„Kwiaty na poddaszu” Virginii C. Andrews to pierwsza część pięciotomowej sagi rodzinnej. Pierwszy raz czytałam tę książkę bardzo dawno temu. Pamiętam, że mną wstrząsnęła. Sięgnęłam po nią kolejny raz zachęcona nowym wydaniem. Mimo, iż wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać to wstrząsnęła mną po raz kolejny. Jest to z całą pewnością książka, która głęboko zapada w pamięć. No bo jak można zapomnieć historię czwórki rodzeństwa uwięzionego przez matkę i babcię na poddaszu luksusowego domu? Dzieci trafiają tam po tragicznej śmierci ich ukochanego ojca. Matka nie jest w stanie ich utrzymać i dlatego podejmuje decyzję o powrocie do rodzinnego domu, do rodziców, o których jej dzieci nigdy nie słyszały. Roztacza przed nimi wizję wielkiego bogactwa i szczęścia jakie czeka całą rodzinę jeśli tylko uda jej się znów wkraść w łaski ojca, który nie ma pojęcia o tym, że ma wnuki. Dopóki mu o nich nie powie, muszą się ukryć i słuchać babci. I tak mijają dni … Ich rzeczywistość to mroczny pokój, dwa łóżka, mała łazienka i ogromny strych pełen nikomu niepotrzebnych rzeczy. Marne jedzenie, okrutna babcia i coraz bardziej obca mama dopełniają całości. A jeszcze nie tak dawno tworzyli szczęśliwą, kochającą się rodzinę.
Dzieci spędzają kilka lat odizolowane od świata i pozbawione normalnego dzieciństwa. Karmione kłamstwem, bez słońca i świeżego powietrza więdną powoli jak roślinki. Warunki w jakich żyją i ciągły strach powoli zabijają w nich nadzieję i budzą uczucia, które na pewno by nie zaistniały w normalnych warunkach. Starsze rodzeństwo zmuszone jest w szybkim tempie dojrzeć emocjonalnie aby dostrzec całą grozę sytuacji w jakiej się znaleźli i zacząć działać. Czy im się to uda?
Autorka ma świetny styl i perfekcyjnie buduje napięcie. Mimo iż książka nie obfituje w sceny mrożące krew w żyłach to czytając, cały czas ma się wrażenie, że już za chwilę wydarzy się coś strasznego. Zło czai się wszędzie. Nikomu nie można ufać. Nie jest to książka, przy której się odpoczywa, wręcz przeciwnie. Gdy ją skończyłam byłam przerażona, serce łomotało mi jak oszalałe i długo nie mogłam się uspokoić.
Każda rodzina skrywa jakieś tajemnice. Większość jednak z biegiem lat blaknie i traci znaczenie dla następnych pokoleń. Niektóre jednak są tak mroczne, że nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Ta historia właśnie do takich należy.
Jeśli chcesz poznać dalsze losy rodzeństwa sięgnij po następne części sagi:
„Płatki na wietrze”,
„A jeśli ciernie”,
„Kto wiatr sieje”,
„Ogród cieni”.
W 1987 roku na podstawie książki powstał film pod tym samym tytułem.
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://sladami-ksiazki.blogspot.com/