Królowa Lata recenzja

Królowa lata otwiera magiczny cykl książek o Aislinn i jej przygodach z wróżkami. Jest to dobra odskocznia od świata Wampirów, którym jesteśmy bombardowani od momentu wydania Zmierzchu. Aislinn od dziecka widzi wróżki. Jednak różnią się one od naszych wyobrażeń, nie są takie jak Dzwoneczek z Piotrusia Pana. Te Wróżki i Wróże są piękne, ale i okrutne. Nie wiedzą, że Ash jest Widzącą, co chroni ją przed ich okrucieństwem. Wróżki lubią być niewidzialne, ale dają o sobie znać. Lubią płatać psikusy ludziom, a czasem, gdy chcą przybierają ludzkie powłoki. 17-nastoletnia Aislinn została wychowana przez babcię, która także jest Widzącą. Od małego wpajała jej zasady: „nie przyciągaj uwagi niewidzialnych wróżek”, „nie rozmawiaj z niewidzialnymi wróżkami”, „nie patrz na niewidzialne wróżki”. Nasza bohaterka starała się żyć w zgodzie z nimi, do czasu. Jak na złość jeden z Wróży zainteresował się nią i to nie byle kto, bo ma Król Lata. Upatrzył w niej przyszłą Królową Lata i jego żonę. Czy Aislinn podejmie próbę? Czy ulegnie urokowi Króla Lata? Ash, dzięki swojemu darowi, ma przewagę nad poprzednimi kandydatkami na Królowe. Od początku wie kim jest Keenan i stara się zachować dystans. Od początku także wspiera ją Seth, przyjaciel, który jest w niej zakochany od pierwszego wejrzenia. Aislinn za wszelką cenę nie chce zostać wróżką, stracić Setha i dotychczasowe życie, ale czy jej się to uda?

Książka Melissy to piękna opowieść o tym, że nawet wtedy kiedy wydaje się nam, że jesteśmy w sytuacji bez wyjścia mamy wybór. Cokolwiek by się nie działo nie możemy się poddawać, bo wtedy na pewno przegramy. Zawsze trzeba szukać jakiegoś rozwiązania, porozumienia...ono zawsze jest.

Autorka w swoich książkach nawiązuje do dawnych wierzeń. Każdy z rozdziałów opatrzony jest cytatem z legend i mitów o tych istotach. Sama historia jest najeżona postaciami rodem z dawnego folkloru, np. jarzębinowi ludzie, Letnie i Zimowe Panny czy wróżki z lwią grzywą. Jedyną rzeczą, która mi przeszkadzała to brak szczególniejszych opisów, bo świat wróżek jest naprawdę barwny i fascynujący. Już czekam na "Króla Mroku".