Odwet to już ostatni tom z serii Najmroczniejsze moce. W tej części żegnamy się z Chloe i jej przyjaciółmi. Autorka ostatecznie zakończyła i wyjaśniła wszystkie kwestie poruszone w książce. Czy aby na pewno?
Chloe wraz z innymi paranormalnymi osobami po nieudanej próbie odnalezienia odpowiedniego schronienia, osiadają w domu Andrewa, gdzie w końcu mogą czuć się bezpiecznie. Jednak do samego właściciela domu, mają pewne obawy, ponieważ należał kiedyś do grupy Edisona, przed którą teraz uciekają. Podejrzenia o zdradę nasilają się kiedy odnajdują rzeczy, które wskazują na to, iż Andrew nie gra z nimi uczciwie. Co robić, kiedy ostatnia osoba, której ufaliście was zawodzi, a dotychczasowa ustroń kryje za sobą mroczne tajemnice?
Seria Najmroczniejsze moce może nie należy do moich ulubionych, ale według mnie jest jedną z lepszych z tego gatunku. Ciekawa i dość nietypowa fabuła podbiła moje serce. Czy Odwet poziomem dorównał poprzednim częściom?
Przebudzenie czytałam 2 lata temu, ale nie przeszkodziło mi to w kontynuowaniu książki, gdyż autorka stosowała liczne przypomnienia, co pomogło mi w szybkie wejście w akcję. Właśnie dzięki takiemu zabiegowi nie musiałam czytać serii od nowa. Za to autorka wyrobiła sobie u mnie duży plus. Już od pierwszej części podziwiałam Kelley Armstrong za kreatywność i za stworzony wątek grupy Edisona. Mimo, że jeśli chodzi o gatunki ludzi w sensie wampiry, wilkołaki, czarownice, nic nowego nie zostało powiedziane, to i tak uważam, że pod względem fabuły seria zdecydowanie wyróżnia się na tle innych powieści. Książkę czyta się szybko, ponieważ cały czas się coś dzieje. Odwet zawiera również elementy grozy oraz kryminału, co powoduje, że w moich oczach staje się jeszcze bardziej atrakcyjna, a całość przyjemniej się czyta.
Bardzo spodobała mi się główna bohaterka Chloe. W wielu sytuacjach potrafiła dać sobie radę sama. Co najważniejsze nie denerwowała mnie, a to dość rzadko zdarza się w powieściach paranormalnych. Oczywiście jak to w książkach tego gatunku bywa, nie obyło się od sławnego schematu, dziewczyna i dwóch zakochanych w niej przystojniaków. Jednak tutaj autorka wątku miłosnego nie poprowadziła do końca, a spór o Chloe rozstrzygnęła już na początku książki, co według mnie wyszło tylko na jej korzyść. Nie znajdziemy tutaj pustych rozmyślań głównej bohaterki, o tym kogo ona ma wybrać czy co ma jutro włożyć. Jest to swoistego rodzaju walka o schronienie, a głównie o życie.
Niestety, ale nie obyło się od kilku mankamentów. Autorka zdecydowała się na najgorsze z możliwych sposobów, czyli na otwarte zakończenie. Nienawidzę tego zastanawiania się co będzie z głównymi postaciami. Jednak to nie było najgorsze. Kelley Armstrong zostawiła wiele wątków niedokończonych, co według mnie jest karygodne.
Ogólnie uważam, że dla fanów tego gatunku, seria jest w sam raz. Na pewno się wam spodoba. Natomiast jeśli chodzi o osoby, które za bardzo za nim nie przepadają, to myślę, że warto się do tej historii przekonać. Nie obyło się bez kilku minusów, ale plusy zdecydowanie je niwelują. Polecam