Powieść "Pięć sposobów na upadek" to kolejna wizyta w Miami na Florydzie, gdzie poznajemy historię przystojnego, jasnowłosego Bena Morrisa - jednego z byłych ochroniarzy w klubie Penny. Do tej pory poznaliśmy go jako nieco zdystansowanego osiłka, który dba o zapewnienie porządku i bezpieczeństwa, ale nie stroni od przygód i... ma swoje tajemnice. Tymczasem w czwartym tomie cyklu "Dziesięć płytkich oddechów" autorka nakreśliła pełniejszy, odmienny obraz Benjamina Morrisa, ukazujący bohatera w zupełnie innym świetle.
Ben realizuje swoje zamierzenia, kończy studia prawnicze, uzyskuje dyplom i rozpoczyna pracę w kancelarii. Tutaj poznaje zwariowaną i seksowną Reese Mackay - pasierbicę szefa, z którą połączył go krótki epizod w Cancun. Zdumienie obojga bohaterów jest ogromne, gdy spotykają się na gruncie zawodowym. Romans biurowy zupełnie nie wchodzi w grę, gdyż może sprowadzić na oboje same kłopoty. Podatnemu na urok płci pięknej Benowi trudno jest oprzeć się pociągającej, zadziornej i krnąbrnej Rees. Ale Benjamin to także, a może przede wszystkim empatyczny i kochający syn swojej matki Wilmy, który jako jedyny z piątki rodzeństwa często odwiedza rodzinny dom i pomaga w pracy na farmie. Mężczyzna jest skonfliktowany ze swoim ojcem alkoholikiem, z którym łączą go jedynie żale i urazy z przeszłości.
Zastanawiacie się jak rozwinie się znajomość niepokornej dziewczyny i rozrywkowego faceta o wielkim sercu?... Szczegółów oczywiście nie zdradzę, ale na pewno będzie burzliwie i emocji nie zabraknie.
K.A. Tucker stworzyła niezwykle ciekawą i wzruszającą historię, która kompletnie mnie zaskoczyła i przekonała, że nie należy sądzić po pozorach. Mając wyrobione zdanie na temat Bena Morrisa na podstawie wcześniejszych zdarzeń, zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Jestem zdumiona i jednocześnie bardzo zadowolona z pełnego, wszechstronnego portretu osobowościowego tego sympatycznego bohatera. Autorka naprawdę się postarała.
Inteligentna fabuła pełna zwrotów, emocji i wzruszeń jest realistyczna i bardzo przekonująca. Wydarzenia ciekawią i tętnią życiem, co sprawia, że nie ma czasu na nudę. Są momenty wzruszające, poważne, ale też tryskające humorem jak min. zemsta na paintballu, czy zabawne dialogi obfitujące w cięte riposty. Całość jest spójna, wyważona i wolna od przesady, dzięki czemu z radością i zaciekawieniem poznajemy kolejne wydarzenia.
Autorka jest fantastyczną obserwatorką i kreatywną twórczynią osobowości. Jej bohaterowie niejednokrotnie poddawani są konfrontacjom, zaglądają w głąb siebie i dzielą się przemyśleniami. Dlatego tak bardzo stają się nam bliscy i możemy ich naprawdę dobrze poznać. Polubiłam zarówno Bena, jak i Rees i mocno kibicowałam ich relacji.
K.A. Tucker podejmuje w swojej powieści trudne tematy natury ogólnoludzkiej. Problem alkoholizmu i jego wpływ na życie wieloosobowej rodziny. Syndrom odrzucenia, który daje się we znaki przez całe życie porzuconej osobie. Zdrady w związkach, które z jednej strony są powodem budowania wokół siebie pancerza przeciw kolejnym zranieniom, z drugiej przekładają się na usilne poszukiwanie ciepła, miłości i szczęścia.
Niezmiennie pozostaję pod ogromnym urokiem całego czterotomowego cyklu. Uwielbiam tę opowieść i na pewno na długo ją zapamiętam. Rozpoczynając od "Dziesięciu płytkich oddechów" każda z powieści idealnie trafiła w mój gust. Wszystkie cztery historie - Kasey, Livii, Caine'a i Bena wciągnęły mnie w wir wydarzeń i sprawiły ogromną przyjemność. Wysłuchałam tych audiobooków niemal jednym ciągiem i nie odczułam żadnego przesytu. Każda z tych części ma w sobie pewną niezwykłość i niezaprzeczalny urok. Jeśli zatem lubicie inteligentne powieści obyczajowe, w których wykreowany świat jest realistyczny, zbalansowany i... wyjątkowy, to jest to cykl idealny dla Was.