Kupowana miłość recenzja

Książka otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

„Kupowana miłość” Ewy Daroszewskiej to zbiór kilku opowieści o kobietach, które na własne oczy przekonują się, czym jest miłość, zdrada i porzucenie. Książka ma zachęcić do zajrzenia w głąb siebie i rozpoczęcia życia zgodnie ze swoimi pragnieniami. W tej powieści przeczytacie o braku poczucia własnej wartości, o potrzebie przynależności, o pracowaniu nad swoimi traumami oraz o walce o swoje szczęście.

Sześć kobiet, sześć różnych historii i jeden przekaz. Książka ma na celu przekonanie czytelnika o tym, że czasem warto porozmawiać z samym sobą i pomyśleć nad tym, czego naprawdę potrzebujemy od życia i co powinniśmy z tym zrobić. Niestety wydaje mi się, że efekt jest odwrotny do tego zamierzonego. Przede wszystkim te historie łączy fakt, że są ciężkie i trudno przez nie przebrnąć. Opowieści jak opowieści, można napisać o smutkach, o lękach, albo przeciwnie, o dużej pewności siebie i o radosnych chwilach, ale trzeba by zrobić to w taki sposób, żeby ktoś, kto to czyta, skupił się i zainteresował. W tym przypadku niestety treść była nudna, wymuszona i mało interesująca. Żadna z tych historii nie wywołała u mnie ciarek, gdyż moim zdaniem, nie było w nich nic nadzwyczajnego, a sposób, w jaki zostały opisane, był fatalny. Ciężko było przez nie przebrnąć. Co do bohaterek, mimo że każda z nich miała inne życie, inną historię, to były takie same. Odniosłam wrażenie, że cały czas jest tylko jedna kobieta, ale sześć imion. Czego by się tu nie chwytać, to niestety książka mnie nie powaliła.

Tak jak wspomniałam wcześniej, sposób pisania autorki jest ciężki, mało interesujący i niezachęcający do poznania kolejnej historii. Nie znalazłam tu niczego, co by mi się spodobało i co by mogło w jakiś sposób uratować tę lekturę. Niestety. Książka jest nudna i przewidywalna. Nie ma w niej za grosz wyczucia, emocji i tej zachęty do zajrzenia w głąb siebie. Nie odczuwałam wzlotów i upadków bohaterek, tylko odnosiłam wrażenie, jakby ich życie było jedną wielką prostą. Jakby było napisane, bo musiało zostać napisane. Bez polotu. Niestety nie polecam, ale mimo wszystko zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie swojej własnej opinii. 3/10