takie, gdy płakałam z zupełnie innego powodu. Jedyny minus jak dla mnie to tłumaczenie, bo niektóre zwroty mi nie za bardzo odpowiadały i całość wychodziła dość wulgarnie, ale przymknę na to oko, bo relacja Emily i Jamesona mnie po prostu urzekła. Nawet do tego nieszczęsnego "fajnego bzykadełka" się w końcu przyzwyczaiłam.
Na duży plus zasługują także postacie drugoplanowe (że główni bohaterowie są świetni to chyba nawet nie muszę pisać?), bo nie da się ich nie lubić, moim skromnym zdaniem oczywiście. Bracia Jamesona czy przyjaciele Emily.... Wszyscy tworzą świetną ekipę i aż chce czytelnik poznawać ich dalsze losy.
Akcja dzieje się dość szybko, nie można się za bardzo nudzić, bo choć wiele jest momentów, gdzie po prostu towarzyszymy głównym bohaterom podczas ich codziennych obowiązków czy przyjemności, to wszystko jest napisane w bardzo przystępny i zabawny sposób. Końcówka także mi się bardzo podobała, choć oczywiście nie była bez wad, ale muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam na kolejny tom, bo czuję, że będzie tylko lepiej.
Jest to historia idealna na oderwanie się od codzienności. Styl autorki jest lekki, bohaterowie są świetnie poprowadzeni i da się ich lubić, a fabuła jest przemyślana.
Miłośnikom zabawnych romansów biurowych jak najbardziej polecam.

PS. Jameson na campingu to jest coś pięknego! ;)