,,Zdrajca z Charlotten Strasse" to debiut Adama Wierszunia, którego akcja została, osadzono w przedwojennym Wrocławiu, gdzie Bruno Lipinitz pracuje w polskim konsulacie. Wiodąc spokojne życie u boku swojej żony, aż pewnego dnia dostaje propozycje od przełożonych, która zmienni jego życie bezpowrotnie.
W książce Adama Wierszunia przejawia się wielu bohaterów. Znamy ich poglądy, możemy ocenić postawę, ale niewiele możemy powiedzieć o ich charakterach. Na ich tle z pewnością wyróżniają się dwie postacie.
Bruno Lipinitz jest raczej spokojnym i ułożonym mężczyzną, na którego poglądy w dużej mierze miał wpływ dziadek. Postawiony w sytuacjach niecodziennych, ważnych jest zmuszony robić to czego sam po sobie się nie spodziewał. Co najważniejsze, nie pozostaje to bez konsekwencji w jego życiu prywatnym i postawie. Bardzo dobrze widać jak ta postać zmienia się na przestrzeni całej książki.
Drugą wyróżniającą się postacią jest jego przyjaciel. Spokojny, mądry i wyważony człowiek, który ma wiele możliwości i Bruno wielokrotnie mógł na nim polegać.
Zdecydowania przez dłuższy czas bohaterowie wydawali mi się najsłabszym elementem książki. Nie są irytujący, ale w pewnym sensie byli mi obojętni i dopiero po skończeniu książki i zmierzeniu się z ich tragedią i wyborami zaczęłam rezonować z nimi.
Przyznam szczerze, że trochę trwało, zanim całkowicie dałam porwać się fabule, ale po wprowadzenie głównego wątku i przedstawieniu stawki autor idealnie prowadzi tempo akcji, które w kluczowych momentach przyśpiesza, by podkreślić wydźwięk konsekwencji działań bohatera. Później tempo zwalnia, ale tylko by przygotować na kolejne zawirowania w życiu Bruna i dać mu czas na zobaczenie efektu jego działań.
Nie przyszło ci do głowy, że historia jest rzeczą względną?
Nie sposób nie wspomnieć w przypadku tej powieści, o jej tle historycznym, które jest bardzo istotnym elementem tej książki. Czas międzywojenny, rok przed wybuchem II Wojny Światowej. Narastające napięcie, strach i konsternacja w ,,Zdrajcy z Charlotten Strasse" są bardzo dobrze uchwycone za sprawą świetnych opisów autora, który zabiera czytelnika także do Wrocławia sprzed wybuchu wojny, szczegółowo go opisując. Do głosy w debiutanckiej powieści Adama Wierszunia dochodzą dwa odmienne poglądy na zaistniałam sytuacje. Obie stronny przedstawiają według siebie logiczne argumenty. W fabułę sprawnie zostały wplecione ciekawostki historyczne, które mnie osobiście nie przytłoczyły, ponieważ lubię historię i byłam ciekawa do czego jeszcze nawiąże autor. Ważnym elementem są także rozważania natury filozoficznej o przynależności i naturze zła. Nie brakuje subtelnych komentarzy autora.
Kim jest tytułowy zdrajca? To nie jest do końca jasne od początku. Autor przedstawia mylne tropy i kilku szpiegów. Sam bohater w pewnym momencie nie wie komu ufać i czy naprawdę łączy ich wspólny cel.
,,Zdrajca z Charlotten Strasse" został podzielony na dwie księgi, w której przeważają opisy, ale zostały tak dobrze napisane, że nie odczuwa się przekładanych stron. Autor operuje prostym, potocznym językiem, ale w żadnym razie nie można nazwać go banalnym.
Na koniec muszę wspomnieć o prologu, który bardzo dobrze koresponduje z całą treścią książki, ale dopiero po jej skończeniu nabiera większego sensu i odsłania smutny i gorzki obraz tej historii i natury ludzkiej.
,,Zdrajca z Charlotten Strasse" Adama Wierszunia to bardzo dobra powieść historyczna z umiejętnie wplecionymi elementami kryminału i suspensu. Książka ta jest konsekwentna, nieoczywista i wciąga czytelnika. Na swój sposób wyróżnia się spośród innych powieści historycznych osadzonych w tym okresie. Zaskoczyła mnie pozytywnie, a wam gorąco ją polecam.