Lądowanie na rzece Hudson
Temat bezpieczeństwa w lotnictwie cywilnym jest mi szczególnie bliski ponieważ na moich studiach właśnie na tej tematyce skupiamy się najbardziej.
Ciągle rozwijający się transport lotniczy oraz rosnące zainteresowanie podróżami przyczynia się do zwiększania liczby operacji lotniczych, a w konsekwencji coraz częściej dochodzi do sytuacji niebezpiecznych czy też awaryjnych.
Rosnący popyt na usługi lotnicze wywiera na usługodawcach wielką presję związaną z dużymi oczekiwaniami. Niestety przyczynia się to też do coraz częstszych uchybień, błędów, pomyłek.
Oczywiście dzięki wnikliwym analizom przyczyn tych błędów, sytuacji niebezpiecznych stale staramy się wyciągać wnioski i uczyć na błędach , co za tym idzie doskonalić prawo lotnicze, zasady eksploatacji samolotów oraz szkolenia pilotów.
Podstawą bezpieczeństwa operacji lotniczych jest bowiem szukanie źródeł zagrożeń, które w odpowiednich warunkach mogą stać się przyczyną wypadku lotniczego. Czynniki obniżające stan bezpieczeństwa mogą występować w technice lotniczej, w człowieku (złe przygotowanie do wykonywanego zadania, brak umiejętności, małe doświadczenie), ale także w otaczającym nas środowisku (pogoda, przeszkody, zwierzęta).
Każdy z nas pewnie chociaż raz usłyszał o lądowaniu na rzece Hudson. Jednak nie wszyscy wiedzą co się wtedy wydarzyło. Książka opowiada nam o wcześniej wspomnianym awaryjnym lądowania lotu US Airways 1549 potocznie zwanym "lądowaniem na rzece Hudson".
Całe zdarzenie miało miejsce 15 stycznia 2009 roku kiedy, samolot Airbus A320 po starcie na swoim kursie napotkał klucz dzikich gęsi. Niestety doszło do zderzenia i w konsekwencji samolot stracił moc w obu silnikach. Maszyna wraz z 155 osobami na pokładzie zamienił się z samolotu odrzutowego w szybowiec. Kapitan Chesley Sullenberger - główny bohater książki - wraz z drugim pilotem – Jeff Skiles- podjęli decyzję o wykonaniu wodowania na nieoblodzonej tafli rzeki Hudson.
Książka jest swoistym rodzajem pamiętnika głównego bohatera. Dlatego też, w książce znajdziemy nie tylko informacje o życiu zawodowym ale także o jego rodzinie. Czytając to mamy wrażenie, że Kapitan chce nam pokazać co było podstawą podjętej decyzji o wykonaniu wodowania.
Powieść jest przeplatanką życiowych sytuacji Kapitana wraz z zagadnieniami dotyczącymi bezpieczeństwa lotnictwa cywilnego. Zasady i procedury, które mogą nam się wydawać niezrozumiałe (np. dlaczego maskę tlenową najpierw rodzic zakłada sobie a nie dziecku) są w tej książce przełożony na język prostszy, ułatwiający nam zrozumienie tych zagadnień.
Sięgając po tę książkę miałam nadzieję, że lepiej poznam przebieg samej sytuacji awaryjnej, że będzie więcej na temat tego co się działo w kokpicie, na pokładzie podczas tych kilku dramatycznych minut, jednak jest to powieść bardziej na temat bezpieczeństwa w lotnictwie i tego co pilot powinien zrobić i jak powinien się zachować aby poradzić sobie z zaistniałą sytuacją zagrożenia życia.
Nie mniej jednak jest to ważna pozycja, ponieważ dzięki niej pasażerowie mogą lepiej zrozumieć i zauważyć to co zazwyczaj jest dla nich niewidoczne. Obecnie wśród społeczeństwa panuje przeświadczenie "Przecież samolot to sam leci, nie potrzebuje pilota" i ta książka w doskonały sposób pokazuje jak ważne jest doświadczenie oraz umiejętności pilota.
Autor również porusza temat trudności jakie napotykają nie tylko głównego bohatera ale także jego rodzinę. Życie pilota to ciężka życiowa przeprawa. Ciągłe wyloty, dyżury i opóźnienia. Pilot liniowy to to zawód, który wymaga wiele poświęceń, wyrzeczeń. Jest to zawód, który wiele dobrego daje, ale także zabiera.
Z pewnością jest to pozycja godna polecenia dla miłośników lotnictwa, ale także dla osób, które chciałyby dowiedzieć się więcej na temat awaryjnego lądowania na rzece Hudson, życia Kapitana i jego załogi oraz na temat bezpieczeństwa w lotnictwie cywilnym.