Syreny recenzja

Książka o wysokiej szkodliwości społecznej

Autor: @nataliarecenzuje ·5 minut
2020-07-12
2 komentarze
4 Polubienia
Rzadko sięgam po prozę współczesnych polskich autorek. Ale czasem się zdarza. W ogóle literaturę stricte kobiecą czytuję rzadko. Od czasu do czasu – w kategorii tak zwanego „odmóżdżacza”, zapychacza czasu, kiedy mam ochotę poczytać, ale potrzeba mi czegoś lżejszego: lektury nieskomplikowanej, niewymagającej ode mnie jako czytelnika. Prostej, nawet banalnej. Toteż Syreny wydawały mi się idealną okazją na przetrwanie kilku ciężkich, chorobowych dni, naznaczonych trawiącą mnie gorączką oraz ogólnie fatalnym samopoczuciem, niesprzyjających wytężaniu szarych komórek. No i miałam okazję poznać twórczość kolejnej polskiej autorki.

No więc przeczytałam. Rzekomo ciepłą i lekką opowieść na lato o przyjaźni i miłości; (tak gdzieś o niej wyczytałam). Yyyy… Serio? Jeśli to miał być żart, to wyjątkowo kiepski. Długo, oj długo nie otrząsnę się z szoku jaki przeżyłam. Nie mogę pojąć jak ktoś może to coś czytać, polecać, a nawet się tym zachwycać. I to nie chodzi o kwestię samego podobania się, bo ja naprawdę rozumiem, że gusta są różne i nie mam problemu z zaakceptowaniem tych, które są skrajnie odmienne od moich. Tutaj chodzi o wysoką szkodliwość społeczną Syren, jaką dostrzegam i jaka wprawiła mnie pierwotnie w osłupienie i niedowierzanie, a finalnie wywołała oburzenie i przerażenie.

Książka na portalach literackich zbiera generalnie wysokie oceny i dobre opinie, więc, jak dla mnie, wyjścia są dwa: albo stoją za tym pieniądze i wyjątkowy marketingowiec, który sprzedałby za miliony nawet powietrze w słoiku (to dla wydawcy chyba akurat dobrze, ale dla czytelnika niekoniecznie), albo społeczeństwo polskie nam idiocieje od siedzenia w domu i czyta „po łebkach” skupiając się na, może i rozrywkowej treści, ale kompletnie nie biorąc pod uwagę ogólnego przekazu, jaki ta pozycja ze sobą niesie… A przekaz ten jest w mojej ocenie głęboko szkodliwy.

Ale dlaczego uważam, że proza autorki (no może nie cała, ale Syren tyczy się to ewidentnie), jest taka szkodliwa społecznie? Żeby nie być gołosłowną i nie wyjść na nadąsaną hejterkę, oto – w telegraficznym skrócie moje zastrzeżenia. Ale najpierw, mała uwaga dla osób zapatrzonych w książki tej „pisarki” jak w obrazek oraz tych, którzy chcieliby jednak wyrobić sobie własne zdanie o jej „tfurczości”: mogą pojawić się delikatne spoilery.

Główna bohaterka to młodziutka, naiwna, na pozór dobrze ułożona dziewczyna. Jednak poziom jej inteligencji, oceniając fachowym okiem pedagoga, nie przekracza w mojej ocenie inteligencji osoby mającej około lat dwunastu. Wnioskuję na podstawie sposobu wypowiedzi i myślenia, w oparciu o wiedzę z zakresu psychologii rozwojowej, którą posiadam w niemałym zakresie… Choć pannica ta (główna bohaterka) ukończyła już trzeci rok studiów, jak dowiadujemy się z książki. I to nie byle jakich, bo dziennikarskich, a to kierunek raczej wymagający… Dziewczę to, choć studiuje na co dzień w Warszawie, wakacje spędza rokrocznie u wujostwa, w małej nadmorskiej miejscowości, dorabiając sobie w prowadzonej przez wujka lodziarni. Już pierwszego dnia panienka, gdy zwraca nieznośnym, nowobogackim turystom uwagę na zaśmiecanie lasu i porzucanie w nim niedopałków, zostaje przez nich werbalnie zaatakowana, wyśmiana, a finalnie także wysłuchuje na swój temat komentarzy o podtekście seksualnym… Jest tym niby wkurzona, ale i zachwycona do tego stopnia, że zastanawiam się jakim cudem nie dostała orgazmu na miejscu. Będę to pytanie zadawać sobie zniesmaczona jeszcze kilkukrotnie podczas lektury. A może nawet kilkunastokrotnie…

W ten sposób docieramy do pierwszego z kilku zatrważających morałów tej książki, który przewijał się będzie konsekwentnie przez całą lekturę i mniej lub bardziej ostentacyjnie wybrzmiewał z jej kart non stop. Morał ten brzmi następująco: agresja werbalna o podtekście seksualnym jest dla kobiety seksi, nawet jeśli ją to wkurza. Morał drugi? Im bardziej kobieta się od faceta opędza, tym bardziej chce, żeby w rzeczywistości ten ją przeleciał, a na pewno ma „motyle w podbrzuszu”. No i morał trzeci – najbardziej chyba wstrząsający jak dla mnie. Puszczalstwo za pieniądze jest fajne i nie jest puszczalstwem, jeśli, jako kobieta, od początku stawiasz sprawę jasno i pozostawiasz sobie wolność wyboru w kwestiach tego, czy ostatecznie dasz się kolesiowi wyruchać, czy nie i (o ile do tego dojdzie), to oczywiście na twoich zasadach…

Ta powieść mnie szokuje i przeraża. I to nie chodzi o podobanie się, tylko o szkodliwość społeczną takiego przekazu jaki z książki się wylewa. Adresowana jest ona przede wszystkim – mam wrażenie – do młodych dorosłych. Po przeczytaniu jej rozumiem już, dlaczego tyle młodych kobiet pozwala sobie na agresję werbalną o podtekście seksualnym, uważając, że tak być musi i, że to normalne. Stało się dla mnie jasne, dlaczego gro młodych dziewczyn wierzy w to, że bez obleśnych komentarzy (nawet jeśli nie zawsze są im one w smak) nie ma podrywu… I, że nie można na takowe nic powiedzieć, bo jeszcze cię wezmą za „sztywniarę”… Dramat!

Jeśli młode wchodzące w dorosłość dziewczyny i ledwie dorosłe kobiety czytają z wypiekami na twarzy takie książki, jak Syreny, to nie dziwię się, że w którymś momencie wyrabiają w sobie przekonanie, że bycie traktowaną przez mężczyzn wyłącznie jako obiekt seksualny i nic więcej, jest dla nich szczytem afirmacji ich kobiecości… I nie dziwię się, że taki stan rzeczy jest postrzegany jako coraz bardziej normalny, także przez same kobiety, skoro publikuje się książki pokroju Syren, stanowiące wyraźną gloryfikację puszczalstwa i szeroko pojętego sponsoringu, okrzykując je przy tym bestsellerami! Bo, wiecie co? Sponsoring to w ogóle jest the best! I jak umiesz sobie „ogarnąć” gościa, który chce ci płacić za towarzystwo, to jesteś równa i mega zaradna babka! I na pewno wszyscy ci zazdroszczą, bo to znaczy, że jesteś kimś!

O tempora! O mores! Jestem tą książką zdruzgotana, zniesmaczona, wstrząśnięta i przerażona… Całym sercem nie polecam. Anna Langner Syrenami udowodniła, że pisać każdy może, ale nie każdy powinien.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-07-19
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Syreny
Syreny
Anna Langner
7.3/10

Nowa wakacyjna powieść bestsellerowej Anny Langner! To lato wszyscy spędzą tak, jakby miało być ostatnim w ich życiu. Kiedy zaczyna się upalny lipiec, jest dobrze. Kiedy czekają cię beztroskie wakacj...

Komentarze
@Sylwia_K
@Sylwia_K · ponad 4 lata temu
Najgorsze jest to, że mnóstwo takich książek jest ostatnio wydawanych i cieszą się olbrzymią popularnością. Mnie w zesżłym roku podobnie zbulwersowała lektura "Prostego Układu".
× 3
@nataliarecenzuje
@nataliarecenzuje · ponad 4 lata temu
Ech... Nie wiem co mnie bardziej przeraża. Czy fakt, że tak jest, jak piszesz, czy fakt, że takie książki zbierają mnóstwo wysokich ocen. Popatrzyłam specjalnie na wszystkich znanych mi portalach literackich, jaką średnią ocen mają "Syreny" i uwierzyć nie mogę.
× 1
@Sylwia_K
@Sylwia_K · ponad 4 lata temu
cóż, o gustach się nie dyskutuje, ale też wydaje mi się, że sporo z tych pozytywnych ocen i recenzji jest zasługą darmowych egzemplarzy. Niektórzy czują się zobligowani, żeby o książkach otrzymanych w ramach współpracy, pisać tylko pozytywnie
× 2
@DZIKA_BESTIA
@DZIKA_BESTIA · ponad 4 lata temu
Młode laski nie mają poprawnych autorytetów. Zamiast tego wybierają te głupie, łatwiejsze jak Lipińska, która zarobiła szmal na tandecie i jest przez to na insta, albo Kim Kardaszjan, której sposobem na wyróżnienie się było wielkie dupsko. Lepsze autorytety giną w potopie tego szajsu i trzeba wysiłku, żeby do nich dotrzeć. A niestety, rodzicie w większości nie uczą dzieci jak robić coś, co jest trudne. Niestety tak nie jest. Prędzej namawiają je, aby szły na łatwiznę, bo w życiu nie liczy się to, co robisz, tylko ile zarabiasz, a czasami nawet (w Polsce wciąż popularny pogląd) - czy masz odpowiedniego męża. Może być idiotą, może być brzydki, ale nie może być biedny. Szczęście osobiste, spełnienie? Rzecz trzeciorzędna. Tak to wygląda z moich dość intensywnych obserwacji.
× 2
@nataliarecenzuje
@nataliarecenzuje · ponad 4 lata temu
Z bólem serca muszę przyznać Ci rację. Nic dodać nic ująć. Cytując Norwida: "Ideał sięgnął bruku"...
× 1
Syreny
Syreny
Anna Langner
7.3/10
Nowa wakacyjna powieść bestsellerowej Anny Langner! To lato wszyscy spędzą tak, jakby miało być ostatnim w ich życiu. Kiedy zaczyna się upalny lipiec, jest dobrze. Kiedy czekają cię beztroskie wakacj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"(...) czym jest miłość... Nie zawsze jest spektakularna i spada na ciebie jak grom z jasnego nieba. Życie to nie komedia romantyczna, w której relacje bohaterów są proste jak kreska koki. Ale gdy to...

@daria.ilovebooks26 @daria.ilovebooks26

Czasami potrzebuje takich książek, przy których się po prostu zresetuje. Takich, które umilą mi czas, przy których nie będę musiała zbyt dużo myśleć, tylko mogła przeżywać, chłonąć wszystkie emocje, ...

@Czytamybokochamy @Czytamybokochamy

Pozostałe recenzje @nataliarecenzuje

Między aktami
Między słowami

Z twórczością Virginii Woolf zetknęłam się po raz pierwszy kilka lat temu, na studiach. Brałam wówczas udział w warsztatach translatorskich organizowanych w ramach Gdańs...

Recenzja książki Między aktami
Wyścigi
Zagubione w żargonie

Moje pierwsze spotkanie z prozą Joanny Chmielewskiej, przez niektórych zwanej górnolotnie Królową Polskiego Kryminału odbyło się jeszcze w czasach szkolnych. Nie wypadło...

Recenzja książki Wyścigi

Nowe recenzje

Zrodzeni z sumienia
Idealne zwieńczenie
@distracted_...:

Rene przeżyła to samo, co jest współtowarzyszki niewoli. To całkowicie zmieniło jej życie. Przez wiele lat więziona, zm...

Recenzja książki Zrodzeni z sumienia
Poradnik obsługi umysłu. Jak sobie radzić z trudnymi emocjami
Jak poradzić sobie z moim najgorszym wrogiem - ...
@monia04101997:

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. DEPRESJA... ZABURZENIA LĘKOWE... ATAKI PANIKI... STRACH... Jakie ...

Recenzja książki Poradnik obsługi umysłu. Jak sobie radzić z trudnymi emocjami
Superhipermegaważna misja
Zabawna, komiksowa bajka o lądowaniu UFO!
@Uleczka448:

Pomysłowa, zabawna, ciekawie przedstawiona i też mówiąca w lekko gorzki sposób wiele o nas samych komiksowa bajka o sp...

Recenzja książki Superhipermegaważna misja
© 2007 - 2024 nakanapie.pl