„Księga Strachów” to kolejny tom serii przygód Pana Samochodzika autorstwa Zbigniewa Nienackiego. O książkach słyszałam, ale nie ciągnęło mnie do nich. Po prostu nie ciągnie mnie do tych książek. „Księga Strachów” to lektura, więc musiałam przeczytać. I dalej nie ciągnie mnie do Pana Samochodzika.
Akcja całej powieści kręci się wokół tajemniczych szachownic na całym pojezierzu Myśliborskim. Szachownice to herb rodzinny rodziny Haubitzów. Pan Tomasz znany jako Pan Samochodzik usłyszawszy od swoich przyjaciół o Księdze Strachów postanowił ją przeczytać. Zaintrygowała go cała historia Wiewiórki. Postanowił udać się w tamto miejsce. Poznał tam Kasię i jej pieska Sebastiana. Poznaje także Pana Kuryłłę i Zenobię, ciotkę Kasi. Spotyka także Hildę i Klausa, osoby z Niemiec, którym zostało zlecone odnalezienie pamiętnika. Pan Tomasz stara się rozwiązać zagadkę. Udaje się do ruin obserwatorium, jednak tam usypia go Klasu. Ratują go zaprzyjaźnieni harcerze. Gdy wyjeżdża Klaus zjawia się Fryderyk, który jest członkiem gangu. Zastraszał Pana Kuryłłę i sprawił, że tamten uciekł. Jednak przed zniknięciem powiedział Panu Samochodzikowi o kolejnej szachownicy. Gdy bohaterowi odkryli prawdę o pamiętniku odebrali go Panu Janowi, który był z Fryderykiem przy mauzoleum, gdzie przebywali harcerze z przyjaciółmi. Sprawa rozwiązała się na przejściu granicznym do Niemiec, gdzie Fryderyk zobaczył, że zamiast pamiętnika (myślał, że go ukradł) miał przewodnik po Polsce.
Książka wg mnie nie jest interesująca. Zawsze jak omawiamy książkę to w zeszycie piszemy opinię o niej. Jak zawsze ja czytałam. I napisałam, że wszystko ostatnio porównuję do „Igrzysk Śmierci”. I, że jeśli porównać „Księgę Strachów” do „Igrzysk Śmierci”, to jest to nijakie. A Pani polonista pochwaliła mnie za to, że ja jako jedyna napisałam coś takiego.
Tak jak pisałam, nie ciągnie mnie do książek Z.Nienackiego. Po prostu uważam, że nie muszę czytać „klasyki” polskiej literatury młodzieżowej (moja wychowawczyni tak o tym mówi). Uważam, że są lepsi autorzy i lepsze książki.
Książka musi przypaść do gustu, co nie stało się w moim przypadku. Jednak jest kilka rzeczy, które mogą zainteresować. Jest to np. cały wątek z szachownicami. Sam w sobie jest dobry. Podobają mi się momenty, gdy oglądają którąś z nich. Drugim fragmentem są wydarzenia na przejściu granicznym. Nie spodziewałam się, że to właśnie Pan Tomasz jest w posiadaniu pamiętnika. Oczywiście, lubię także to, że główny bohater pomógł Hildzie w bardzo ważnej dla niej sprawie.
Za plusy uznałabym narrację pierwszoosobową. Niektórzy znają ją z książek „Zmierzch”. Wydarzenia opisywane są z precyzją. Niektóre opisy, np. opis wydarzeń podczas burzy jest obszerny. Dzięki temu choć przez ułamek sekundy możemy poczuć się np. jak Hilda. Jak wcześniej pisałam oryginalna (jak dla mnie) tajemnica skarbu, który możemy odnaleźć dzięki herbowi Haubitzów.
Za minus oczywiście to, że jest lekturą. Po zastanowieniu książka jest nawet dobra, ale traci na tym, że zrobiono z niej lekturę. I czasami wkurzają mnie wszystkie opisy. Są zbyt dynamiczne. Można nie wiedzieć co się czyta.
Komu poleciłabym książkę? Oczywiście fanom młodzieżówek. Oraz książek przygodowych. Fani fantastyki mogą się tu nie odnaleźć bo nie ma nic nadprzyrodzonego.
Moja ocena: 6/10