Wydaje mi się, że każdemu miłośnikowi sensacji, kryminału i thrillerów Dana Browna nie muszę przedstawiać. Jest to niewątpliwie jeden z moich najbardziej ulubionych pisarzy, którego książki za każdym razem czytam z wielką uwagą delektując się nimi. W książkach tego autora ciągle coś się dzieje, fabuła dotyczy rozwiązania jakiegoś problemu, tajemnicy, gdzie jedna wskazówka prowadzi do drugie, wszystko otoczone jest symbolami, a do tej mieszanki dochodzą nam wątki kryminalne.
Tym razem ponownie spotykamy się z Robertem Langdonem, profesorem Uniwersytetu Harvarda, który specjalizuje się w ikonologii religijnej oraz w symbolach. Dociera on do Bilbao w Hiszpanii, gdzie ma się odbyć niesamowite wystąpienie pewnego wybitnego naukowca Edmonda Kirscha, który jest dawnym studentem i znajomym profesora Langdona. Na jego wykład zostało zaproszonych mnóstwo osób, a wszystko ma być relacjonowane online, aby jak najwiecej osób mogło dowiedzieć się o odkryciu, które na zawsze ma odmienić oblicze nauki i religii, gdyż ma odpowiedzieć na dwa najbardziej fundamentalne pytania, które ludzkość zadaje sobie od wielu stuleci czyli „Skąd pochodzimy?” i „ Dokąd zmierzamy?”. Niestety podczas wystąpienia dochodzi do morderstwa naukowca. Langdon wie, jak Kirschowi zależało na tym, aby wyniki jego badań wyszły na światło dzienne, dlatego też wyrusza razem z narzeczoną hiszpańskiego księcia w trudną i niebezpieczną misję, która ma doprowadzić tę sprawę do końca.
Jak pisałam już wyżej, uwielbiam książki tego autora. „Początek” w niczym nie odstawał od poprzednich powieści, które do tej pory przeczytałam. Wartka akcja, tajemnice, zabójstwa i walka z czasem. Oprócz tego w książkach Browna możemy spotkać liczne opisy obiektów architektonicznych, które zazwyczaj pojawiają się na początku rozdziału lub wzmianki historyczne, które mają nam pomóc w zrozumieniu tego co się dzieje podczas toku akcji. I za każdym razem gdy w książce pojawia się wzmianka o jakiejś budowli czy dziele sztuki, w Internecie sprawdzam jak one dokładnie wyglądają, aby dowiedzieć się czegoś nowego i lepiej wczuć w fabułę. Rozdziały są krótkie i niestety najczęściej kończą się w jakimś kluczowym momencie, natomiast kolejny rozdział mówi już o innym wątku i aby dowiedzieć się co ważnego wydarzyło się w poprzednim, trzeba przeczytać jednej lub nawet dwa kolejne rozdziały. Czasem mnie to irytowało, ale zagryzałam zęby i szybko czytałam następne strony. Przez to też ciężko jest odłożyć książkę i typowe „jeszcze jeden rozdział” zamienia się w „jeszcze pięć rozdziałów”. Ale przez to czyta się ją w mgnieniu oka, mimo iż należy do tych obszerniejszych książek. Ważne jest to, że przez cały czas nie mamy pewności kto jest kim. Czy ktoś kto pokazuje się jako nasz sprzymierzeniec jest nim naprawdę, czy wręcz przeciwnie działa na naszą niekorzyść i jest naszym wrogiem. Książka trzyma w napięciu do końca, rozwiązanie pewnych zagadek też następuje dopiero z ostatnimi zdaniami.
Ciężko jest napisać recenzję tej książki, gdyż tak naprawdę można by pisać i rozmawiać o niej godzinami. Jak widzicie rozpisałam się już sporo, więc nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do przeczytania „Początku” oraz innych powieści Browna, o ile oczywiście jeszcze ich nie czytaliście. Gwarantuję świetnie spędzony czas z tymi książkami.