„Nigdy nie zapominaj, że ty sama opiekujesz się emocjami, które się w tobie rodzą, i że są one twoją siłą. Nie możesz powstrzymać ich powstania, ale możesz nad nimi panować: wzmacniać je i celebrować lub oczyszczać się z nich i uwalniać.”
„Kora i Koło Roku” to powieść napisana przez Mirę Dagę, wydana przez Wydawnictwo Kobiece (Świetlik).
Siedmioletnia Karolina wychowuje się w wyjątkowym otoczeniu – jej rodzina jest magiczna. Mama Kory jest czarownicą, która celebruje osiem sabatów zgodnie z cyklem Koła Roku. Korę fascynują wierzenia mamy i fascynują spotkania sabatu, choć dziewczynka jest za mała, żeby aktualnie wszystko zrozumieć. Przełomowy moment w życiu Kory nadchodzi wtedy, kiedy dziewczynka musi zmierzyć się z pierwszą bolesną stratą w swoim życiu – utratą ukochanej suczki Luny. Kora nie jest w stanie pogodzić się ze stratą.
Pewnej nocy Kora spotyka Boginię, która zabiera ją w podróż po Kole Roku. Dziewczynka poznaje tajniki magicznego kalendarza czarownic, opartego na cyklu przyrody. Ma okazję spotkać Boginie wszystkich sabatów, otrzymuje od nich nauki życiowe i podarki, które pomogą jej w dalszej drodze. Autorka w prosty i zrozumiały sposób zarysowuje istotę sabatów, a każdej bogini nadaje odpowiednie cechy.
W książce bardziej skupiamy się na odczuciach dziewczynki, jej drodze do odnalezienia wewnętrznego spokoju, niż konkretnie na rytuałach każdego z ośmiu sabatów. Nie ma tutaj szerokich opisów celebracji, chociaż są wzmianki. Tytułowe „Koło Roku” odpowiada tutaj, owszem, cyklom, sabatom, naturalnemu systemowi ośmiu świąt, ale również w związku z nimi, skupia się bardziej na tych przeżyciach emocjonalnych i duchowych, przeżyciu bardziej personalnym, niż tym rytualnym i grupowym. Wszystko to sprawia, że książkę można traktować bardzo indywidualnie.
Książka jest bardzo poruszająca za sprawą małej Kory i jej straty. Z drugiej strony – ma funkcję edukacyjną i uświadamiającą. Nie tylko pomoże młodszym uporać się z demonami towarzyszącymi stracie, ale również tych starszych skłoni do myślenia, pozwoli przepracować coś, z czego może niekoniecznie zdajemy sobie sprawę, że powinniśmy. Książka może być też świetnym wstępem do eksplorowania magicznego świata, odkrywania ścieżki natury, celebracji.
Od autorki na końcu książki otrzymujemy spis świąt i opis ich istoty, sposób na zrobienie kadzidła z polnych kwiatów, a także przepis na drożdżowe ciasto Babci Kory. Bardzo lubię takie dodatki!
Oczywiście muszę też wspomnieć o przecudownych ilustracjach Ewy Popławskiej, która w stu procentach podołała wyzwaniu. Dzięki tym grafikom książka nie jest tylko treściowo poruszająca, ale również wizualnie.
„Kora i Koło Roku” to książka, która z pewnością będzie powieścią przystępną dla młodszych, a i atrakcyjną dla starszych. Obecna w książce tematyka – straty, cierpienia, niezrozumienia, niechęci i braku gotowości pogodzenia się z sytuacją – jest w tym przypadku poruszona, ale w sposób kojący, niebrutalny.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.