"Pan Przypadek i celebryci" to kolejna książka Jacka Getnera opowiadająca o Jacku Przypadku, który ot tak, z dnia na dzień stał się detektywem i na dodatek zaczął robić w tym zawodzie karierę, a dla jej rozwoju wydatnie zasłużyła się darząca go niezwykłą sympatią sąsiadka o wdzięcznym imieniu Irmina, mająca rozległe znajomości w różnych środowiskach Warszawy. Rozległość znajomości pani Irminy zadziwia samego Jacka, któremu dzięki niej klientów nie brakuje.
Wcześniejszym "Panem Przypadkiem i trzynastką", o którym tu pisałam, Jacek Getner rozpoczął bardzo udaną, moim zdaniem, serię historii detektywistycznych, jakich do tej pory brakowało na polskim rynku wydawnictw kryminalnych.
Każda z wydanych już książek zawiera trzy intrygujące opowieści, w których główny bohater serii rozwiązuje nietuzinkowe zagadki kryminalne. Tym razem przestępstwa mają miejsce w warszawskich środowiskach celebryckich.
Najpoważniejsze, gdyż związane z popełnieniem morderstwa, wydarza się na planie serialu filmowego "Miłość i medycyna". Taki też tytuł nosi to opowiadanie, w którym Jacek Przypadek ma za zadanie wykryć, kto otruł alkoholem metylowym głównego bohatera serialu - doktora Stasia, a faktycznie aktora Nosowskiego. Sprawa to dość skomplikowana, gdyż podejrzanych jest kilka osób, które miały wyraźny interes w tym, by się pozbyć kolegi z planu, ale detektyw Przypadek - kierując się swą znaną maksymą życiową, że "ludzie są banalnie przewidywalni" i cechującym go niezwykłym zmysłem obserwacyjnym - dość szybko wskazuje winowajcę.
Druga z zagadek do rozwiązania ma już lżejszy kaliber. W "Znamiennych stanach świadomości" znany dziennikarz i "szołmen", Bolko Szołtysik, mieniący się gwiazdą stacji telewizyjnej, zleca bohaterowi odnalezienie niezwykle cennego dla niego egzemplarza "Manifestu komunistycznego", który uaktualniał swymi przemyśleniami ideologicznymi wpisywanymi na marginesach. "Manifest" zniknął, a on sam jest szantażowany i Przypadek ma wyjaśnić, kto za tym stoi. Jacek, znając tryb życia, jaki dziennikarz prowadził i prowadzi, oraz jego skłonność do narkotyków, która, jak się okazuje, wywarła ogromnie destrukcyjny wpływ na postrzeganie przez niego rzeczywistości, w jakiej się porusza, w zaskakujący dla czytelnika sposób wyjaśnia sprawę zniknięcia cennej dla celebryty książki.
Natomiast trzecie zadanie, jakiemu ma podołać domorosły detektyw - zarejestrowany, z przyczyn obiektywnych, nie jako detektyw, lecz jako jasnowidz - to odnalezienie narcystycznego Mikele, czyli "Blondyna wieczorową porą", przy tym narzeczonego niesłychanie popularnej osoby o pretensjonalnym pseudonimie artystycznym Kasiya, a zupełnie banalnym imieniu Kasia, która znana jest z udziału w kilku reality show i kilku odcinkach serialu telewizyjnego. Mikele, według Kasyi będący gejem, nagle zniknął, a jest jej niezbędnie potrzebny przy promowaniu się, więc niezwykle wymowna kobieta naciska mocno na poleconego jej Przypadka, by przyspieszył poszukiwania.
Jak się okazuje, zaginionego szukają jeszcze dwie inne panie. Jedna to profesjonalną wróżka, Nibelunga, przyszła matka jego dziecka, a druga - żona ministra, której Mikele potrzebny jest jako świadek na rozprawie rozwodowej. I tym razem Przypadek nie zawodzi, czym doprowadza po raz kolejny do wściekłości sympatycznego, aczkolwiek niezbyt rozgarniętego podkomisarza Łosia, któremu za każdym razem Jacek wmawia, że to wyłącznie dzięki niemu udało mu się zagadkę rozwikłać, a który - marząc o stanowisku komisarza - cały czas myśli o tym, jak usunąć ze swej drogi znienawidzonego, bezczelnego detektywa, który przeszkadza mu w prowadzeniu dochodzeń i pozbawia osiągnięć.
W "Panu Przypadku i celebrytach" Jacek Getner wprowadza nas w świat, który niejednemu wydaje się szczytem marzeń, gdy tymczasem autor ukazuje go, chociaż może troszkę przerysowując, jako świat narcystycznych megalomanów, mocno zakręconych i zagubionych w blichtrze, który ich otacza. Świat, w którym o wrogów łatwo, a nawet samemu dla siebie można stać się wrogiem.
Detektywistyczne przygody niezwykle inteligentnego i błyskotliwego, a przy tym zachowującego się nieco ekstrawagancko Jacka Przypadka osadzone są w środowisku klasy średniej Warszawy. Również przez tę książkę, jak przez poprzednią, oprócz bohaterów zagadek kryminalnych rozwiązywanych przez Przypadka przewija się cała plejada stałych postaci reprezentujących szeroki przekrój społeczny, które podobnie jak główny bohater nie tylko zaskarbiły sobie moją sympatię, ale często też wywoływały swym zachowaniem uśmiech na mojej twarzy. Do tych postaci między innymi należy dobroduszny mecenas Sakowicz, który postanawia pracować poza biurem, byle tylko nie zrobić swej żonie przykrości z powodu kwiatka, który go uczula. I jego syn Bartłomiej, również adwokat, a przyjaciel Przypadka, uważający, iż jest obiektem westchnień wszystkich kobiet, który zakochuje się w dziennikarce Annie Sobańskiej - ta natomiast wciąż zastawia sidła na Jacka, by go w sobie rozkochać i wygrać zakład z koleżanką. Ale też podinspektor Łoś, którego pewność siebie, a przy tym nikły zmysł analityczny oraz pomysły na złapanie wroga, czyli detektywa Przypadka, na gorącym uczynku potrafią ubawić wielce.
Dużą zaletą tej serii Jacka Getnera jest ciągłość świetnie, a przy tym niejednokrotnie zabawnie i z dużą dozą humoru sytuacyjnego nakreślonego tła obyczajowego zajmujących kryminalnych opowiastek, która sprawia, że czytający miło spędzając czas z bohaterami książki, ich przywarami i dobrymi stronami, już się zastanawia, jak też potoczy się ich historia w kolejnym tomie.
Zarówno pierwsza, jak i druga część serii o Jacku Przypadku wciągają dzięki lekkiej fabule, nie straszą, nie epatują złem, ale za to doskonale bawią czytającego.
Warto wspomnieć jeszcze, że książka jest starannie wydana przez wydawnictwo Zakładka.