Po książkę autorstwa Chelsea Quinn Yarbro sięgnęłam przez czysty przypadek. Co prawda lubię od czasu do czasu sięgnąć po literaturę opowiadającą o wampirach, jednak pojawiający się w całości powieści Rzym - do tej pory - sukcesywnie zniechęcał mnie do zagłębienia się w lekturze stworzonej przez jedną z najbardziej znanych autorek horrorów. Po kilku miesiącach uważanego przyglądania się tej pozycji na sklepowej półce postanowiłam się przemóc i w ostatnich dniach udało mi się zapoznać z treścią tej zagadkowej pozycji literackiej.
"Krwawe igrzyska" opowiadają nam losy wyjątkowo starego wampira i doświadczonego wampira, który podczas trwania fabuły książki przebywa w Rzymie z okresu I wieku naszej ery. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że główny bohater okazał się być strasznie wrażliwą postacią. Mężczyzna obserwuje wszystko to co dzieje się wokół niego z wyraźną wrogością i zniesmaczeniem. W pewnym momencie zakochuje się nawet w maltretowanej przez męża arystokratce, która staje się jego całym światem. Niestety po raz kolejny los nie jest im przychylny i Saint Germanowi nie udaje się wyrwać ukochanej z rąk tyrana, przez co niewątpliwie cierpi jeszcze bardziej. Prawda, że oryginalnie?
Ponadto najnowsza książka Chelsea Quinn Yarbo stawiana jest na równi z "Kronikami wampirów" Anny Rice co oznacza, iż powinna im dorównywać, chociaż w pewnym stopniu. Niestety w tym przypadku owe porównanie wcale nie jest adekwatne do treści omawianej przeze mnie - w dniu dzisiejszym lektury. Po kilkudniowych przemyśleniach utwierdziłam się w przekonaniu, iż dużo prościej jest mi sklasyfikować "Krwawe igrzyska" do grona powieści romantycznych, niż horrorów. W chwili obecnej mam naprawdę wielką ochotę zajrzeć do poprzednich tomów tego cyklu i przekonać się na własnej skórze, czy były choć trochę lepszego od tego, dopiero poznanego.
Oczywiście zapoznanie się z twórczością amerykańskiej pisarski miało także i swoje dobre strony. Wszystkie sceny opisane w lekturze zostały bowiem ujęte przez autorkę w sposób, jak najbardziej profesjonalny. Dzięki tym zabiegom czytelnikowi dużo łatwiej jest odnaleźć się w całości poznawanej historii. Ponadto bardzo podobały mi się opisy różnorodnych zwyczajów, którymi przez wiele lat chełpiło się towarzystwo zamieszkujące tamtejsze obszary. Na tej podstawie przeznaczona dla czytelników staje się również pewnego rodzaju źródłem wiedzy, który zachęca nas do pogłębiania - zdobytych dotychczas na lekcjach historii - wiadomości.
Szczerze powiedziawszy, trzeci tom przygód wampirzego hrabiego, Saint Germana nie zrobił na mnie specjalnego wrażenia mimo, iż książkę czytało się całkiem szybko i co najważniejsze - bez dłuższych postojów. Chyba po raz pierwszy w życiu - podczas zagłębiania się w lekturze - nie przeszkadzał mi fakt, iż rozpoczęłam czytanie całej serii od samego końca. Na dobrą sprawę było wręcz odwrotnie.
W sumie już sama nie wiem komu powinnam polecać "Krwawe igrzyska" Chelsea Quinn Yarbro. Być może tylko wielkim miłośnikom historii Rzymu? Osobiście mam strasznie mieszane uczucia i jestem ciekawa innych opinii na temat tej lektury.
Dom Wydawniczy Rebis, 2010
ISBN: 9788375103212
Liczba stron: 544
Ocena: 5/10