Czy wśród przeczytanych przez Was książek są takie, w których główny bohater wzbudzał w Was mordercze instynkty ? Którego choćbyście nie wiem jak się starali, nie byliście w stanie polubić?
Nie raz zaznaczam, że bardzo lubię wyrazistych, silnych bohaterów i bohaterki. Nie przeszkadza mi zazwyczaj arogancja, wręcz przeciwnie. Połączona z umiejętnym sarkazmem potrafi rozbudzić we mnie bezgraniczną wręcz miłość do bohatera. Ale Mick Sauter to zupełnie inna kategoria aroganta 🙄
"Wydaje mu się, że nikt nie dorasta mu do pięt, każdy jest głupszy i gorszy od niego. Ma tak wygórowane mniemanie o sobie jak Kanye West, na którego uczulenie ma większość Hollywood oraz reszta świata."
I na takiego buca bez grama kultury, trafiła w domu swojego nowego klienta, nasza bohaterka. Marion Parnell, agentka sprowadzająca z najdalszych zakątków świata, wyjątkowo drogie auta dla wymagających i bogatych klientów. Ale on nie pytał kim jest, z miejsca potraktował ją jak pospolitą prostytutkę próbującą uwieść jego dziadka. I zrobił to w tak chamski sposób, że podziwiałam opanowanie Marion bo ja bym mu chyba oczy wydrapała.
Ale do takiego osobnika, trzeba mieć anielską cierpliwość. Wystawia ją na próbę bez końca i absolutnie nie mogłam zrozumieć dlaczego tak zawziął się na Śnieżynkę. W końcu sam już na starcie popełnił błąd wyciągając pochopne wnioski i zamiast przeprosić, zrozumieć, że się nieco zapędził w osądach, postanowił ją zniszczyć. A ona na szczęście nie ma zamiaru biernie na to pozwolić.
"Gdyby przedstawić najlepszym specjalistom emocje, jakie w sobie budzimy, zaprezentować im fakty czy opisać minione doświadczenia, założę się, że większość z nich zrezygnowałaby ze świadczenia porad."
Magda Pasternak wyniosła w tej książce wątek hate - love na nowy, wyższy poziom. Tu ta nienawiść jest wybitnie wyczuwalna i nie da się jej przeoczyć. Sączy się z każdej konfrontacji tej dwójki. Ale jednak to romans, więc gdzie to "love"?
Przyznam, że można znaleźć pożądanie, takie że wooow ... Ogień jest. Ale miłości do końca tu nawet grama nie wyczułam. Bohaterów ciągnie do siebie jednak ich relacja jest wybitnie toksyczna i przez zachowania Micka może nie potrafiłam się objawów uczuć dopatrzeć. Wybitnie zniechęcił mnie ten "wrzód" do siebie.
Jest moment przełomowy, w którym dociera do niego choć na chwilę, że jego zachowanie już przekroczyło wszelkie granice ale ... Na długo to się nie opamiętał.
Jednak to pierwszy tom, może w drugim nastąpi magiczna przemiana poczwarki w motyla 🤔 nie mam pojęcia czego się po nim spodziewać. Ja na miejscu Marion wykorzystała bym nadarzającą się okazję by uciec jak najdalej. Ale mojego zdania zwykle bohaterki pod uwagę nie biorą. Nie wiem czemu 😅
Tak więc Kochani, jeżeli lubicie książki z wątkiem hate - love z przewagą tego pierwszego składnika, to coś dla Was. Ja muszę jeszcze ochłonąć, bo przedawkowałam Sautera 🫣 no drugiego takiego jak on to jeszcze nie spotkałam. Na szczęście 😅
Dziękuję za egzemplarz do recenzji