Przykładacie dużą wagę do błędów w książkach? Ja staram się być wyrozumiała, jednak błędy zawsze wybijają mnie z rytmu i psują frajdę z czytania książki.
"Syrena" jest wyjątkową książką jeśli chodzi o pomysł na fabułę. Jest to połączenie horroru i erotyki i muszę przyznać, że zapowiadała się nieźle. Zazwyczaj nie lubię erotyków, gdyż często opisy są zbyt wulgarne lub takie nieudolne,że aż zabawne. Te w "Syrenie" takie nie były, nie były dosadne, a jednak za każdym razem wiadomo było o co chodzi, może z wyjątkiem kobiet "jęczących z uznaniem" w trakcie każdego stosunku...
W książce poznajemy historię Evana, który od roku nie może dojść do siebie po tragicznej śmierci nastoletniego syna. Chłopak utopił się w ocenie na oczach ojca, który jest aquafobem i nie umiał mu pomóc. Żona Evana, Sara topi smutki w alkoholu w pobliskim pubie, Evan nocami snuje się po plaży. Tam spotyka Ligeję- piękną kobietę pływającą nago, która natychmiast gotowa jest go pocieszać na różne fantazyjne, zmysłowe sposoby. Od tej nocy Evan uzależnia się od niej i choć wydaje się, że próbuje wygrzebać się z dołka, jego życie dopiero zaczyna zjazd po równi pochyłej.
Równolegle poznajemy historię załogi pewnego statku, którego kapitan w pod koniec lat osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku przewoził w swojej kajucie pewien sekret. Krwiożerczy i namiętny sekret, którego obecność cała załoga przypłaciła krwią.
Co łączy ten sekret i dziwną nagą kobietę czekając co noc na plaży? Czemu w okolicy giną ludzie, na plaży znajdowane są rozszarpane zwłoki, a piasek spływa krwią?
Myślę, że byłaby to świetny książka...gdyby nie tłumaczenie. Przez koszmarne kalki językowe zdania traciły sens, a nawet jeśli nie sens to brzmiały po prostu niepoprawnie. Do tego stopnia, że ostatnie sto stron sobie odpuściłam. Jeśli ktoś ma okazję i ochotę czytać "Syrenę" w oryginale myślę, że powinien być zadowolony (o ile lubi opisy namiętności, ale i krwawej jatki). W naszym wydaniu nie polecam - szkoda czasu i nerwów.
Co do błędów "podniósł sedes" (żeby się wysikać), "jestem z twoim dzieckiem" (jako sposób na oznajmienie ciąży), "weszła po schodkach na obiad" (to by nie było złe, gdyby nie to, że szła na kolację, a z kontekstu wynika, że rozdeptała posiłek), czy "myślę, że mój tyłek śpi, może uda ci się go obmacać"- to są tylko wybrane perełki, ale było tego dużo więcej