Przychodzi taki moment, w życiu każdego czytelnika, że ma ochotę przeczytać jakiś totalny odmóżdżacz. Mnie zazwyczaj spotyka to, kiedy w pracy dużo się dzieje, a nadmiar dokumentów i obowiązków w ogóle, wychodzi mi bokiem.
Zwykle sięgam wtedy po romansidła, które nie wymagają dużego zaangażowania. Ważne, żeby działo się dużo i szybko, a język był prosty i nie wymagał ode mnie zbyt wiele myślenia. Zazwyczaj przymykam wtedy oko na niedociągnięcia, no, chyba że są kompletnie rażące.
Poszukując takowej pozycji na styczeń, wpadłam na „Elitę Brayshaw High". Książka opowiada historię siedemnastoletniej Raven, która jako zbuntowana nastolatka wciąż zmienia szkołę. Jej problemy wynikają z tego, że pomieszkuje w domach dla trudnej młodzieży, gdyż jej matka wykonuje najstarszy zawód świata, zupełnie nie dbając o nastolatkę.
Dziewczyna od najmłodszych lat nauczona jest troszczyć się tylko o siebie. Stała się niezależna, twarda i do bólu samodzielna.
Tym razem Rae trafia do nowego miejsca, gdzie szybko, w przeciwieństwie do poprzednich, wzbudza zainteresowanie. Wszystko przez to, że wplątuje się w dziwną relację z trzema chłopakami, którzy rządzą szkołą.
Oni chcą sprawić, żeby dziewczyna dostosowała się do ich zasad, ona jednak jest buntoniczką. Nigdy nie robi tego, czego się od niej oczekuje.
Nie jest to zwykła cukierkowa opowieść o tym, jak zbuntowane nastolatki przechodzą na dobrą stronę mocy. Społeczeństwo Brayshaw jest przegniłe. Chłopcy, o których wcześniej wspomniałam, mają władzę w miasteczku, większą niż można by było spodziewać się po osobach w tym wieku.
W książce dzieje się dużo. Konflikty między nastolatkami, zazdrość, intrygi i mnóstwo niedomówień. Tajemnice ważnych rodów zaczynają wychodzić na światło dzienne.
Jest kilka aspektów, o których trzeba wspomnieć. Mianowicie relacje opisane w książce są mocno toksyczne. Opierają się na wzajemnej zależności, chorej lojalności i zaborczości.
Nie przeszkadza mi jednak toksyczność relacji bohaterów, jeśli mamy do czynienia z takową w danej pozycji. Jako osoba dorosła bowiem, zdaję sobie sprawę z tego, że może być przedstawiona jako wyraz ludzkich słabości, a nie tylko negatywnych cech postaci.
Zdaję sobie jednak sprawę, że dla niektórych jest to coś nie do przejścia i unikają jak ognia historii, w których takie relacje są opisywane.
Kolejnym motywem, który trzeba poruszyć, są sceny zbliżeń, które opisane są dość szczegółowo, a przypominam, że główna bohaterka ma siedemnaście lat. Obok tego faktu nie mogę przejść obojętnie. Uważam, że autorzy nie powinni przekraczać pewnych granic i odpowiedzialnie podchodzić do tematu. Ma to przecież ogromny wpływ na młodszych czytelników, a zakładam, że książka jest napisana właśnie dla nich. Ciekawi mnie, jakie macie zdanie na ten temat?
Podsumowując, książka mi się podobała. Czytało się szybko, ciągle chciałam dowiedzieć się co będzie dalej. Nie wiem jednak, czy to kwestia tego, że potrzebowałam odmóżdżenia, czy to mimo wszystko całkiem dobra książka. Może jednak powinnam zacząć wątpić w swój gust czytelniczy?
Jeśli mimo wszystko was zainteresowałam, książka to pierwsza część trzytomowej serii, z której przetłumaczono na razie dwa.
Pierwszy skończył się w takim momencie, że na pewno od razu sięgnę po kolejny. Nie wiem co zrobię, jeśli tak samo będzie później xD
Mimo że książka nie jest idealna, ma coś, co przyciąga i wciąga w swój świat.