Agata Romaniuk, autorka książki „Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi”, pierwszego tomu nowej serii dla młodych czytelników, może być Wam znana jako Pani Wieczorynka, która razem z kotką Laurą opowiada w intrenecie improwizowane bajki na życzenie dzieci. Inspiracją do powstania książki były opowiadane dzieciom podczas wiosennego lockdownu na facebookowej grupie Wieczorynka historie o przygodach kotów Loli i Komandosa. Te opowieści tak bardzo się dzieciom spodobały, że musiała powstać z nich książka, którą mam przyjemność recenzować, a później również cała seria. Kolejne tomy cyklu ukażą się również w 2021 roku i będą to: „Kocia Szajka i ucho różowego jelenia” oraz „Kocia Szajka i napad na moście”.
Akcja powieści toczy się w Cieszynie, mieście leżącym na pograniczu polsko-czeskim. Tytułowa Kocia Szajka to koty: Komandos, Lola, Morfeusz, bracia Piksele, Bronka i Poziomka, które bardzo chciałyby narozrabiać i zdobyć w ten sposób szacunek innych, jednak za bardzo się rozleniwiły. Zamiast napadać na okoliczne sklepy zakładają więc szajkę dyskusyjną. Szybko okazuje się jednak, że ich wyjątkowe umiejętności mogą zostać wykorzystane przez miejscową policję. Zdarzyła się bowiem straszna rzecz. Ktoś ukradł wszystkie śledzie ze sklepu rybnego Społem i to tuż przez uroczystym bankietem, na którym główną atrakcją miały być słynne w mieście kanapeczki ze śledziem. Kocia Szajka pod dowództwem Komandosa, byłego oficera kocich oddziałów specjalnych, ma okazję się wykazać i pomóc w złapaniu złoczyńcy. Kto stoi za tym niezwykłym napadem? Komu zależało na tym, aby śledzie zniknęły? I czy na pewno nie jest to któryś z członków Kociej Szajki?
Ależ podobała mi się ta krótka opowieść. Książeczka liczy niewiele ponad 100 stron, czyta się ją niewiarygodnie szybko i bardzo przyjemnie. Przysiadłam do niej dosłownie na chwilę i ani się obejrzałam, a już miałam jej lekturę za sobą. Od razu napiszę w tym miejscu, że książka idealnie nadaje się do samodzielnego czytania przez starsze dzieci, dla młodszych dzieci będzie to również wyśmienita lektura. Duże litery i piękne ilustracje Malwiny Hajduk to niewątpliwa zaleta tej książki. Jej najmocniejszą stroną są jednak interesująca i angażująca zagadka kryminalna i wartka akcja, która nie pozwala oderwać się od lektury.
W tej fascynującej opowieści znajdziecie cały przekrój różnych osobowości, postaw i poglądów. Otrzymacie bohaterów, których polubicie, ale też takich, którym będziecie współczuć i takich, z którymi nie będzie Wam po drodze. Każdy z nich jednak będzie próbował rozbawić Was do łez. Jednym wyjdzie to lepiej, innym gorzej. Humoru jednak tej książce odmówić nie można. Z kocich bohaterów pod tym względem na uznanie zasługują widzący na jedno oko Morfeusz, który zasypia na zawołanie i pakuje się co chwilę w jakieś tarapaty oraz Bronka od Cieślarów, która wypowiada się w dość zabawny i pocieszny sposób, używając kociej gwary cieszyńskiej. Nie mogę pominąć również Komandosa, który bardzo się stara z tej grupki ospałych, leniwych kotów zrobić prawdziwych wojowników, a przynajmniej opryszków. Ciekawymi i bardzo wyrazistymi postaciami są też pękaty wąsacz, komisarz Ludwig Psota i policjantka Walerka Koczy, której płomiennorude włosy i stopy jak dwa kajaki zdecydowanie wyróżniają ją spośród tłumu. Mimo niewielkiej objętości książki, bohaterów poznajemy wielu. Muszę przyznać, że tak osobliwej mieszanki postaci dawno w żadnej lekturze nie spotkałam.
Nie mogę doczekać się kolejnych przygód tych zwariowanych kotów i niemniej zwariowanych przedstawicieli ludzi, a Was zachęcam do rozpoczęcia przygody z tą przezabawną, zabarwioną nutką ironii, przepełnioną charakternymi bohaterami kryminalną opowieścią dla młodszych czytelników. „Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi” to doskonała rozrywka nie tylko dla miłośników kotów (i śledzi). Polecam!
Recenzja pochodzi z bloga:
„Kocia Szajka i zagadka zniknięcia śledzi” Agata Romaniuk – maitiri_books (wordpress.com)