Czytanie Murakamiego stało się swego rodzaju modą. Ten japoński pisarz wkradł się do czytelniczego świata i osiągnął w nim status wybitnego. Co prawda "Kronika ptaka nakręcacza" jest dopiero moim drugim spotkaniem z jego twórczością, ale podzielam opinie wielu - te książki są niezwykłe.
"Kronika..." to historia Toru Okady. Ten ponad trzydziestoletni mężczyzna mieszka wraz z żoną Kumiko w domu wuja, w spokojnej dzielnicy. Bohater niedawno zrezygnował z pracy i obecnie zajmuje się domem, ciągle poszukując swojego zawodowego powołania. Ich normalne życie zostaje jednak przerwane. Zaczyna się prozaicznie - ginie kot, którego przygarnęli zaraz po ślubie. Później Toru odbiera tajemnicze telefony od kobiety, sprawiającej wrażenie prostytutki, a w jego życiu pojawia się ekscentryczna Malta Kano. Ta ostatnia ma pomóc w odnalezieniu kota, jednak jej specyficzny sposób bycia wprowadza do życia Toru zamęt. Wszystko to, całkowicie zmienia znaczenie, gdy pewnego dnia znika Kumiko...
Toru zostaje uwikłany w niecodzienne zdarzenia. Przytłacza go nie tylko teraźniejszość, ale ciągle podążają za nim duchy przeszłości. Sytuacja, w której się znalazł, jest wynikiem od lat skrywanych tajemnic, zbrodni, a w końcu paranormalnych umiejętności. Spotkani ludzie i historie, które opowiadają, rysują przed Okadą świat, którego nie można pojąć rozumem. Świat, w którym jednostka jest tylko małym elementem ogromnej układanki.
Murakami stwarza historię wielowymiarową. Główny bohater, by rozwikłać otaczające go tajemnice, musi zaglądnąć nie tylko wgłąb siebie, ale i zrozumieć innych ludzi. Każdy, kto pojawia się na jego drodze, to postać relacjonująca niezwykłe wydarzenia, będące kluczem do wyjaśnienia wszystkich zagadek. Okada musi więc pokonać nie tylko bariery własnego rozumu, ale i strach przed nieznanym.
Przyznam, że "Kronika ptaka nakręcacza" to ciężka książka. Sama jej objętość jest imponująca - ponad 600 stron, przy czym dialogi są rzadkością. No właśnie, ale czy Murakami potrzebował aż tyle przestrzeni do opowiedzenia historii Toru? Szczerze mówiąc to "rozwleczenie" akcji mnie męczyło. Przez kolejne strony niewiele zmieniało się w samej akcji, brakowało nagłych jej zwrotów, czy elementów zaskoczenia. Na odbiór książki negatywnie wpływał też fakt, że Murakami o niczym nie pisze dosłownie. Oczywiście jest to wielka zaleta, ale przy tak rozciągniętej akcji, naprawdę łatwo jest się w tym wszystkim pogubić. Zakończenie pozostawia niedosyt - właściwie nie można jednoznacznie powiedzieć, Co tak namieszało w życiu bohatera.
Jednak styl Murakamiego jest niezwykły. I to on sprawia, że książkę chce się czytać pomimo trudności w odbiorze. Mnie nie wciągnął, ale pozwolił na dokończenie czytania, co właściwie było już dużym sukcesem.