Okres schyłku panowania Jagiellonów to mój ulubiony okres w historii Polski. Polubiłam te czasy jeszcze jako mała dziewczynka oglądając w tv serial Janusza Majewskiego "Królowa Bona " nakręcony na podstawie scenariusza Haliny Auderskiej . Później przeczytałam również jej książkę "Smok w herbie " . Jej główną bohaterką jest Bona z rodu Sworzców .
Natomiast u Renaty Czarneckiej tytułowa bohaterka to synowa królowej Bony Barbara z Radziwiłłów. Była ona postacią bardzo niezwykłą . Od dziecka słynęła z urzekającej urody. Cóż to były czasy kiedy w mariażach bogatych rodów rządziła polityka .Zatem mającą nie najlepszą opinię , bo słynącą z wielu miłostek Barbarę wydano za dużo starszego Gasztołda wojewodę trockiego . Nie był to szczęśliwy związek - Barbara została do niego zmuszona i nie kochała męża . Para nie doczekała się potomstwa , a Gasztołd zmarł. Cały jego majątek miał przypaść zgodnie z obowiązującym prawem - bo nie doczekał potomka - skarbowi królewskiemu. Za namową matki Barbara pisze list proszący o przyznanie jej spadku do królowej Bony , zaś bracia namawiają ją na spotkanie osobiste z królem Zygmuntem Augustem przebywającym na Litwie . I tu zaczyna się romans , miłość od pierwszego wejrzenia , a króla wiąże przecież jeszcze przysięga małżeńska z Elżbietą Habsbużanką . Barbara może zostać tylko królewską kochanką . Rodzina jest temu przeciwna i chce końca tajemniczych schadzek , ale sytuację diametralnie zmienia śmierć młodej królowej , która całe życie cierpiała na epilepsję . Radziwiłłowie chcą małżeństwa króla z Barbarą , osadzenia jej na tronie , koronacji i korzyści dla swego rodu . A król August świata nie widząc poza ukochaną bierze potajemny ślub i jak lew walczy o koronację wybranki serca . Po wielu ,wielu trudnych miesiącach negocjacji z matką , magnatami , szlachtą i duchowieństwem cel swój osiąga . Jednak pojawia się nieszczęście - Barbara po dwukrotnym poronieniu cierpi na dolegliwości kobiece - trawi ją rak , ciało zaczyna gnić - sprowadzeni medycy rozkładają bezradnie ręce . 8 maja 1551 roku królowa umiera na wawelskim zamku - a dla króla wali się świat . W głębokiej żałobie zgodnie z wolą zmarłej odprowadza jej ciało z uroczystym konduktem do Wilna.
To piękna wzruszająca powieść o prawdziwej miłości , która pokonała wszelkie próby i trwała aż po grób. Autorka prostym językiem przeniosła mnie w odległe czasy i ukazała ówczesny dwór , jego życie codzienne ,zwyczaje . Ciekawie przedstawiła postaci historyczne i fikcyjne , pokazała wydarzenia z kart podręczników historii . Udało się Renacie Czarneckiej doskonale połączyć powieść historyczną z obyczajową . W książce nie brak opisów zamków , sejmu , przyrody , polowań , koronacji . Podobało mi się przedstawienie postaci królowej Bony nie tylko jako władczyni , ale i jako matki oraz samotnej kobiety . Wzruszyła mnie także samotność i smutek młodziutkiej Elżbiety , która służyła dynastii jedynie do osiągnięcia wpływów politycznych , a sama spotkała na krakowskim dworze niechęć , odrzucenie ze strony męża i jego matki . Życie królowych nie było łatwe i usłane różami .
Warto sięgnąć po tę powieść - mimo sporej objętości czyta się ją jednym tchem . Polecam - dla mnie po prostu rewelacja !