Jean Louise, w dzieciństwie zwana Skautem, ma 26 lat i przyjeżdża z Nowego Jorku do Maycomb w Alabamie, by odwiedzić ojca, sławnego prawnika Atticusa Fincha. Dziewczyna jest z pewnością nietuzinkową osóbką, o bardzo interesującym sposobie bycia, nazwijmy go dość niekonwencjonalnym. Lubi się bawić, ale wie, że czasy słodkiego dzieciństwa pomału dobiegają końca i trzeba zacząć brać się z życiem za przysłowiowe bary. Ludzie i miejsca, tak boleśnie znajome, wzbudzają w Skaucie wiele wspomnień z młodości, którym dziewczyna oddaje się zarówno w samotności, jak i w towarzystwie Hanka - przyjaciela z dzieciństwa, w którym wydaje się być zakochana. Pewnego dnia jednak odkrywa, że fundamenty, na których zbudowała swoją osobowość, chwieją się w posadach.
Powieść Nelle Harper Lee, to opowieść o stawaniu się dorosłym. O poszukiwaniu siebie i o tytułowym wartowniku, którym jest sumienie. Jean Louise przeżywa zawód, ponieważ wartości, w które wierzyła, głównie dzięki postawie ojca, nagle upadają. Okazuje się, że ci, których znała, nie są tacy, jakimi ich widziała. Problemy segregacji rasowej wpływają na relacje dziewczyny z najbliższymi, zarówno białymi, jak i czarnoskórymi. Doprowadzona do ostateczności, odbywa z ojcem ostrą rozmowę, która powinna przynieść oczyszczenie. Jednak czy taki właśnie będzie finał? Czy przyniesie wyjaśnienie wszystkich sekretów?
W tej powieści nic nie jest białe, ani czarne. Razem ze Skautem przekonujemy się, że ludzie których kochamy mogą mieć wiele różnych twarzy, które demonstrują światu w zależności od sytuacji, w jakiej się znajdą. Postać Atticusa Fincha ukazana jest tutaj w sposób niejednoznaczny i ci, którzy znają go z "Zabić drozda' jako człowieka o nieposzlakowanej opinii, mogą tak jak Jean Louis, przeżyć niemałe rozczarowanie. Ja po lekturze nie obiecywałam sobie wiele emocji, chciałam podejść do niej obiektywnie i uważam, że mi się udało. Gdy nie będziemy rozpatrywać tej powieści w kategoriach kontynuacji, otrzymamy kawał dobrej, rzetelnej prozy. Prawdziwej, bo takie właśnie jest przeważnie życie. Skaut przekonuje się, że nie żyje w bajce, gdzie wszyscy są mądrzy i dobrzy, lecz zwycięża moralnie, gdyż zachowuje czystość sumienia. Ciekawe, jak potoczyły się jej dalsze losy, jako dorosłej kobiety. Czy wyszłaby za Hanka i stała się jeszcze jedną panią z Maycomb? A może walczyłaby z determinacją o prawa czarnoskórych do pełni praw publicznych? Szkoda, że nie możemy poznać jej dalszych losów, których możemy się tylko domyślać. Oby zwyciężyło w niej dobro i sprawiedliwość, która jednak, co smutne, może mieć dla różnych ludzi, całkiem różne definicje...