𝑊 𝑚ł𝑜𝑑𝑜ś𝑐𝑖 𝑘𝑎ż𝑑𝑦 𝑚𝑎 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒 𝑚𝑟𝑧𝑜𝑛𝑘𝑖 𝑖 𝑐ℎ𝑐𝑒 𝑑𝑜𝑘𝑜𝑛𝑎ć 𝑐𝑧𝑒𝑔𝑜ś 𝑤𝑎ż𝑛𝑒𝑔𝑜.
Kamila Cudnik zapisała się w gronie moich ulubionych autorek genialną trylogią toruńską — 𝐿𝑢𝑖𝑧𝑎 𝑍𝑎𝑔ó𝑟𝑠𝑘𝑎. Akcja 𝑊𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧, także dzieje się w Toruniu, ale tym razem współcześnie. W zalewie literatury, gdzie autorzy wręcz się prześcigają, kto napisze i wyda więcej, pojawiających się nieustannie debiutów, ta powieść jest klasą samą w sobie. Każdy detal w 𝑊𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧, jest perfekcyjnie dopracowany i idealnie ze sobą współgra, kreacja bohaterów, dialogi i intryga. 𝑊𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧, jest drugą częścią cyklu 𝑍𝑔𝑎𝑑𝑛𝑖𝑗, 𝑘𝑖𝑚 𝑗𝑒𝑠𝑡𝑒𝑚, od razu zaznaczam, że jej nie czytałam. Chociaż tę część, można czytać niezależnie, to jednak odrobiny wiedzy na temat pary głównych bohaterów chwilami mi brakowało.
𝑊𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧, to skomplikowany i zawiły thriller o ludzkich słabościach, meandrach niezbadanej ludzkiej psychiki. Fabuła jest starannie przemyślana, akcja nie rozkręca się od razu, wciąga powoli i leniwie, ale gdy to następuje, nie można się od niej oderwać i nim się spostrzegłam, był już koniec. Ludzkie dramaty, tragedie, rodzinne tajemnice, zawiłe i mroczne relacje, których korzenie sięgają przeszłości, świetny wątek kryminalny opleciony rozbudowaną warstwą obyczajową, to wszystko sprawiło, że czytałam powieść z zapartym tchem. Interesująco wypadło mozolne śledztwo i nie przeszkadzało mi, że nie ma w powieści brawurowych pościgów, czy nagłych zwrotów akcji, bo taka jest specyfika tego śledztwa, które doskonale wpisało się w klimat powieści. Wiele wątków, postaci, ale na koniec wszystko idealnie łączy się ze sobą w całość.
W nocy na terenie nieczynnego dworca Toruń- Północ zastrzelono dwoje nastolatków. Mieli zaledwie po 18 lat byli na rok przed maturą. Do sprawy zostaje przydzielony inspektor Robert Bielecki. Policjant bardzo przejął się tą sprawą, bo sam ma nastoletnią córkę, która każde sprawdzanie przez ojca gdzie się znajduje, traktuje jak coś w rodzaju kontroli i się buntuje. Po tym, co się stało, ojciec już w ogóle nie folguje córce, ma się słuchać. Przynajmniej ma nadzieję, że posłucha.
Podejrzenia Roberta budzi genialny rysownik artysta Tymoteusz, który jest niczym kameleon, raz zalękniony i półżywy od strachu, a następnej chwili jest niczym lew salonowy, który pomylił czasy. Pojawia się pijak, który zgwałcił przypadkową dziewczynę oraz emerytowany pułkownik, który w tych okolicach spaceruje z psem. 𝐾𝑎ż𝑑𝑒 𝑧 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑐𝑜ś 𝑢𝑘𝑟𝑦𝑤𝑎, 𝑚𝑛𝑖𝑒𝑗 𝑙𝑢𝑏 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑖𝑒𝑗 𝑖𝑠𝑡𝑜𝑡𝑛ą 𝑡𝑎𝑗𝑒𝑚𝑛𝑖𝑐ę.
Śledztwo utknęło w martwym punkcie. Dużo w nim pytań bez odpowiedzi. Policjanci z powodu zaistniałej sytuacji wożą swoje dzieci do szkoły, bo dopóki morderca nastolatek nie zostanie ujęty, wolą się bać na wyrost niż potem żałować.
Roberta coraz bardziej niepokoją dziwne związki żony z Tymoteuszem. Ma nadzieję, że jej fascynacja talentem młodego artysty nie przekracza poza pewne granice. Izabela nie jest pewna, co miało miejsce, a co zrodziło się tylko w jej głowie. Przed oczami Izabeli przetaczają się obrazy jak w surrealistycznym śnie. Postać Myszki Miki z głową pod pachą, córka byłej kochanki Roberta, przechadzająca się swobodnie po ich domu, Tymoteusza z twarzą skupioną na rysowaniu i ich córki Konstancji, zwijającej się z bólu.
Drobiazgowe i żmudne śledztwo ma na celu wyciągnięcie jak największej liczby szczegółów z życia nastolatków. Szymon nie zapisał się jakoś szczególnie w pamięci, natomiast Martyna wprost przeciwnie, ją zapamiętali wszyscy. Atrakcyjna, uprzejma, miła, pomocna, wszyscy ją lubili, lub starali się, żeby to tak wyglądało. Nie chcą mówić o niej źle. Za to ona nie potrafiła przywiązać się do nikogo, zmieniała chłopaków jak rękawiczki. Oni ją kochali, a ona ich nie. Ł𝑎𝑑𝑛𝑎, 𝑖𝑛𝑡𝑒𝑙𝑖𝑔𝑒𝑛𝑡𝑛𝑎 𝑖 𝑝𝑢𝑠𝑡𝑎, 𝑤𝑦𝑑𝑟ąż𝑜𝑛𝑎 𝑧 𝑢𝑐z𝑢ć.
Gdy matka Martyny popełnia samobójstwo, wydaje się, że jest ściśle związane z morderstwem nastolatków, choć trudno znaleźć z nim bezpośredni związek. 𝑁𝑖𝑒 𝑤𝑦𝑠𝑡𝑎𝑟𝑐𝑧𝑦 𝑟𝑧𝑢𝑐𝑖ć 𝑜𝑠𝑘𝑎𝑟ż𝑒𝑛𝑖𝑒, 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑗𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑧𝑐𝑧𝑒 𝑢𝑑𝑜𝑤𝑜𝑑𝑛𝑖ć.
𝑊𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧, to nie jest książka z pędzącą akcją, czy nagłymi jej zwrotami. Całość dzieje się raczej w stałym i dość spokojnym tempie, ale jednocześnie wszystko, o czym się czyta jeży włos na głowie. Jest to thriller kryminalny, w którym autorka skupia się na meandrach ludzkiej psychiki i jej mrocznych zakamarkach, na historii z przeszłości mającej oddźwięk w teraźniejszości. Opowiada o skrzętnie skrywanych tajemnicach pod pozorami normalności, skutkach przemocy domowej, jakiej doświadczyły dzieci, które jako dorosłe osoby muszą borykać się z wieloma przeciwnościami i zaburzeniami psychicznymi.
Czytanie książki wymagało maksymalnego skupienia, bo fabuła jest dość zawiła i zawiera mnóstwo szczegółów dotyczących życia bohaterów i nawet jeśli wydawały się mało istotne, to w końcowym efekcie nie były one bez znaczenia. Uwagę absorbuje misternie utkana intryga składająca się z maleńkich elementów, które powoli jak układane puzzle w którymś momencie składają się w jedną całość.
Kamila Cudnik porusza w książce sporo współczesnych problemów, przemoc domową, nałogi, homoseksualizm, oskarżenia o molestowanie seksualne. Chwilami miałam wrażenie, że nie ma w tej historii nic pozytywnego, bo jest przytłaczająca i mroczna. Jeśli jednak dobrze się wczytać to można w tej opowieści znaleźć jasny promyk. Nadzieję niosą opisy niesamowitej więzi ojca z córką i zaskakującej opiekuńczej miłości Roberta do żony. Całości dopełniają piękne opisy Torunia i świat sztuki widziany oczami Izy.
𝑊𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧 to historia, która toczy się wokół grzechów i traum z przeszłości. Autorka próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego na grunt swojej rodziny przenosimy wszystko, co sami przeżyliśmy. Pomimo że tego tak bardzo nie chcieliśmy i przyrzekaliśmy sobie, że nasza rodzina będzie wyglądała zupełnie inaczej.
𝑁𝑖𝑒ś𝑤𝑖𝑎𝑑𝑜𝑚𝑖𝑒 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑛𝑜𝑠𝑖𝑚𝑦 𝑑𝑜𝑚 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑛𝑛𝑦 𝑑𝑜 𝑠𝑤𝑜𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑒𝑔𝑜 𝑖 𝑑𝑜𝑝𝑖𝑒𝑟𝑜 𝑝𝑜 𝑝𝑒𝑤𝑛𝑦𝑚 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑖𝑒 𝑜𝑟𝑖𝑒𝑛𝑡𝑢𝑗𝑒𝑚𝑦 𝑠𝑖ę, ż𝑒 𝑠𝑡𝑎𝑙𝑖ś𝑚𝑦 𝑠𝑖ę 𝑤ł𝑎𝑠𝑛𝑦𝑚𝑖 𝑟𝑜𝑑𝑧𝑖𝑐𝑎𝑚𝑖, 𝑝𝑜𝑤𝑖𝑒𝑙𝑎𝑗ą𝑐 𝑖𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑐ℎ𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑐ℎ 𝑡𝑎𝑘 𝑏𝑎𝑟𝑑𝑧𝑜 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦ś 𝑛𝑖𝑒𝑛𝑎𝑤𝑖𝑑𝑧𝑖𝑙𝑖ś𝑚𝑦.
Lubię książki z dobrze rozbudowanym portretem psychologicznym bohaterów, jak w powieści 𝑊𝑦𝑏𝑎𝑐𝑧, zawsze bowiem ciekawiło mnie, co ludzie myślą i co wpływa na podejmowanie ich decyzji. 𝑍𝑎 𝑘𝑎ż𝑑𝑦𝑚 𝑝𝑜𝑠𝑡ę𝑝𝑜𝑤𝑎𝑛𝑖𝑒𝑚, 𝑘𝑟𝑦𝑗𝑒 𝑠𝑖ę 𝑝𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖𝑒ż 𝑘𝑜𝑛𝑘𝑟𝑒𝑡𝑛𝑎 𝑚𝑜𝑡𝑦𝑤𝑎𝑐𝑗𝑎.
Tytuł powieści ma symboliczne znaczenie, bo jak wybaczyć innym, jeśli nie wybaczyło się sobie, a nie jest to łatwe, bo wyrzuty sumienia nie pozwalają żyć tu i teraz i sprawiają, że wciąż oglądamy się za siebie.