Kolejny raz sięgam po kryminał i kolejny raz jest to debiutancka powieść. Przyznam, że zaintrygowała mnie okładka w niej, a gdy dowiedziałam się dokładniej o czym ona jest wiedziałam, że będę chciała po nią sięgnąć gdy tylko możliwość taka będzie. A czy warto było zaufać przeczuciu, które mówiło, że będzie to coś dobrego ?
Obie kłamią. I żona – Lucy. Podczas pobytu Lucy i Toma Packhamów w domku letniskowym w miejscowości Cullerton w hrabstwie Lancashire mężczyzna znika w niejasnych okolicznościach. Na miejsce zdarzenia przybywa siostra zaginionego, Mary, którą zaniepokoił brak kontaktu ze strony brata.
Lucy od początku twierdzi, że nie ma pojęcia, co się stało z mężem. Mary, która nie darzy szwagierki sympatią, jej nie wierzy. Jest przekonana, że kobieta z zimną krwią zabiła Toma, po czym ukryła zwłoki. Sprawę zgłasza policji. Na niekorzyść Lucy przemawia fakt, że w małżeństwie Packhamów od dawna się nie układało. Niepokój detektywów budzą również pokrętne wyjaśnienia Lucy, która ewidentnie plącze się w zeznaniach. Stopniowo na jaw wychodzą kolejne fakty. I coraz więcej
poszlak wskazuje na winę Lucy. Ona jednak utrzymuje, że Tom żyje i zostawił ją dla innej kobiety.
Co naprawdę wydarzyło się w domku letniskowym Kaskada? Czy Lucy rzeczywiście stoi za zniknięciem męża? A może za tym wszystkim kryje się coś o wiele bardziej złowrogiego?
I tym razem przeczucie ... niestety zrobiło mi małego psikusa. Historia tutaj nam przedstawiona, która na pierwszy rzut oka ma wielki potencjał, nie wiedzieć czemu z lekka mnie znudziła. Jakoś wszystko mi tu nie współgrało, nie było aż takiego momentu zaciekawienia co ostatecznie spowodowało, że z lekka się z tą książką męczyłam.
Autorka wykorzystuje tu narracje pierwszoosobową, którą mamy prowadzoną z dwóch perspektyw co miało dać nam ciekawszy pogląd na sytuację, która tu mamy oraz nie tylko bardziej zrozumieć historię, ale także wdrążyć się w nią. Koniec końców dostajemy coś gdzie jedna osoba w kółko zwala winę na drugą i takie dziwne "przepychanki słowne" co powodowało, że jak najszybciej chciałam dowiedzieć się jakie jest jej zakończenie. I nie dlatego, że sama książka mnie wciągnęła, ale dlatego, ze historia choć kiepsko tu przedstawiona to jednak jakiś wątek tajemnicy w sobie ma.
Akcja w powieści jest monotonna, trochę za długo wszystko się tu dzieje co niestety zabiera nam te wszystkie motywy zagadkowe i tajemnicze. Historia dość pokręcona, którą niestety można by w ciekawszy sposób przedstawić niestety zniechęca czytelnika, nie ma tu żadnych emocji, zaciekawienia, jakiś ciekawych intryg.
Bohaterki, które tu mamy to osoby, które mnie osobiście drażniły. Drażniły swoim dziecinnym zachowaniem, samym sobą i tymi wiecznymi oskarżeniami zamiast cokolwiek zrobić.
Jedyny plus jaki znalazłam to styl autorki. Rozdziały jakie tu mamy są krótkie, konkretne ale bez jakiekolwiek głębszego sensu. Autorka pisze dość lekko, poprawnie stylistycznie i ... chyba tyle.
Niestety ja jej nie polecam. Dla mnie autorka nie wykorzystała całego potencjału historii jaką stworzyła.