“Sto sukienek” to krótka książka autorstwa Eleanor Estes, która w 1945 roku otrzymała nagrodę Newbery Honor. Już na samym początku dowiadujemy się od córki autorki, że historia ta jest częściowo oparta na faktach z życia jej mamy. Eleanor Estes miała wyrzuty sumienia, gdyż w młodości przyłączała się do grupowego wyśmiewania biednejszej koleżanki z klasy. Gdy koleżanka z powodu szykanowania wyprowadziła się w połowie roku szkolnego do innego miasta, Eleanor nie mogła sobie wybaczyć, że nigdy nie stanęła w obronie koleżanki i jej nie przeprosiła. Wstyd za swoje zachowanie towarzyszył jej przez przez całe życie. Książkę tę napisała w celu naprawienia wyrządzonej krzywdy i jako osobistą spowiedź ze swojej przyszłości. Po takim wstępie byłem jeszcze bardziej ciekawy całej historii.
Główną bohaterką książki jest Wanda Petronski, czyli polska imigrantką, która każdego dnia przychodzi do szkoły w tej samej czystej, ale zniszczonej niebieskiej sukience. Pewnego dnia, gdy jej koledzy z klasy dokuczają jej z powodu jej niezwykłego nazwiska i stylu ubierania się, Wanda twierdzi, że ma sto sukienek wiszących w jej szafie. Od tego czasu Peggy i jej najlepsza przyjaciółka Maddie codziennie pytają Wandę, ile ma sukienek, karząc ją za to, co wiedzą, że musi być kłamstwem. Dopiero gdy rodzina Wandy opuszcza miasto, aby uciec przed okrucieństwem sąsiadów, Maddie czuje wyrzuty sumienia z powodu tego, co zrobiła.
Temat wyśmiewania i odtrącenia przez rówieśników w szkole jest mi niestety bliski. To ja zawsze byłem tym dzieckiem z biednej rodziny, który chodził ciąglę w tych samych ubraniach po starszym bracie. Wiem jak dzieci potrafią być okrutne i ile zła mogą wyrządzić słowa. Jak tylko zobaczyłem tę książkę i dowiedziałem się jaki jest jej temat wiedziałem, że muszę ją przeczytać.
To z pozoru prosta, ale bardzo poruszająca opowieść o trudnych emocjach związanych z dziecięcą niesprawiedliwością, wykluczeniem i poczuciem winy. Estes zręcznie porusza temat moralnych dylematów dzieci. Przyjaciółki Maddie i Peggy, które drwią z Wandy, nie są złymi postaciami w oczywisty sposób, ale autorka subtelnie ukazuje, jak łatwo można przyłączyć się do tłumu i zrobić coś niesłusznego, nie zdając sobie w pełni sprawy z konsekwencji. To właśnie Maddie, świadoma swojego milczenia wobec krzywdy Wandy, przechodzi najważniejszą przemianę w książce. Jej wyrzuty sumienia i poczucie odpowiedzialności za milczenie czynią tę opowieść bardziej skomplikowaną i głęboką niż można by się spodziewać po książce dla dzieci. Estes ukazuje moralny rozwój bohaterki, pokazując, jak trudno jest przeciwstawić się grupie, nawet jeśli wiemy, że postępuje ona źle.
Książka w subtelny sposób mówi o tym, jak łatwo można kogoś zranić, nie myśląc o jego uczuciach, ale także o tym, jak żal może stać się bodźcem do zmiany. To lekcja nie tylko dla dzieci, ale i dorosłych. To przypomnienie, że empatia i zrozumienie są podstawą międzyludzkich relacji. Mimo, że książka została napisana w 1944 roku to nadal jest niezwykle aktualna. Uważam, że trzeba głośno mówić o temacie wyśmiewania, zastraszania i społecznego wykluczenia wśród dzieci. Szczerze chciałbym, żeby ta książka została włączona do kanonu lektur szkoły podstawowej w Polsce. Na pewno wniosłaby dużo dobrego, ponieważ przekazuje wartości, którymi powinniśmy kierować się w życiu.
Podsumowując, „Sto sukienek” to piękna, wzruszająca opowieść, która w prosty sposób porusza skomplikowane tematy. To książka, która uczy empatii, zrozumienia i wyczula na krzywdę innych, a jednocześnie pokazuje, że każdy ma prawo do swoich marzeń, nawet jeśli wydają się one innym nierealne. Naprawdę warto zapoznać się z tą historią nieważne w jakim wieku jesteście. Myślę, że każdy wyciągnie z niej lekcję na całe życie.
Książkę otrzymałem z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.