Już po kilku stronach to wiedziałam. „Uwikłana” jest fenomenalna! I mówię to ja- czytelniczka, którą ciężko tak w pełni zachwycić. Sinickiej się udało! I to w jakim stylu! Nie bez powodu jest w końcu nazywana „królową polskiego domestic noir”.
W „Uwikłanej” nie znajdziecie akcji pędzącej na łeb na szyję. Wszystko toczy się spokojnie, ale niespokojnie a rozgrywa właściwe w jednym miejscu – posiadłości braci Bylickich, z których jeden- Michał -jest chłopakiem głównej bohaterki. Zuza Wilk to młoda dziewczyna z duszą wrażliwej poetki publikującej co piątek swoje krótkie wiersze na Instagramie. Wykreowanie tej bohaterki przez większość książki powodowało u mnie nieco irytację, bo była nieco głupiutka, ciekawska. A gdyby zrobiła screenschota od razu to oszczędziłaby sobie wiele zachodu. Jednak to przedstawienie jej psychicznej strony… O matko! Jak mi się to podobało. To destrukcyjne myślenie, niekończące się analizy zachowań, zwątpienie we własną normalność. Ten lęk, ten strach, ta bezsilność, Kwestionowanie tego, co podsuwa wyobraźnia. Czy to prawda, a może urojenie bohaterki? Przez całą książkę nie ma pewność czy z tą bohaterką wszystko ok. A może to początki choroby?
W „Uwikłanej” towarzyszy nam od samego początku mała, ale jakże wyczuwalna nutka napięcia. Klimat jest pełen niepewności, złudzeń, bezradności. Jest przesycony takim mrokiem i tajemnicą. Jest duszno. Momentami nawet przeraża obrazami, które widzi główna bohaterka.
Skłamałabym, gdybym napisała, że zakończenie jest nieprzewidywalne. Część tej intrygi, w którą wplątuje autorka, jest dla czytelnika jasna. Niektórzy bohaterowie są tak kreowani, że wiemy, że na pewno są tymi złymi. Z kolei inna postać jest przedstawiona w taki sposób, że w sumie nie wiemy czego po niej się spodziewać. A inny bohater tej powieści wzbudzi czujność Zuzy, jak i czytelnika małymi z pozoru nieznaczącymi gestami i zachowaniami. Jest jednak pewne, że w posiadłości Bylickich w Zadrze coś jest nie tak. Czuć to od samego początku i wraz z kolejnymi kartkami tej niesamowitej i wciągającej lektury składamy puzzle, by na końcu poznać intrygę w pełni. Ta malutka przewidywalna część nie ujmuje niczego tej książce, a wręcz przeciwnie pobudza ciekawość, bo w końcu musimy wiedzieć, co kierowało akurat tymi osobami.
„Uwikłana” to historia o wrażliwej dziewczynie, która bardzo kochała swoją siostrę. To historia, gdzie nic nie jest tak oczywiste. To historia gdzie wchodzimy do mózgu bohaterki i zastanawiamy się, czy wszystko z nią ok. To książka z klimatem tak mrocznym, klaustrofobicznym i pełnym napięcia oraz momentami, gdzie nie zabraknie uczucia strachu. To też powieść przedstawiająca ludzką zachłanność, zazdrość, żądze, pragnienie zemsty i nie tylko. A wszystko to napisane jest lekkim i zrozumiałym językiem. Czyta się sama, bo historia ekscytuje, a zarazem szokuje i to dlatego ciężko się od niej oderwać.
I choć ta książka ma minusy w postaci momentów głupoty głównej bohaterki oraz długich opisów to jednak ja jestem zachwycona. Dla mnie mocne 9!
Ps. „Uwikłana” przypomina trochę „Na skraju załamania” Paris, więc jeśli podobała wam się tamta książka, to najnowsza Sinicka też powinna!