Awanturniczy komiks przygodowy z piękną bohaterką w roli głównej - tym razem nie chodzi o słynny cykl z Larą Croft, a o nie mniej intrygującą opowieść pt. "Badlands", która ukazała się właśnie w zbiorczym wydaniu nakładem Wydawnictwa Scream Comics! Dziki Zachód, strzelaniny, magia i potężna porcja czarnego humoru - tak przedstawia się oblicze tego komiksu, o którym to postaram się opowiedzieć więcej w poniższej recenzji.
Jako słowo się rzekło, akcja tej opowieści została osadzona na pustynnych ternach Dzikiego Zachodu Stanów Zjednoczonych, u schyłku XIX stulecia. To właśnie tam udaje się ekspedycja złożona z grupy odważnych awanturników, której przewodzi piękna, uwodzicielska i niezwykle niebezpieczna kobieta rewolwerowiec - Perla Ruiz. Przybyła tu ona wraz ze swymi kompanami śladami swojego przodka, który przed dwustoma laty odkrył tu niezwykły, magiczny świat, ukryty dziś przed oczyma zwykłych śmiertelników. Trop wiedzie ich w głąb terytorium Indian, a każdy kolejny dzień niesie coraz większe niebezpieczeństwo i konieczność walki o przetrwanie. Oczywiście, w żadnym wypadku ów zagrożenia nie powstrzymają zdeterminował Perly...
Niniejsze dzieło stanowi sobą niezwykle efektowne i udane połączenie klasycznego westernu z fantastyką spod znaku grozy. Z jednej strony mam Dziki Zachód, pojedynki rewolwerowców, klimatyczne miasteczka i konfrontację z plemionami Indian, ale z drugiej najprawdziwszą magię, demoniczne potwory i świat, który stanowi coś na wzór alternatywnej, baśniowej rzeczywistości. I znakomite jest w tym względzie to, że autor zachował mniej więcej równe proporcje pomiędzy tymi dwoma elementami, dzięki czemu tytuł ten może zachwycić zarówno fanów westernowych klimatów, jak i też komiksowej grozy. To opowieść drogi, którą zdobią niezwykłe przygody bohaterów oraz skomplikowane relacje międzyludzkie - czyli to, co wszyscy uwielbiamy w tego typu historiach.
Eric Corbeyran - scenarzysta tej opowieści, zadbał o niezwykle intrygującą, klimatyczną i emocjonującą relację, która obrazuje postępy podróży głównych bohaterów. To właśnie wędrówka Perly i jej towarzyszy w osobach czarnoskórego Sama i czerwonoskórego Wiele Śmierci, a po pewnym czasie także profesora Labotte, wypełnia kolejne strony tej relacji, gdzie nie brak walki, magii oraz odkrywania sekretów miejsca, w którym zaciera się granica pomiędzy tym, co logiczne i tym, co ze świata snu. I trzeba obiektywnie przyznać, że opowieść ta jest niezwykle porywającą, absolutne nieprzewidywalną, jak i wreszcie dopracowaną w każdym względzie - od biegu wydarzeń, poprzez dialogi, a kończąc na wiarygodnej kreacji bohaterów i miejsca akcja tej historii.
Równie udanie przedstawiają się ilustracje tego komiksu, o które zadbał nasz rodak - Piotr Kowalski. Otóż stworzył on tutaj niezwykle malownicze, efektowne, pociągnięte lekką i płynną kreską, a do tego też i imponujące nam swoją szczegółowością, rysunki. To przede wszystkim przepiękne scenerie wydarzeń, które obrazują krajobraz i naturę tego świata, ale też i nie mniej udane kreacje postaci bohaterów z pierwszego i drugiego planu. Do tego mamy piękne, bogate i znakomicie dobrane kolory, które wraz bardzo efektownym wydaniem tego komiksu (papier i druk) przedstawiają się iście fascynująco. To wyśmienita uczta dla naszych oczu!
Nie można mieć także zastrzeżeń co do kreacji bohaterów tego komiksu i obrazu jego miejsca akcji. Wśród postaci największe emocje budzi w nas oczywiście postać Perly - pięknej, odważnej, potrafiącej posługiwać się magią i bronią z równie skuteczna precyzją, kobiety. Jednak także i towarzyszący jej panowie również mają sobą tu wiele do zaoferowania, by wspomnieć o prostolinijnym Samie, zawsze nieodgadnionym indiańskim przewodniku 'Wiele Śmierci', czy też tajemniczym, pozornie nieco zagubionym, ale mającym swoje własne cele i zamiary, profesorze Labotte. Co zaś do kreacji obrazu świata tej opowieści, to zarówno ten realny, ukazujący surowość Dzikiego Zachodu, jak i ten przedstawiający krainę magii i fantazji, przedstawiają się równie barwnie, klimatycznie i okazale...
Pozycja ta należy do nurtu stricte rozrywkowej literatury komiksu, która ma dostarczać odbiorcy emocje, niezwykłe wrażenia i przednią zabawę. I tak właśnie ma się rzecz z tym tytułem, który nie rości sobie prawa do przekazywania nam wyszukanych prawd o życiu, a właśnie ma za zadanie zapewnić przyjemną rozrywkę spod znaku przygody, akcji, fantastyki, grozy i szczypty czarnej komedii. I jeśli chodzi o moją osobę, to bawiłam się przy tej lekturze naprawdę świetnie, dając się porwać tej westernowej historii bez reszty!
Słowem podsumowania - komiksowa opowieść pt. "Badlands. Wydanie zbiorcze", to w mej ocenie niezwykle intrygująca, klimatyczna i emocjonująca porcja awanturniczej przygody, z mroczną magią w tle. To komiks, który cechuje ciekawa fabuła, wartka akcja, wyraziste postacie bohaterów i piękna, ilustracyjna szata, której nie można nie podziwiać i nie chwalić. Dlatego też polecam wam sięgnięcie po ten tytuł z jak największym przekonaniem, że będziecie się bawić podczas tego czytelniczego spotkania równie udanie, jak ja. Polecam - naprawdę warto!