I kolejna już książeczka znana nam z czasów naszego dzieciństwa. Egzemplarz z przed kilkudziesięciu lat nadal stoi na półce w biblioteczce mojej mamy i nie raz z sentymentem do niej wracam. Król Maciuś Pierwszy kojarzy mi się z domem, z ciepłym głosem mojej mamy i zwariowanymi zabawami z moim bratem. Tak kochani, to kolejna lektura, której słuchałam z bratem przed snem. Ciekawe czy moje dzieci, również z przyjemnością będą wspominać czasy kiedy sama siedzę przy ich łóżeczkach i czytam... Mam nadzieję, że tak :)
Tym razem historia chłopca, który w wieku 10 lat traci ojca. Jest on księciem, więc po śmierci króla przejmuje rządy. Tylko co taki mały chłopiec może wiedzieć na ten temat? Jemu w głowie zabawa z rówieśnikami na dworze, a nie zamartwianie się czy jego królestwo rozwija się tak jak należy. Król Maciuś patrzy na świat oczyma dziecka. A poza tym nikt z dorosłych zarówno w jego królestwie jak i w okolicznych majątkach nie bierze go poważnie. Nawet dochodzi do wybuchu wojny, tylko dlatego, ze na tronie po śmierci króla zasiadł właśnie król Maciuś.
Chłopiec wyrusza więc na front, a jego bohaterska postawa sprawia, że armia Króla Maciusia wygrywa wojnę. Ale to nie zmienia faktu, że król Maciuś to wciąż tylko dziecko. Zatem rządy w kraju za jego panowania są dość... specyficzne... Czy lepsze? Hm... O tym przeczytajcie już sami. Ja mogę Wam jedynie zdradzić, że od momentu wstąpienia tego 10 latka na tron - nie tylko dorośli mają coś do powiedzenia. Ciekawe prawda? Zatem zapraszam do lektury :)
Jak już wspomniałam - przygody tego małego króla miałam okazje poznać już dawno temu. Wtedy byłam jeszcze bardzo mała i pomysł, by na tronie zasiadł mały chłopiec wydawał mi się niezwykle fascynujący. Jakaż to musiała być frajda - zostać królem. Decydować o wszystkim, robić co tylko dusza zapragnie... Bycie królem nie kojarzyło mi się z odpowiedzialnością, lecz z zabawą. Pamiętam, że bardzo przeżywałam fakt, że chłopiec sobie na tym stanowisku nie poradził. I byłam przekonana, ze mnie poszłoby znacznie lepiej. Wielu rzeczy również nie rozumiałam. Może byłam jeszcze ciut za mała, gdy moja mama czytała nam tę powieść. Ale pamiętam że bardzo podobały mi się przygody tego małego króla i słuchałam ich z zapartym tchem.
Teraz znów trzymam w rekach książkę z Królem Maciusiem i zastanawiam się czy moja Ala będzie nią także tak bardzo zafascynowana, co ja dawniej. Jestem pewna, że znajdzie się tu wiele rzeczy, które będę musiałam mojej córeczce wytłumaczyć, ale kusi mnie, by i tak rozpocząć z nią lekturę tej książki. A dlaczego? Bo uważam, że jest ona również bardzo mądra. Autor poprzez przygody Króla Maciusia tłumaczy naszym brzdącom, że polityka nie zawsze niestety jest prowadzona sprawiedliwie i uczciwie. I zdecydowanie nie jest to zajęcie dla małych dzieci. Co więcej czytając naszym brzdącom tę powieść uczymy je takich cech jak: odpowiedzialność, tolerancja, sprawiedliwość itp.
A na koniec dodam tylko, że moja książka o Królu Maciusiu Pierwszym jest wyjątkowa! A dlaczego? Bo ona także pochodzi z limitowanej serii wydawnictwa Siedmioróg, w której znajdziemy już takie perełki jak na przykład recenzowane przeze mnie nie tak dawno "Sto bajek" Jana Brzechwy oraz "Karolcie" Marii Krüger. Tym razem wydano 7500 egzemplarzy z okazji 90 rocznicy pierwszej edycji Króla Maciusia Pierwszego. Mój egzemplarz ma numer 6535 :)
Książka ta podobnie jak jej poprzedniczki jest przede wszystkim pięknie wydana. Gruby papier, śliczne ilustracje i różnego rodzaju ozdobniki. A przy tym twarda okładka, dzięki której lektura ta nie zniszczy nam się zbyt szybko... Uważam, że warto ją znać i mieć. Naprawdę polecam :)