Wrogowie nie śpią, zdrowy rozsądek nie wystarczy, czas ucieka i każda godzina może być tą ostatnią...
Ten właśnie opis zachęcił mnie do sięgnięcia do książki autorstwa Anny Bartłomiejczyk i Marty Gajewskiej. Z optymizmem podchodziłam do czytania tej pozycji literackiej. Niestety nie mogę jednak powiedzieć, że ten utwór trafi do moich ulubionych.
Zacznę od tego co mnie najbardziej irytowało:
1. Bardzo wolno rozpędzająca się akcja. Przez praktycznie połowę książki miałam wrażenie, że nic się nie dzieje, bohaterowie znajdują się w tym samym momencie, w którym byli 50 stron wcześniej. Przez to miałam ochotę odłożyć czytanie tej książki, zrezygnować. Powstrzymałam się jednak i przez kolejną część akcja na szczęście nabrała troszkę szybszego tempa.
2. Powtarzająca się scena z wielu perspektyw. Zazwyczaj bardzo odpowiada mi, kiedy jakieś ważne wydarzenie jest pokazywane z różnych perspektyw, ukazane są odmienne odczucia bohaterów, choć znajdują się w podobnej sytuacji. W tym przypadku miałam jednak wrażenie, że jest tego za dużo i po prostu w niektórych przypadkach taki środek nie musiał być stosowany. To sprawiało, że czytaliśmy dwa razy o tym samym i niestety odczucia bohaterów w niektórych momentach pokrywały się. W takim przypadku myślę, że autorki powinny zrezygnować z dublowania.
3. Finał. Prawdopodobnie znajdą się przeciwnicy mojej opinii, ale dla mnie osobiście finał całej historii był rozczarowujący, pozbawiony dynamiczności i troszkę nudny. Dialog, jaki się rozegrał między nadprzyrodzonymi istotami był momentami niezrozumiały i pozbawiony ekspresji.
4. Duże skupienie się na emocjach, małe na samej historii. Czytając ten utwór myślałam, że dużo więcej dowiem się o powiązaniach demonów, aniołów i Boga, a także ludzi. Chciałam się dowiedzieć jak to się stało, że właśnie te istoty biorą udział w końcu świata. Dlaczego właśnie one? Niestety na dużą część moich pytań nie uzyskałam odpowiedzi i przez chwile miałam wrażenie, że cała fabuła to tylko tło, aby skupić się na emocjach bohaterów. Zamiast fabuły i towarzyszącymi jej emocjami dostałam emocje i otoczkę w postaci akcji. Przyznam, że bardzo mnie to irytowało, bo sam zamysł historii, wplątanie Biblii i istot nadprzyrodzonych jest bardzo ciekawe i intersujące. Jednak szkoda, że nawiązań było bardzo mało.
5. Nieścisłości w historii. Zalane miasto a jednak mieszkanie bohaterki pozostaje nietknięte? Brak prądu a jednak dalej działa muzyka? Śmierć Evreta i "moc" Alexa, która działa na policjantów? Co więc z biegłymi lekarzami? Oni nie odkryją skręconego karku? Niestety taki nieścisłości niszą fabułę, którą trzeba czytać troszkę z przymrużeniem oka. Mnie to osobiście mocno zirytowało, gdyż należę do ludzi którzy lubią jaki wszystko jest dopracowane do najmniejszych szczegółów.
Aby moja recenzja nie miała negatywnego wydźwięku to muszę pochwalić autorki za ciekawie skonstruowane postacie i ich oryginalne przeżycia, które są bardzo rozlegle opisane, i które warunkują ich zachowania w książce. Jak pisałam wcześnie również zamysł fabuły jest świetny i ciekawy oraz rzadko spotykany w polskiej literaturze.
Podsumowując książkę należałoby dopracować, ale z uwagi, że jest to pierwsza praca literacka autorek to musze przyznać, że wyszła nieźle. Polecam ją osobą, które lubią tematykę biblijną w książkach, a także motyw końca świata. Dobra dla zabicia czasu :)