Ostatnio chętnie sięgam po książki z gatunku thrillera technologicznego. W oczy rzucił mi się tytuł Wiem o tobie wszystko Mateusza Stępnia. Opis zapowiadał morderczy wyścig czwórki młodych hakerów z tajemniczym wrogiem o równie zaawansowanych hakerskich umiejętnościach.
Czwórce młodych polskich hakerów udaje się włamać do bazy danych pewnej dużej amerykańskiej firmy. Są o krok od otrzymania kilku milionów dolarów w Bitcoinie w ramach opłaty za rozszyfrowanie danych. Ktoś jednak krzyżuje ich plany, a jeden z członków grupy ginie w wypadku samochodowym. Czy ktoś maczał w tym palce?
Fabularnie książka jest ciekawa. Fabuła wartko dąży do przodu i ma sens. Czuć też, że stawka, o którą walczy grupa głównych bohaterów, jest wysoka. Momentami trudno zrozumieć o co dokładnie chodzi, ale zazwyczaj dzieje się to w momentach, w których autor zaczyna wchodzić w techniczne szczegóły kodowania i hakowania. Ale to naturalny element w thrillerach technologicznych, więc nie wpłynęło to negatywnie na moją opinię.
Mam dwie spore uwagi do tej książki. Jedna z nich skierowana jest do autora, a druga do wydawnictwa. Jak na hakerów, lub osoby o sporym zaawansowaniu informatyczno-technologicznym, bohaterowie zdają się mieć ogromne braki w znajomości podstawowych pojęć z ich dziedziny. W dialogach wielokrotnie jeden z bohaterów tłumaczył coś drugiemu, gdzie nawet ja mam przynajmniej blade pojęcie na dany temat. Na przykład każdy , kto choć odrobinę interesuje się robotyką (taką dążącą do zastąpienia człowieka), deepfake'ami lub tworzeniem grafiki do gier komputerowych, zna pojęcie i znaczenie "doliny niesamowitości". A niektórzy z tych zaawansowanych hakerów nigdy o tym nie słyszeli. To sprawiło, że książka momentami wydawała się bardzo naiwna.
Druga uwaga to słaba korekta tekstu. Czytałam tę książkę w ramach abonamentu w Legimi, więc ta uwaga dotyczy tej wersji. W e-booku było mnóstwo literówek, które odbierały przyjemność z lektury. Tym bardziej, że jedna literówka zmieniła sens zdania (włączyć-wyłączyć).
Wydaje mi się, że jest to debiut literacki autora, tym bardziej, że nie mogłam znaleźć na jego temat żadnych informacji. Jak na debiut, książka jest całkiem udana i widzę mnóstwo miejsca na rozwój i zainteresowanie większej ilości czytelników.