W myśl zasady „ktoś musi nie grać, żeby lepiej grać mógł ktoś inny” powstała książka popularnego polskiego vlogera, recenzenta i, przede wszystkim, gracza. Krzysztof Gonciarz to postać znana wszystkim fanom gier (a jeśli nie to najwyższy czas ją poznać!), szef pierwszej telewizji internetowej dla graczy – tvgry.pl. Od dawien dawna oglądałam filmiki z jego udziałem (czy to wideorecenzje, czy na youtubie - uwaga na specyficzny humor!), a w końcu dane było mi sięgnąć po jego pierwszą książkę. Jeśli kochacie gry wideo, musicie ją przeczytać!
Tematem przewodnim „Wybuchających beczek” jest kwestia zrozumienia mechanizmów rządzących grami, ale nie z technologicznego punktu widzenia a z tzw. gameplayowego. Dlaczego np. seria The Sims osiągnęła tak ogromny sukces? A co składa się na szaleństwo panujące na punkcie tak niepozornej gierki jaką jest Angry Birds? Jeśli chcecie wiedzieć, z jakiego powodu coś nam się podoba (lub wręcz przeciwnie), wiele przykładów, tez i teorii Gonciarz kreuje na kartach swojej książki. Stwierdzę nawet, że bez podobnego podejścia i ignorując przedstawiony w niej punkt widzenia, nie można w pełni recenzować, czy krytykować gier. Ta niepozorna pozycja otwiera oczy na wiele spraw, na które normalnie nie zwracamy uwagi.
Bez dwóch zdań, jest to książka dla ludzi, którzy grami się interesują. Gonciarz nie tłumaczy każdego używanego terminu, dlatego te podstawowe jak „gameplay”, „level design” czy „immersja” powinniśmy znać jeszcze przed lekturą. Tym samym, docelowa grupa czytelników zostaje ograniczona do graczy nie-sezonowych, którzy zagłębiają się w nowe światy nie tylko na smartfonie czy Facebooku. Jednakże, produkcje mobilne i przeglądarkowe nie zostały potraktowane po macoszemu. Gonciarz przywołuje przykłady znane bardziej lub mniej, które możemy spotkać na każdej obecnie liczącej się platformie.
Autor nie odkrywa Ameryki. Jego tezy dla niektórych będą oczywiste, a innych zmuszą do rewaluacji swojego doświadczenia w grach. Każdy wspomniany w książce przykład wywoływał we mnie ochotę na ponowne zagranie w dany tytuł, bądź przekonanie się na własnej skórze, czy faktycznie posiada tak innowacyjne elementy. Bo po to głównie przywoływane są dane produkcje – by zilustrować, w jaki sposób dobrze lub źle została wykonana konkretna rzecz. Pod względem inspiracji do grania mamy tu ogromne możliwości, obok których żaden miłośnik gier nie przejdzie obojętnie. Każdy z kilkunastu krótkich rozdziałów, pogrupowanych tematycznie, poświęcony został różnym aspektom, na które warto zwracać uwagę. Autor nie opisuje wszystkiego od deski do deski, a jedynie wskazuje palcem pewien temat i popycha nas do szukania o nim informacji, odkrywania go na własną rękę.
Czytałam tę książkę praktycznie tylko w komunikacji miejskiej i w przerwach między lekturą nie mogłam się doczekać, aż ponownie zagłębię się w te fantastyczne światy. Na każdą pozycję, którą już mam za sobą, byłam zmuszona popatrzeć inaczej, dostrzec coś, na co wcześniej nie zwróciłabym uwagi. Proces produkcji gry jest ogromnie czasochłonny, drogi i wymaga wielu godzin pracy, dlatego w każdym tytule dobrze jest znaleźć coś, nad czym deweloperzy skupili się najbardziej i wykonali najlepiej. Miło jest zwiedzać lokacje, by za kolejnym razem odkryć coś nowego. Gonciarz wpaja nam, że warto po prostu znać się na grach i starać się wnieść do nich coś nowego, pomóc przecierać nieznane szlaki.
Po lekturze „Wybuchających beczek” już nigdy nie spojrzę tak powierzchownie na grę wideo i postaram się krytykować je lepiej. A jako początkujący programista, który chciałby kiedyś tworzyć tego typu produkcje, na pewno wezmę sobie do serca wiele z uwag zawartych w tej książce. Myślę, że jeśli jesteście zainteresowani tym tematem, nie możecie przejść obok tej pozycji obojętnie. I nie bójcie się, czyta się szybko, a bogaty styl Gonciarza umila czytanie. Naprawdę polecam.