Koszykowa 55 recenzja

Debiut literacki to czysta karta dla czytelnika.
Sięgając po niego tak naprawdę nie wiemy czego możemy się spodziewać.
Emocje, które temu towarzyszą albo sięgną zenitu, albo raz na zawsze zapominamy o autorze.
Styl autora, pomysł na fabułę, stopniowanie zainteresowania to tylko część tego co cechuje najnowszą książkę Radosława Gajdy "Koszykowa 55".
Czasy studenckie to piękny czas swoistej beztroski okraszonej imprezami.
Tak była dawno, dawno temu i autor zabiera nas w podróż do przeszłości.
Dla Pawła miał to być pierwszy rok akademicki na wydziale architektury.
Jego wizja na najbliższy rok to wykłady, ćwiczenia, kolokwia, imprezy i dziewczyny.
Niestety wydziałem przy ulicy Koszykowej 55 wstrząsa zbrodnia, a on staje się głównym bohaterem tych wydarzeń.
Jednocześnie zostaje wciągnięty w środek śledztwa i zaczyna odkrywać sekrety uczelniane.
"Koszykowa 55"to lekki kryminał idealny na letni czas. Przyjemny styl autora i pomysł na fabułę sprawia, że książkę czyta się szybko, a ciekawość rozwiązania zagadki kusi.
Autor stworzył wciągający, klimatyczny kryminał osadzony pomiędzy ulicami kuszące go miasta, które jednocześnie zachwyca i przeraża.
Potrafił w prosty sposób przekonać nas do bohaterów i pozwolił kroczyć z nimi krok w krok odkrywając kolejne sekrety.
Postać głównego bohatera to tak naprawdę kwintesencja całej fabuły. To on ją napędza i stopuje, miarkuje napięcie, wciąga, zadaje pytania, odkrywa poszczególne puzzle i dostarcza odpowiedzi na pytania, które nurtujące i powodują, że chcemy wie ej i szybciej poznać prawdę.
Jeśli lubicie takie niezobowiązujące historie to ta być może przypadnie wam do gustu.
"Koszykowa 55" to historia, która wciąga, a miejsce akcji i liczne sekrety kuszą, by je poznać.
Dodam, że nuda wam nie grozi i chętnie ponownie przeniosłabym się do miejsc, które odwiedziłam razem z bohaterem.
Jest to przyjemna i wciągającą lektura, która przeniesie was w czas, który być może już przeminął, być może znacie, być może za nim tęsknicie.
Szczerze polecam